MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ponad dobę walczył o życie

Andrzej Gurba [email protected]
Ten sympatyczny piesek długo na mrozie już by nie wytrzymał. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy mu pomogli.
Ten sympatyczny piesek długo na mrozie już by nie wytrzymał. Na szczęście znaleźli się ludzie, którzy mu pomogli. Andrzej Gurba
Piesek uratowany. Do ziemi przymarzły mu łapki. Nie mógł się uwolnić, ponad dobę cierpiał na mrozie. Wczoraj trafił do schroniska.

TU JEST PIES

TU JEST PIES

Azyl dla Bezdomnych Psów w Kościerzynie przy ulicy Przemysłowej, tel. 0 58 685 95 65, 0 514 83 22 71.

Pracownik Urzędu Miejskiego w Bytowie w piątek koło południa odebrał alarmujący telefon. - Ratujcie psa! Mieszaniec podobny do jamnika przymarzł koło chodnika, w miejscu gdzie buduje się nowe osiedle przy ulicy Styp-Rekowskiego - usłyszał w słuchawce Marcin Chac, pracownik wydziału spraw rolnych i ochrony środowiska.

Wcześniej zwierzę widziało wielu ludzi. Ale pewnie każdy pomyślał, że czworonóg po prostu siedzi sobie na śniegu. Zareagował dopiero przechodzień, który zobaczył tego samego psa - w tym samym miejscu - dzień później. - Był bardzo wyziębiony. Zobaczyłem, że ma przymarznięte do ziemi łapki - opowiada Marcin Chac, który niezwłocznie pojechał na miejsce. - Kiedy go pogłaskałem, nie zareagował. Okryłem kocem, żeby odmarzł.

Po kilkunastu minutach wyczerpany pies przewrócił się. Nic dziwnego. Pies spędził na mrozie ponad dobę, a w nocy temperatury dochodziły do minus dziesięciu stopni.

ZWIERZĘTA TO NASI BRACIA

ZWIERZĘTA TO NASI BRACIA

Ksiądz prałat Jan Giriatowicz, proboszcz parafii pw. św. Jacka w Słupsku: - Nie przechodźmy obojętnie, jeżeli widzimy, że zwierzęciu dzieje się krzywda. Bądźmy wyczuleni na niesienie im pomocy podczas mrozów. One tak samo cierpią. Przede wszystkim musimy zwierzęta dokarmiać. W zimie psy powinny mieć ocieplone budy, kotom otwierajmy okna piwniczne, żeby miały schronienie. Ptakom budujmy karmniki. Kiedyś te zadania wykonywały szkoły i zakłady pracy. Dziś mało kto to robi, a zwierzęta cierpią.

Czworonoga natychmiast zawieziono do weterynarza. Prawie dziesięcioletni pies miał problemy z chodzeniem. Na szczęście nie doszło do trwałych odmrożeń łap, bo wtedy konieczna byłaby ich amputacja, a może nawet uśpienie pieska.

- Prawdopodobnie wcześniej został uderzony przez samochód. Miał stłuczony kręgosłup, stąd kłopoty z przemieszczaniem się. Normalnie przecież żaden pies nie siedzi przez wiele godzin na mrozie w jednym miejscu - mówi Andrzej Misztela, lekarz, który badał czworonoga. Uratowany pies został tymczasowo ulokowany w kotłowni bytowskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Znajdował się pod stałą opieką pracowników - dawali jedzenie i picie. Dzięki temu wrócił do formy.

Wczoraj pojechał do schroniska w Kościerzynie. - To nie jest bezpański pies. Widać, że jest zadbany. Albo komuś uciekł, albo ktoś go wyrzucił - dodaje Marcin Chac. UM za zabranie psa zapłacił pięćset złotych. Właściciel czworonoga, jeśli znajdzie się, może odzyskać go w ciągu dwóch najbliższych tygodni. Później o jego losie zdecyduje właściciel schroniska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza