Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

20 złotych za godzinę parkowania w Słupsku

Marcin Barnowski
Takich stawek za parkingi, jak przy ul. Piłsudskiego w Słupsku, nie ma nawet w Warszawie.
Takich stawek za parkingi, jak przy ul. Piłsudskiego w Słupsku, nie ma nawet w Warszawie. Marcin Barnowski
Takich stawek nie ma nawet w zatłoczonym centrum Warszawy. Aż 20 złotych za każdą rozpoczętą godzinę parkowania trzeba zapłacić na ul. Piłsudskiego w Słupsku.

Informuje o tym spora tablica informacyjna, ustawiona przed sklepem spożywczym, w bardzo uczęszczanym miejscu, nieopodal apteki i całodobowej przychodni lekarskiej firmy Salus. W pobliżu znajdują się bloki i kilka innych punktów handlowo-usługowych. Nic dziwnego, że zaaferowani klienci czasami dostrzegają tablicę dopiero wówczas, gdy już zaparkowali wóz.

- Tak było w moim przypadku. Przywiozłem żonę do poradni, potem jeszcze kupowaliśmy leki. Dopiero gdy powróciliśmy do samochodu, zdębiałem: 20 złotych za każdą rozpoczętą godzinę parkowania! To znaczy, że jeśli stałem godzinę i jedną minutę, będę musiał zapłacić aż 40 zł! To przecież fortuna! Na myśl, że ktoś mógł sfotografować mój samochód w tym miejscu, zrobiłem się jeszcze bardziej blady niż moja chora żona - relacjonował nam swój pierwszy kontakt z najdroższym parkingiem w Słupsku pan Michał. Dodał jednak, że prawdopodobnie wszystko skończyło się szczęśliwie, bo jak dotychczas, nikt się nie upomina o pieniądze.

Tablica składa się z trzech segmentów. Pierwszy, z charakterystycznymi, niebieskimi literami, zawiera informację, że parking jest niestrzeżony, ale płatny. Drugi bije na czerwono po oczach wysokością opłaty: 20 zł za każdą rozpoczętą godzinę. Trzeci pociesza: "dla klientów sklepu parking na czas zakupów bezpłatny".

- Jakiś czas temu zagadnąłem ekspedientkę, jak to jest z tymi opłatami. Odpowiedziała, że tak naprawdę, to nikogo nie kasują. Chodzi tylko o odstraszenie ludzi, żeby nie parkowali w tym miejscu, bo mają problemy, gdy do sklepu jest dostawa towaru - mówi słupszczanin.

Właściciele sklepów z sąsiedztwa mówią, że tablica, to taki akt desperacji.

- Sama kilka razy musiałam dzwonić do straży miejskiej, choć z ciężkim sercem. Ludzie z bloków zablokowali nam wjazd - opowiada pani Teresa ze sklepu nieopodal.

- Też mamy tabliczkę, ale nie straszymy opłatami, lecz jedynie informujemy, że nasz parking przeznaczony jest dla klientów, a maksymalny czas parkowania to 30 minut - dodaje pracownik pobliskiej firmy usługowej.

Marcin Grzybiński z Miejskiego Zarządu Infrastruktury w Słupsku wie o kontrowersyjnym parkingu i traktuje go jako formę walki o miejsca postojowe, a nie jako przejaw zdzierstwa sklepikarzy. Dodał jednak, że zbada ten problem od strony prawnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza