Pan Jarosław (nazwisko do wiadomości redakcji) w ostatni piątek postanowił zapłacić rachunki za telefon w salonie swojego operatora przy ulicy Mickiewicza. Wiedział dobrze, że przy miejscach postojowych na tej ulicy znajdują się parkometry.
- Nie jest tam łatwo postawić samochód w południe, dlatego musiałem trochę pojeździć, aby znaleźć miejsce - mówi czytelnik. - Kiedy wreszcie znalazłem miejsce okazało się, że w portfelu nie mam drobnych pieniędzy. Zostało mi tylko kilka groszy.
Pan Jarosław zostawił samochód i poszedł do najbliższego sklepu rozmienić pieniądze, aby zapłacić za parkometr.
- Była godzina 11.34. Wiem, bo specjalnie spojrzałem na zegarek - dodaje słupszczanin. - Rozmieniłem pieniądze tak szybko, jak tylko mogłem. To nie moja wina, że w sklepie musiałem chwilę postać w kolejce.
Kiedy pan Jarosław wrócił do samochodu, zobaczył za wycieraczką zawiadomienie o nie zapłaceniu na postój na parkingu.
- Na początku wydało mi się się to nawet śmieszne. Na zawiadomieniu było napisane, że wystawiono je o godzinie 11. 35, czyli dokładnie minutę po tym, jak wysiadłem w samochodu - mówi pan Jarosław.
- Rozglądałem się, czy w pobliżu nie ma żadnego pracownika strefy. Mam wrażenie, że on tam na mnie czekał.
W pobliżu nie było jednak nikogo, więc czytelnik poszedł do parkometru, by wykupić bilet. Zrobił to o godzinie 11.39.
- Nie miałem jednak czasu wyjaśniać tego zdarzenia osobiście, więc zadzwoniłem do Biura Strefy Płatnego Parkowania przy ulicy Przemysłowej w Słupsku - wyjaśnia nasz czytelnik.
- Tam jednak kazano mi przyjechać i na miejscu wyjaśnić sytuację. Jestem człowiekiem niepełnosprawnym i poruszanie się po mieście nie jest dla mnie takie proste. Wiem, że nie tylko ja spotkałem się z taką sytuacją. Chciałbym, żeby można było tego typu problemy rozwiązać w inny sposób.
O zdanie na ten temat zapytaliśmy Marka Białasa, kierownika Biura Płatnego Parkowania w Słupsku.
- Rzeczywiście, zdarzają się takie sytuacje, bo nie każdy nosi w portfelu drobne pieniądze - mówi Marek Białas, kierownik Biura Płatnego Parkowania.
- To przecież nie jest mandat, tylko ponaglenie. Każdy ma czas na wyjaśnienie sprawy. Należy tylko w ciągu dziesięciu minut od wystawienia zawiadomienia wykupić bilet i dostarczyć go do nas wraz z ponagleniem. Nie trzeba robić tego od razu. Każdy ma na to siedem dni. Można to zrobić zarówno osobiście, jak i listownie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?