MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sołtysi domagają się ryczałtów

Andrzej Gurba [email protected]
– Jako sołtysi poświęcamy swój czas na rzecz wsi. Nie będziemy jednak tracić własnych pieniędzy – mówi Teresa Lipka, sołtys Miłocic.
– Jako sołtysi poświęcamy swój czas na rzecz wsi. Nie będziemy jednak tracić własnych pieniędzy – mówi Teresa Lipka, sołtys Miłocic. Andrzej Gurba
Chcą działać społecznie, ale za pieniądze, tak jak radni. Miasteccy i bytowscy sołtysi buntują się. Nie chcą dokładać z własnej kieszeni.

SOŁECTWA

SOŁECTWA

W gminie Bytów jest 15 sołectw, a w gminie Miastko 28. Sołtysi zarabiają na zbieraniu podatków. W Bytowie roczna prowizja wypłacona dla wszystkich sołtysów to około 10 tysięcy złotych, a w Miastku 40 tysięcy złotych.

- Kiedy w końcu przestaniemy być traktowani jak piąte koło u wozu - denerwuje się Tadeusz Stopa, sołtys Dretynia, największej wsi w gminie Miastko. - Sołtys ma zajmować się wszystkim, a nikt mu nie daje na to pieniędzy. Dlaczego mamy dokładać do działalności na rzecz wsi? Już w ubiegłej kadencji prosiliśmy radnych o miesięczne ryczałty na pokrycie kosztów. I zero reakcji.

Teresa Lipka, sołtys Miłocic, gm. Miastko, jest oburzona uśmieszkami radnych, kiedy sołtysi mówią o ryczałtach. - Jesteśmy społecznikami, ale to nie oznacza, że mamy dokładać do interesu. Radni też mienią się społecznikami, a biorą wysokie diety - zauważa. Sołtysi mówią, że wydają swoje pieniądze na telefony, paliwo. - Wymaga się od nas coraz więcej, a nic w zamian nie daje - twierdzą rozgoryczeni.

- Powołamy stowarzyszenie sołtysów. Będzie nam łatwiej domagać się swego - mówi Lipka. - Mamy aż 28 sołectw. To dużo. Ryczałty wyniosłyby około 70 tysięcy złotych. Nie uchylam się jednak od dyskusji na temat wynagradzania sołtysów. Zrobimy spotkanie - zapowiada Dariusz Zabrocki, szef miasteckiej rady.

Roman Ramion, burmistrz Miastka mówi, że sołectwo sołectwu jest nierówne. - Są takie, które mają 900 mieszkańców i takie, które mają 50. Ryczałty w takiej samej wysokości byłyby krzywdzące - uważa Ramion. Część miasteckich radnych kwestionuje wprowadzenie ryczałtów dla sołtysów. - Sołtys powinien być społecznikiem, a nie kimś do wynajęcia za kasę - mówią bez ogródek. Dokładać do sołtysowania nie chcą też w gminie Bytów.

- Rezygnuję - mówi Elżbieta Grzesiak, sołtys Mokrzyna. - Wszędzie są koszty, a pomocy nie ma. Tracę pieniądze na paliwo. Daję na imprezy swój prywatny prąd. Każą nam jeździć na sesję, a nie zwracają delegacji. Zresztą ja pracuję i musiałabym wziąć urlop. Nie tędy droga. Godziłam się na to wszystko dla dobra dzieci ze wsi, no ale ile można tak ciągnąć?! - Nie chodzi o to, żeby na sołtysowaniu zarabiać. Nie powinniśmy jednak do niego dopłacać Gmina opłaca za nas tylko abonament telefoniczny. To 40 złotych miesięcznie. Mamy też 10-procentowe prowizje za podatki, ale nie są to duże kwoty - mówi Ryszard Dykier, sołtys Dąbia.
Dodatkowego wynagrodzenia nie chce Marian Konkel, sołtys Pomyska Wielkiego, no ale on jest radnymi ma dietę.Janusz Wiczkowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Bytowie mówi, że zastanawiają się nad zwrotem kosztów dojazdów dla sołtysów, ale tylko na sesje. - Nie bardzo wyobrażam sobie możliwości wprowadzenia ryczałtów. Danie wszystkim po równo byłoby niesprawiedliwe. To moim zdaniem byłoby wbicie kija w mrowiska. Na problemy nie ma złotego środka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza