Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 lat temu ustczanie pożegnali Jerzego Izdebskiego. Do końca pozostał wolny

Opracowała Bogumiła Rzeczkowska
74 Grupa Biednych. Od lewej: Henryk Tomala, Jerzy Izdebski, basista Kazimierz Panasiak
74 Grupa Biednych. Od lewej: Henryk Tomala, Jerzy Izdebski, basista Kazimierz Panasiak Archiwum
Jerzy Izdebski – ustczanin, który na zawsze zapadnie w pamięci mieszkańców miasta i regionu. Tu spędził swoją młodość, tu wrócił po latach emigracji. Nie na długo, bo wolny kraj, nie obdarował go wolnością, jakiej oczekiwał.

"Garstka ludzi żegnała w sobotę w Ustce radiowca, którego audycje biły rekordy słuchalności. Dominik Lewicki z radia "Kaszebe" położył na jego grobie mikrofon radia "City", z którym współpracował Izdebski – tak 10 lat temu relacjonował wzruszającą, ale bardzo skromną uroczystość pogrzebową historyk Marcin Barnowski, wówczas dziennikarz "Głosu".

Jerzy Izdebski zmarł w wieku 63 lat 4 grudnia 2010 roku w londyńskim hospicjum. Jego prochy zgodnie z jego wolą złożono w grobie rodziców na cmentarzu w Ustce 28 maja 2011 roku.

- Wszyscy wiemy, jaki był Jerzy Izdebski. Szukał dobra, może czasami nieudolnie, ale można o nim powiedzieć, że nie żył dla siebie - mówił o nim w kazaniu ówczesny proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela ks. Jan Turkiel.

- On nie zginął za Polskę. On umarł przez Polskę – przemawiał nad mogiłą przyjaciela Zygmunt J. Prusiński, ustecki poeta, który pod koniec lat 90. tworzył razem z Jerzym Izdebskim Polską Partię Biednych.

Jerzy Izdebski był absolwentem Studium Nauczycielskiego w Słupsku. W szkole w Postominie uczył fizyki i chemii. Był muzykiem, wokalistą, prezenterem radiowym, działaczem samorządowym i politykiem. Jednak starsi ustczanie najbardziej go zapamiętali jako współzałożyciela, lidera, gitarzystę i wokalistę usteckiego zespołu 74 Grupa Biednych.

Jestem Wolny
Myśli dzisiaj mam swobodne, w oczach moich szczęście jest
rękę mogę dziś do góry podnieść
jestem wolny!
Nikt nie będzie do mnie strzelać
nikt nie zwiąże moich rąk
nikt nie będzie mnie poniżać
jestem wolny!
Zostaw bracie działo
działo niesie śmierć
zostaw bracie mundur śmierci
w worek odziej się
nie szanowałeś godności swej.

(słowa i muzyka J. Izdebski).

- Studiowałem razem z Jurkiem w Studium Nauczycielskim w Słupsku. Maturę zdaliśmy na wydziale fizyki. W studium był też wydział muzyki. Tam był sprzęt muzyczny. Można było grać. No i zaczęliśmy to robić. Zespół nazwaliśmy Izotopy - wspominał Franciszek Rymarz z Ustki w artykule Michała Kowalskiego "Rock'n'roll w czasach komuny" w marcu 2007 r. - Grupa grała na wieczorkach studenckich. Młodzież się bawiła, piła piwko. Ciągle walczyliśmy o to, by nie wchodzili nam na scenę.

Po zakończeniu nauki gitarzyści zaczęli pracować w szkołach.
- Nie wiedzieliśmy, co robić. Doszliśmy do wniosku, że warto byłoby grupę reaktywować. Mając skład, udaliśmy się do Domu Rybaka. Tam nas przygarnęli. Zaczęliśmy znowu grać na wieczorkach młodzieżowych. W każdą środę o godzinie 17. Zaproszenia czasami były na plakatach, a czasami pisane wprost na murach. Białą farbą.

Wtedy też powstała nazwa: 74 Grupa Biednych, której muzycy występowali później również jako Sygnały, Sygnały 74 i Grupa 74. Zespół istniał w latach 1966-1973. To był czas długich włosów, kwiecistych koszul, dziurawych dżinsów, hipisowskiej mody. Tak zapisał się we wspomnieniach. Muzycy wychodzili na scenę bez butów, w płetwach, w przedwojennych żabotach, z mokrymi włosami, oblepieni piaskiem z plaży. Bo tam właśnie odbywały się pierwsze próby.

