MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kopalnie dokopią turystom

ANDRZEJ GURBA [email protected]
Według miszkańców Lipnicy, kolejna kopalnia odstraszy turystów.
Według miszkańców Lipnicy, kolejna kopalnia odstraszy turystów. Andrzej Gurba
Lipnica podzieliła się. Mieszkańców poróżniła zapowiedź budowy kopalń kruszywa. Wójt zapowiada referendum w tej sprawie.

Gdybym był....

Gdybym był....

nasz komentarz

Gdybym był właścicielem ziemi, która słabo rodzi, ale kryje w sobie naturalne bogactwa, to rękoma i nogami przekonywałbym za sensownością kopalni. Twierdziłbym, że nie są one uciążliwe. Gdybym był właścicielem domu oddalonego kilkaset metrów od planowanych kopalni, to kategorycznie sprzeciwiałbym się ich powstaniu. No bo kto chciałby mieć pod nosem wyrobiska, hałdy żwiru, pracujące maszyny i zajezdnię samochodów ciężarowych... Gdybym był właścicielem gospodarstwa agroturystycznego, to też psioczyłbym. No bo który Ślązak przyjedzie do mnie odpocząć. Żaden. Kopalnie, i to większe, ma on pod nosem. Taka oto jest ludzka optyka patrzenia.
Czy referendum w tej sprawie jest potrzebne? Pewnie tak. Wydaje się, że jego wynik jest przesądzony. Zwyciężą przeciwnicy kopalni, bo są aktywniejsi i szybciej mobilizują się.

Andrzej Gurba

Na biurku Rafała Narlocha, wójta Lipnicy, leżą wnioski z trzech firm z Chojnic i Ciecholewa. Wszystkie chcą budować kopalnie kruszywa na obrzeżach wsi. Chodzi o kilkanaście hektarów rolniczych nieużytków w pobliżu jezior Lipionek i Trzebielsk.
- Dotyczą wydania decyzji o warunkach środowiskowych. Koncesji na wydobycie nie wydaje gmina, a marszałek - oznajmia Rafał Narloch. Inwestycje mają tyle samo zwolenników, co przeciwników. Za nią są właściciele gruntów, na których mają powstać kopalnie. To zrozumiałe, bo zarobią na tym. Władze też widzą w żwirowniach interes. Nowe kopalnie to spore wpływy podatkowe dla gminy.

Przeciwnicy kopalni boją się degradacji środowiska naturalnego i odpływu z gminy turystów. Kilka dni temu w sprawie żwirowni odbyło się wiejskie zebranie. Przyszło na nie 150 osób.

- Mamy już jedną kopalnię kruszywa w gminie. Niech ci, którzy chcą ich więcej, zobaczą stare wyrobiska w Ostrowitem. Tam nic nie rośnie. Czy mamy mieć księżycowy krajobraz w całej gminie - denerwował się Kazimierz Wera, mieszkaniec Lipnicy. Mieszkańcy, którzy mają posesje blisko planowanych kopalni, boją się hałasu i zanieczyszczeń. - W kopalniach cały czas chodzą taśmociągi, jeżdżą ciężkie samochody. Poza tym będzie pełno kurzu, tak jak w Ostrowitem. Z takim sąsiadem nie da się żyć - twierdzili ludzie.

Inwestorzy odpierali zarzuty. - Nie będziemy uciążliwi dla mieszkańców. Nie będą pracowały taśmociągi i kruszarki. Chodzi tylko o wykopanie żwiru i wywiezienie go do Chojnic - przekonywali Kazimierz Ginter i Jakub Musiał. Zapewniali, że wyeksploatowane wyrobiska zrekultywują. Mieszkańców to nie przekonało.

- W gminie powinna być rozwijana turystka, a nie przemysł kopalniany. Kto przyjedzie do hałasu i tumanów kurzu?! Nikt! - komentowali ludzie.

Wójt Rafał Narloch nie chce sam podejmować decyzji w sprawie kopalń, zresztą tak jak i radni. - To ważna społecznie sprawa. Zorganizujemy referendum. Jego wyniki będą dla nas wiążące - oświadcza Narloch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza