Do ataku doszło w Dzień Niepodległości Ukrainy, 24 sierpnia. Rosyjskie rakiety uderzyły w pociąg w małym miasteczku, 145 km na zachód od okupowanego przez Rosję Doniecka we wschodniej Ukrainie.
- Chaplyne jest naszym bólem – mówił w wieczornym wystąpieniu wideo prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, dodając, że jego kraj pociągnie Rosję do odpowiedzialności za wszystko, co zrobiła.
"25 osób, w tym 2 dzieci, zginęło w wyniku ostrzału stacji kolejowej Chaplyno w obwodzie dniepropietrowskim. 11-letni chłopiec zginął pod gruzami domu, 6-letnie dziecko zginęło, gdy pod dworcem kolejowym zapalił się samochód. Łącznie rannych zostało 31 osób" - napisał na Twitterze parlemantarzysta Oleksiy Goncharenko.
Rosyjski resort obrony nie skomentował tego wydarzenia. Rosja zaprzecza, by atakowała cywilów.
Uderzenie rakietowe Rosji na stację kolejową pełną cywilów na Ukrainie wpisuje się w schemat okrucieństw. Będziemy wraz z partnerami z całego świata, wspierać Ukrainę i szukać odpowiedzialnych za popełniane zbrodnie – napisał sekretarz stanu USA Antony Blinken na Twitterze.
lena