Początkowo w czasie prób 74 Grupa Biednych wykonywała utwory The Beatles, The Rolling Stones, The Who czy The Yardbirds. Z pierwszym koncertem i własnym repertuarem wystąpiła latem 1968 r. na placu ośrodka Na Palach. Pojawiała się na promenadzie, grała w hali targowej. Cudem zdobywała instrumenty, a sprzęt muzyczny często muzycy wykonywali sami z części innych urządzeń.
- Chcieliśmy grać i dlatego musieliśmy nauczyć się stolarstwa, elektroniki, tapicerki, lutnictwa - wspominał Jerzy Izdebski.

Zmieniał się też wielokrotnie skład grupy.
- Teksty były na czasie - wspominała Joanna Izdebska-Morycińska, siostra Jerzego Izdebskiego, która śpiewała w zespole. - Nie było w nich buntu i nie były prosto w oczy. Były to poetyckie przekazy o tym, co jest ważne dla człowieka. Ludziom to się tak podobało, że ściągali do Ustki, aby nas posłuchać, z całej Polski.

74 Grupa Biednych jesienią 1969 r. została zaproszona do Kalisza na Pierwszy Ogólnopolski Festiwal Awangardy Beatowej, gdzie otrzymała wyróżnienie. W kolejnych dwóch latach zdobywała pierwsze nagrody wraz z Laboratorium, Respekt, Test i Prońko. Zespół występował też na konkursach i festiwalach studenckich oraz na Jazz nad Odrą. Pojawił się w prasie muzycznej. W 1970 był odkryciem roku. Na festiwalach posypały się nagrody, występy z wieloma znanymi muzykami. Ostatni - odbył się w 1973. Muzycy rozstali się, nigdy nie wydając płyty. Zostały jednak nagrania radiowe i telewizyjne.

- W kilka dni po ogłoszeniu przez reżim komunistyczny stanu wojennego w Polsce, ktoś zadzwonił do mnie w Londynie i powiedział, że piszą o 74 Grupie Biednych w „New Musical Express” (najważniejsze pismo muzyczne w Wielkiej Brytanii) – wspominał Jerzy Izdebski. - Rzeczywiście, na środkowej rozkładówce było duże zdjęcie przewróconego Pałacu Kultury, zdjęcia czołgów Jaruzelskiego i jego milicji z pałkami. Autor przedstawił historię zachodniej muzyki w Polsce komunistycznej na tle przemian politycznych. Wymieniona była z nazwy 74 Grupa Biednych i Ustka jako ważne ogniwa oporu młodzieży polskiej przeciwko barbarzyństwu komunistycznych rządów w Polsce. Żaden inny polski zespół nie był wymieniony w takim kontekście... Myślę dzisiaj, że zasłużyliśmy na to, my wszyscy, którzy daliśmy swoje talenty, czas, pieniądze i dużo więcej, aby słowa utworu „Jestem Wolny” mogły w końcu powiedzieć miliony naszych rówieśników.

Wtedy jednak wolność istniała tylko w odważnych słowach utworów. Służba Bezpieczeństwa deptała liderowi po piętach. W czasie jednej próby w starym bunkrze przy plaży milicja wrzuciła do środka gaz łzawiący.
- Pobicia, rewizje w domach, aresztowania – opisywał Jerzy Izdebski. - Żołnierze z garnizonu usteckiego dostali zakaz bywania na koncertach.

Wkrótce pojawił się zakaz występów w klubach na Pomorzu, koncertowania w Polsce. W 1974 roku Jerzy Izdebski wyjechał do Wielkiej Brytanii. Do Polski powrócił po transformacji systemowej. Stworzył Radio Wybrzeże, które jednak nie otrzymało koncesji. Zaangażował się w życie samorządu. Od 1994 r. był radnym Ustki, a do 2001 r. radnym powiatu słupskiego. Od 1999 r. jako lider Polskiej Partii Biednych organizował w Słupsku Trybunał Społeczny i w czasie manifestacji "oskarżał" i "sądził" lokalnych polityków. Od 1998 prowadził również audycję w lokalnej rozgłośni Radio City.

Do Sądu Okręgowego w Słupsku trafił przeciwko niemu akt oskarżenia za nazwanie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego "pijakiem i kłamcą". Rozprawa zaczęła się za zamkniętymi drzwiami, ale nigdy nie skończyła. Jerzy Izdebski emigrował ponownie w 2002 r. W latach 2004–2005 prowadził Polskie Radio Supermova. Choć Jerzy Izdebski się nie ukrywał, sąd wydał Europejski Nakaz Aresztowania. Nigdy go jednak nie aresztowano. Do końca pozostał wolny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza