MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener go ściga za stare buty

Paweł Piwka [email protected] tel. 059 863 41 01
– Nie będę płacił swojemu byłemu klubowi za zniszczone buty – mówi Michał Czaja.
– Nie będę płacił swojemu byłemu klubowi za zniszczone buty – mówi Michał Czaja.
Zygmunt Petk, prezes Lęborskiego Klubu Biegacza "Braci Petk", przegrał proces ze swoim byłym zawodnikiem. Przed sądem domagał się zwrotu pieniędzy za używane buty do biegania.

545 złotych zażądał Zygmunt Petk za sprzęt sportowy od Michała Czai, byłego reprezentanta klubu "Braci Petk". W kwotę tę trener wliczył także wartość używanych butów sportowych jakie dał biegaczowi. Petk postanowił o zwrot kosztów ubiegać się przed sądem. - Nie wiem, co o tej całej sprawie myśleć - mówi Michał Czaja, były zawodnik klubu.
- Buty, które dostałem od klubu były używane i szybko się zniszczyły. Są dziurawe i nie nadają się do noszenia. Nie widzę powodu, żeby za nie płacić. Poza tym inni zawodnicy nie oddawali sprzętu i nie mieli takich problemów jak ja.
W trakcie procesu trener trzykrotnie zmieniał zdanie i raz oskarżył sportowca o to, że zabrał buty, po chwili stwierdził, że była to koszulka, a następnie getry.
Na czwartkowej rozprawie zeznawali dwaj aktualni zawodnicy klubu, którzy stanęli w obronie swojego byłego kolegi.
- Buty, które dostał Michał na początku były dobre, ale później nie nadawały się do biegania - mówił jeden z nich. - Poza tym z własnej kieszeni dopłacaliśmy do pobieranego sprzętu, a także do obozów sportowych, na które jeździliśmy.
Zawodnicy podkreślili, że Lęborski Klub Biegacza "Braci Petk" przez cztery lata otrzymał ponad 90 tysięcy złotych dotacji z Urzędu Miasta, a mimo to trener wymagał od zawodników wsparcia finansowego.
Sąd przyznał rację zawodnikowi. Potwierdził, że zgodnie z regulaminem sportowcy są zobowiązani do zwrotu sprzętu, gdy opuszczają klub, ale w tym przypadku nie ma dowodów, że buty które miał Czaja nadają się jeszcze do użytku. Dodatkowo prezes klubu będzie musiał zwrócić zawodnikowi 180 złotych kosztów sądowych. Wyrok sądu jest nieprawomocny.
- Najpierw muszę się dokładnie zapoznać z protokołem z ostatniej rozprawy - mówi Zygmunt Petk. - Wtedy zdecyduję czy się odwołam. Według mnie zawodnik zachował się nie fair wobec klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza