Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 najważniejszych wydarzeń piłkarskich w regionie słupskim w 2009 roku (ranking)

Rafał Szymański
Mauro Cantoro (z opaską) i Wojciech Łobodziński – piłkarze Wisły Kraków w Bytowie.
Mauro Cantoro (z opaską) i Wojciech Łobodziński – piłkarze Wisły Kraków w Bytowie. Fot. Łukasz Capar
Tylko futbol, obok koszykówki, powoduje zainteresowanie większej liczby fanów sportu w naszym regionie. Jakimi wydarzeniami żyli przede wszystkim kibice na stadionach w 2009 roku?

Poniżej podsumowujemy to, co wydarzyło się w futbolu w regionie słupskim w 2009 roku. Ranking jest jak najbardziej subiektywny, można się z nim zgodzić albo nie. Takie jest prawo kibiców. PZPN też nie lubił Leo Beenhakkera, a kibice na trybunach wiedzieli swoje, śpiewając "Leo, Leo". Podobnie było z nieśmiertelnym "PZPN, PZPN j... PZPN".

Oto ranking "Głosu Pomorza" - dziesięć najważniejszych wydarzeń piłkarskich w regionie w 2009 roku.

1. O meczu z 27 października Drutex-Bytovia Bytów - Wisła Kraków (0:2) w 1/8 Remes Pucharu Polski napisano już wszystko i mówić się będzie jeszcze lata. Właściwie to Bogdan Adamczyk, kronikarz bytowskiej drużyny i obecnie jej prezes, mógłby o tym wydarzeniu napisać całą książkę. Droga do meczu, budowanie stadionu, wzrastające zainteresowanie mediów i samo spotkanie. To podręcznikowy schemat, by pokazać, jak w małym mieście z dużym sponsorem dojść do sukcesu i być na ustach całej piłkarskiej Polski.

2. Wygrana Druteksu-Bytovii z Polonią Bytom (2:1). Było to w drodze do 1/8 PP. Ten wynik także zasługuje na uznanie. 200 kibiców z Bytomia, którzy zjechali na to spotkanie, zaczęło swoje śpiewy od tego, że Bytów to dziura, w której nie ma co wypić i zjeść. I po 60 minutach śląscy fani uciekali z tej "dziury", bo ich zespół przegrywał i był bez szans z ambitnymi zawodnikami z III ligi. W ten sposób czarny koń jesieni w ekstraklasie został sprowadzony do parteru, a Waldemar Walkusz wyleczył Jurija Szatałowa z aspiracji bycia trenerem Lecha Poznań. Wtedy właśnie pojawiły się takie plotki. Ale kto chciałby, by w jego klubie drużynę prowadził trener, który odpada z pucharu po porażce z zespołem z prowincji?

3. Gryf 95 Słupsk o krok od baraży. To była wspaniała wiosna dla kibiców ze Słupska. Gryf 95 grał jak z nut, krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa i walcząc do ostatniej chwili o baraże dające prawo gry w II lidze. Zabrakło jednego punktu. Pełny stadion przy ulicy Zielonej w Słupsku, doskonała gra całego zespołu dawały nadzieję, że i w barażach można powalczyć o wyższy cel. Taka wiosna długo się może jednak nie powtórzyć.

4. Zwolnienie Zbigniewa Cyzmana z Korala Dębnica. Szkoleniowiec, który zbudował sportową potęgę Korala od podstaw, jesienią 2009 roku został zwolniony. Facet, który jeszcze półtora roku wcześniej, po awansie, był noszony na rękach, teraz okazał się kozłem ofiarnym rezultatów nie takich jakich oczekiwaliby działacze. Antoni Piechniczek powtarza, że trener ma 10 procent wiedzy i 90 procent umiejętności reagowania na wydarzenia na boisku. Według działaczy Korala Cyzman przestał mieścić się w tych kategoriach.

5. Seria Pomorza Potęgowo. Co prawda słupska klasa okręgowa ma poziom raczej słabiutki, ale i tak wygrać 23 mecze, trzy zremisować i bez porażki przejść całą ligę i awansować do IV, to pasmo warte zapamiętania. Jesienią w ślady Pomorza idzie Jantar/Euro-Industry Ustka. Ma na koncie 11 zwycięstw i 2 remisy, brak porażek. Podobna seria może być wiosną 2010.

6. Seria Bytovii. Drutex-Bytovia w lidze w sezonie 2008/2009 zajął piątą pozycję, ale całą wiosnę nie przegrał meczu. Wiatr, którego piłkarze z Bytowa nabrali wtedy w żagle starczył na dobrą grę w Pucharze Polski jesienią.

7. Amber Cup w Słupsku. Ten turniej powoli staje się najważniejszym wydarzeniem polskiego letniego futbolu w zimie. W hali Gryfia grają piłkarze ligowi, weterani i aktorzy. Oczywiście bardziej dla zabawy, a nie dla punktów i pieniędzy, ale zabawa jest przednia i coraz więcej sław dobija się, by być obecnymi w Słupsku w każdej kolejnej jego edycji.

8. Wojciech Polakowski, szkoleniowiec Gryfa 95, trenerem reprezentacji kraju w beach soccerze. Oczywiście to nie to samo, co kadra na trawie i trudno wymagać od Polakowskiego, by stanął obok np. Franciszka Smudy i zagaił "Witaj kolego, jak tam twoi kadrowicze, bo moi OK", ale coachem reprezentacji na plaży nie zostaje się z przypadku. Co prawda stało się to w paskudnym roku, gdy tak nielubiany PZPN przejął kuratelę nad beach soccerem, ale Polakowski przeciera szlaki. W kilku meczach na plaży z niezłym skutkiem.

9. Łukasz Jarosiewicz w Jantarze Ustka. Tacy piłkarze powinni grać w ekstraklasie, ale Jarosiewicz, talent nad talenty, po przygodzie z wielką polską piłką i pobycie w Grecji wrócił do rodzimej Ustki szukać formy. Na razie gra w klasie okręgowej, ale wciąż jest w takim wieku, że mógłby powalczyć w wyższej lidze. Tylko, czy zdoła przekonać do siebie działaczy pamiętających mu wyskoki z Polonii Warszawa. Sam zawodnik w rozmowie z "Głosem Pomorza" zdawał sobie sprawę ze swoich wcześniejszych błędów, nazywając się synem marnotrawnym.

10. Inne. Tutaj w jednym punkcie postanowiliśmy zamknąć negatywy. Drutex-Bytovia jesienią 2009 roku w III lidze była już nawet na ostatnim miejscu w tabeli, w Gryfie 95 nastąpiło finansowe tąpnięcie, a żadnemu zespołowi z regionu słupskiego nie udało się wciąż wyeksportować jakiegokolwiek gracza wyżej, tak by grał w lepszym klubie z II, I, a może nawet z ekstraklasy. Trzeba też pamiętać o tej łyżce dziegciu, gdy chwalimy rodzimy futbol za 2009 rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza