Pierwsi na miejscu byli policjanci z wejherowskiej drogówki, którzy patrolowali okolicę. Przed płonącym domem stali rodzice i czteroletnia córka.
11-latka została w domu, była w swojej sypialni na drugim piętrze. Rodzice błagali policjantów, aby ratowali ich dziecko.
- Funkcjonariusze nie mogli wejść drzwiami, bo szalał tam pożar. Podstawili więc drabinę do okna na pierwszym piętrze - mówi asp. Anetta Potrykus, rzecznik prasowy policji w Wejherowie. - Gdy wybili szybę buchną na nich taki żar, że nie byli w stanie wejść przez okno.
W tym czasie nadjechała straż pożarna. Cały dom stał już w płomieniach. Strażacy w maskach i kombinezonach weszli do domu i wynieśli dziewczynkę. Mimo reanimacji, nie udało się jej uratować.
Strażacy ugasili pożar dopiero nad ranem. Straty oszacowano na 100 tys. zł. W akcji ratunkowej brało udział 11 wozów i 40 strażaków.
Nieznane są przyczyny pożaru, na miejscu trwa dochodzenie, w którym uczestniczy prokurator i specjaliści ze straży pożarnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?