Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1,4 mln zł za część placu Wolności w Ustce. Spółka miejska UTBS jest gotowa kupić grunt

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Plac Wolności w przeszłości i dziś
Plac Wolności w przeszłości i dziś Biblioteka Miejska w Ustce/Ustka na przestrzeni wieków Fb/Mariusz Jasłowski
Ustecki ratusz chce sprzedać teren po byłym targowisku na placu Wolności spółce miejskiej UTBS. Grunt oszacowano na 1,4 mln zł. Prezes UTB zapewnia, że na takie zakupy spółkę stać.

Jeszcze w tym miesiącu burmistrz wyda zarządzenie i ukaże się wykaz nieruchomości przeznaczonych do zbycia bez przetargu. Transakcja jest planowana na wiosnę.

Temat bezprzetargowego odpłatnego przekazania części placu Wolności spółce miejskiej - Usteckiemu Towarzystwu Budownictwa Społecznego - pojawił się na sesji rady miasta w listopadzie 2021 roku. Chodzi o działkę, na której jeszcze kilka lat temu funkcjonowało targowisko, a teraz jest parking. UTBS kupi teren od miasta z przeznaczeniem na cele mieszkaniowo-usługowe.
Ta niezabudowana nieruchomość ma powierzchnię 2 905 metrów kwadratowych. Natomiast w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego „Centrum 4B” jej funkcję określono jako tereny usługowo-mieszkalne lub usługowe. Nabycie nieruchomości przez UTBS sprawi, że powstaną nowe budynki mieszkalne, obszar cenny kulturowo zostanie zagospodarowany, atrakcyjność miasta się zwiększy, a kasa miejska zostanie zasilona. Taka argumentacja przekonała radę miasta, która zgodziła się na sprzedaż.

- Kolejnym etapem jest wydanie przez burmistrza zarządzenia z wykazem o woli zbycia nieruchomości, które jest w przygotowaniu i powinno ukazać się jeszcze w marcu. Po upływie ustawowego terminu wywieszenia wykazu, czyli sześciu tygodni, dojdzie do zawarcia umowy notarialnej, przenoszącej własność nieruchomości. Planujemy, że podpisanie tej umowy nastąpi w maju lub czerwcu – mówi Eliza Mordal, rzeczniczka usteckiego ratusza. - Teren został wyceniony na 1,4 miliona złotych.

Czy UTBS kupi grunt?

- Jesteśmy w stanie kupić za tę cenę. Stać nas – przyznaje Edward Rokosz, prezes UTBS. - Jesteśmy spółką prawa handlowego, którego 100-procentowym udziałowcem jest miasto. Sprzedaż tego terenu spółce miejskiej oznacza, że miasto będzie miało wpływ na to, co tu powstanie, bo koncepcja zostanie z nim skonsultowana. Miasto nie przekazuje nam tego terenu aportem i całe ryzyko finansowe związane z tą inwestycją ponosi wyłącznie spółka. Musimy więc to dokładnie przeanalizować, bo to duża inwestycja i prawdopodobnie bez kredytu się nie obejdzie.

Prezes podkreśla, że od około 2014 roku UTBS nie dostaje już od miasta gruntów nieodpłatnie.
- Od tego czasu wszystkie działki kupiliśmy. Natomiast na placu Wolności musimy zrobić odwierty ze względu na prawdopodobną
konieczność budowy parkingu podziemnego. A to podnosi koszty inwestycji. Dla mnie najważniejsze są montaż finansowy i architektura. Ten obiekt lub obiekty, przede wszystkim muszą pasować do tego miejsca, żebyśmy nie musieli się wstydzić. Musimy zaangażować dobrego architekta, bo z dwóch stron placu są stare kamienice, z jednej nowe bloki, a w sąsiedztwie zostanie zbudowane Centrum Kultury, najprawdopodobniej w jakiejś nowoczesnej bryle.

Jeśli transakcja dojdzie do skutku będzie to jedna z największych inwestycji UTBS, obok domów na Grunwaldzkiej, które powstały za około 17, 5 mln zł.

Historia urządzania placu

W Ustce to kolejne podejście do rozwiązania problemu – co zrobić z placem Wolności. W w dalekiej przeszłości w tym miejscu były korty tenisowe, po ich likwidacji - miejsce zbiórek pierwszomajowych. W części parkowej placu od lat stalinowskich stał pomnik wdzięczności żołnierzom radzieckim. Najpierw strącono gwiazdę z jego wierzchołka. Na początku 1991 roku symbol komunizmu i totalitaryzmu, propagujący fałszywą historię, runął. Przed zburzeniem zamierzano pochować prochy żołnierzy na cmentarzu. Ale okazało się, że żadnej urny nie było. Natomiast w części pierwszomajowych zbiórek urządzono targowisko.

Gdy burmistrzem Ustki był Jan Olech, pojawił się pomysł zabudowania przestrzeni. W 2012 roku przygotowano koncepcję zagospodarowania całego placu Wolności, łącznie z częścią parkową. Miały powstać hotel z basenem i spa, biura instytucji czy banków, ogródki na tarasach i prywatne domy. Każdy z pięciu wariantów koncepcji kroił publiczny park na fragmenty mieszkaniowo-usługowe, hotelowy, przewidywał wycinkę drzew, zalanie zieleni betonem, a co najgorsze sprzedaż gruntu prywatnym inwestorom.

Tymczasem mieszkańcy twierdzili, że to zamach na przestrzeń publiczną. Nie chcieli prywatnego, zagrodzonego placu Wolności. Zwłaszcza ci z sąsiedztwa, namawiali, by plac zostawić, bo nikt za parę nie będzie wiedział, jak wyglądała stara Ustka. Radykalne zmiany wzbudziły sprzeciw. Były tak fatalne, że nie spodobały się nawet burmistrzowi Janowi Olechowi, który otwarcie przyznał, że nie podziela tego, co mówią jego ówcześni zastępca i sekretarz miasta. I zapewniał, że niczego na siłę nie będzie forsować. Jednak dopuszczał zabudowanie właśnie tej części, którą teraz kupi od miasta UTBS.

Urbaniści natomiast podkreślali, że można poprawić estetykę tego miejsca, ale nie wolno zmieniać jego funkcji i wywłaszczać z przestrzeni publicznej mieszkańców, którzy od lat są z nią związani.

Kilka lat temu pojawił się pomysł zbudowania z partnerem prywatnym podziemnego parkingu. Zamierzenia nie zrealizowano. Teraz wszystko w rękach UTBS i architektów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza