Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Już nie zaparkujemy za darmo pod słupskim ratuszem. To skutek politycznej waśni

Grzegorz Hilarecki
Petenci słupskiego ratusza już nie mogą zostawiać aut pod drzwiami wejściowymi na 11 specjalnie wyznaczonych miejscach i nie płacić za parkowanie. To skutek waśni politycznej Aleksandra Jacka ze stowarzyszenia Nasz Słupsk z prezydent Krystyną Danilecką-Wojewódzką.

Ta polityczna gierka w sprawie parkowania dotknęła zwykłych słupszczan rykoszetem. Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka poinformowała na konferencji prasowej, że nie ma już bezpłatnych miejsc parkingowych pod ratuszem. - Decyzję tę podjęliśmy niezależnie od tego, z jakimi komentarzami się ona spotka - podkreślała pani prezydent.

Jednocześnie zapowiedziała, że przez najbliższy miesiąc parkujący w tym miejscu nie będą karani za to, że łamią nowe przepisy drogowe. Pod koniec poprzedniej kadencji w petycji do ratusza Aleksander Jacek z Naszego Słupska napisał: „...w trakcie rozpatrywania odrębnej skargi na działalność Prezydenta Miasta, za nagminne naruszanie warunków strefy płatnego parkowania zlokalizowanej przed słupskim ratuszem przez urzędników urzędu miejskiego wyjawiono, iż ta część strefy płatnego pakowania (11 miejsc) działa niezgodnie z prawem lokalnym”. W czasie komisji rewizyjnej wtedy wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka zobowiązała się do zmiany. Trwało to parę miesięcy, ale od stycznia przed ratuszem pojawił się znak, zostały tylko trzy miejsca dla niepełnosprawnych. To oburza wielu, którzy korzystali z tego udogodnienia. Co ciekawe, Aleksandrowi Jackowi, jak wynika z petycji do urzędu, nie chodziło o te miejsca i ich likwidację, a o wskazanie faktu, że rozszerzenie płatnej strefy w mieście odbyło się w sposób pokazujący hipokryzję władzy.

Otóż 9 września 2016 odbyły się konsultacje społeczne projektu uchwały o powiększeniu i rozszerzeniu strefy płatnego parkowania w Słupsku. Zdecydowana większość uczestników konsultacji wypowiedziała się przeciwko powiększeniu i działaniu strefy, co więcej, wnioskując o jej likwidację!

W październiku 2016 stowarzyszenie napisało pierwszą petycję w tej sprawie. Aleksander Jacek podkreśla, że na nią ratusz nie odpowiedział w ustawowym terminie i jej nawet nie opublikowano w Biuletynie Informacji Publicznej. Strefę więc rozszerzono. Do tematu Nasz Słupsk wrócił przed ostatnimi wyborami samorządowymi. Wtedy to pojawiła się druga petycja i dodatkowe argumenty, z owymi 11 miejscami parkingowymi pod ratuszem, które były nielegalne w świetle uchwał rady miejskiej o strefie płatnego parkowania. Padł dodatkowy argument, wielka akcja windykacyjna zaległych należności za parkowanie w strefie. 17 tysięcy dłużników otrzymywało wtedy listy.

Stowarzyszenie chciało, by władze odpuściły słupszczanom. Prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka na to wszystko odpisała dopiero w tym roku. Oczywiście, w sprawie dłużników, którzy nie opłacili parkowania w strefie, że postulatu nie da się wykonać, a argumenty w petycji nic tu nie zmienią, a głównie obciążenia dotyczą osób, które nie są mieszkańcami miasta! A co do likwidacji tych 11 miejsc pod ratuszem, to już w lipcu zapadła decyzja, ale likwidację przesunięto do zakończenia remontu pomnika na placu Zwycięstwa.

Owe miejsca parkingowe pod ratuszem wydzielono, za rządów Macieja Kobylińskiego. - Te wydzielone miejsca przy wejściu do urzędu miejskiego są przeznaczone dla petentów ratusza - mówił Mariusz Smoliński, wtedy rzecznik prezydenta. - Kierowcy muszą jednak pójść do dyżurki na dolnym parterze ratusza i tam pobrać specjalny bilet.

Środowa sesja radnych w słupskim ratuszu.

17 tysięcy właścicieli aut zapłaci zaległe kary w Słupsku

ZOBACZ TAKŻE: Sesja rady miasta. Marek Biernacki i remontach dróg w Słupsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza