Sprawa dotyczy biologicznego dziecka jednej z opiekunek. Kobieta wraz z dwójką swoich dzieci i czwórką przysposobionych dziewczynek mieszkała w jednym z domów wioski.
Kiedy dyrekcja rozwiązała z nią umowę o pracę, dziewczynki opowiedziały, czego miały doznać od syna wychowawczyni. - Sąd bada obecnie stopień demoralizacji chłopca. To strasznie złożona i nie jedyna historia, która dotyczy tego chłopca i jego rodziny. W tej sprawie jest on sprawcą, ale w drugiej, która toczy się równocześnie, występuje jako ofiara maltretowania, którego miała dopuścić się jego matka - mówi Tomasz Rusiecki, dyrektor Dziecięcej Wioski SOS w Karlinie.
Zdaniem dyrekcji dowody obciążające 11-latka oparte są na wynikach badań lekarskich i psychologicznych. Sąd w tej sprawie ma wydać orzeczenie jeszcze w tym miesiącu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?