Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

32. rocznica powstania Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Grodna w Słupsku (zdjęcia)

Jarosław Stencel
Jarosław Stencel
Krzysztof Piotrkowski
Na tradycyjnej uroczystości z okazji rocznicy powstania Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Grodna w Słupsku w parku Jerzego Waldorffa przy obelisku "W hołdzie Kreskowiakom" spotkali się członkowie i sympatycy tej organizacji. W tym roku TPWiG obchodzi 32. rocznicę istnienia.

Wprowadzony został sztandar towarzystwa. Złożone także pod obeliskiem znicze i kwiaty. Miał wybrzmieć również hymn, ale niestety nie zadziałało nagłośnienie. Uczczono minutą ciszy, tych którzy odeszli.

- To jest 32. rocznica, oficjalnie kiedy powstało towarzystwo, bo na dobrą sprawę powinniśmy mieć od lata 1945 roku, kiedy pierwsi tutaj wygnańcy z naszych ziem rodzinnych zawitali na ziemię słupską. Takie były układy polityczne i wcześniej nie można było. Dopiero 13 maja 1989 roku w budynku teatru odbył się zjazd założycielski. Przez te 32 lata przewinęło się wiele spraw. Mamy bogatą tradycję. Wypracowaliśmy naprawdę bogaty program. Obok wycieczek do ziemi rodzinnej, ale nie tylko Wilno i Grodno, bo do Lwowa też jeździliśmy. Wycieczki, biesiady, wigilie, wielkanocne jajeczko, różne biesiady - przywitanie wiosny, lata, jesieni, Andrzejki, Walentynki, Kaziuki. W roku ubiegłym zatrzymaliśmy się, wiadomo, że pandemia, covid. To wszystko wiemy, ale cieszymy się w tym wąskim gronie, że możemy dzisiaj uczestniczyć w rocznicy 32. powstania naszego towarzystwa. Chciałbym Państwu powiedzieć, że ja tu przychodzę w miarę możliwości sam. Powiem Państwu dlaczego. Do Państwa też chciałbym zaapelować, kto będzie mógł i uzna za wskazane. Moja mama jest pochowana w Wilnie. Nie mogąc tam pojechać przychodzę tutaj i zapalam znicz pamięci mojej Matki. I apeluję tutaj do wszystkich, którzy nie mogąc być ze swoimi bliskimi, a nawet przechodząc tutaj, cmentarz nie jest tak daleko, ale jednak trzeba pojechać. Można tutaj przy tym obelisku, który otrzymaliśmy od społeczeństwa miasta Słupska w 2006 roku, przyjść i co jakiś czas zapalić ten znicz pamięci, że my tu jesteśmy, pamięci tych, którzy byli razem z nami, żeby ich dobrze wspominać - powiedział prezes towarzystwa Marian Boratyński.

Głos zabrał również Marek Goliński, którego rodzina pochodzi z Kresów, a Janina Brodzka, która była wiceprezesem towarzystwa, była ciocią wiceprezydenta Słupska.

- Rzeczywiście ciocia Janina, Dzidka na nią mówiono, Brodzka to była moja ciocia. Moi dziadkowie, rodzice mojej mamy przyjechali z Grodna. Więc tego rodzeństwa, ciotek i wujków było trochę. Ja przez wiele lat, co roku właściwie bywam, może nie w Grodnie, bo tam jest trudniej, ale na pewno w Wilnie i stóp Matki Boskiej w Ostrej Bramie. Bardzo często jeżdżę na Kaziuki. W Kaziuki urodziła się również moja młodsza córka, Zosia. Tradycje nasze rodzinne, jeśli chodzi o Wilno i Grodno są bardzo zakorzenione. Z racji zajmowanego stanowiska staram się je jak najbardziej pielęgnować. Co tu dużo ukrywać, seniorów jest coraz mniej, ale wszyscy musimy pamiętać o swoich korzeniach. Wszyscy musimy pamiętać, że tam była Polska, ale wielu Polaków tam jest i dla nich nadal tam jest Polska. Dlatego ile tylko mogę również ze swojej strony wspieram Polaków w Wilnie. Często bywam w hospicjum dla dzieci, gdzie siostra zakonna Rak stworzyła wspaniałą instytucję. To jedyne hospicjum na całej Litwie. Otrzymała w zeszłym roku odznaczenie państwowe od prezydenta RP za swoje osiągnięcia. Tą osobę również należy wspierać. Cieszę się, że z Wami przynajmniej raz w roku mogę się spotkać. Zeszły rok tak jakby nie istniał. Było ciężko i nadal jest ciężko. Zadania prezydenta miasta, które wykonywaliśmy przez ostatni rok były kompletnie inne od tych, które wykonywaliśmy wcześniej, czy te które są przed nami ze względu na pandemię. Wielu już nie ma wśród nas niestety, wielu znajomych i przyjaciół. Cieszy fakt, że możemy się spotkać, ci, którzy mogą o siłach tu przyjść i przypomnieć o Kresach, o Kresowiakach. Tych którzy tam zostali, bo przecież tam są, ale i tych którzy właśnie przyjechali do Słupska i nadal czczą pamięć tamtej przepięknej przecież polskiej ziemi z piękną historią. Na tym głazie napisane jest, że "w hołdzie Kresowiakom od Wilna po Lwów, którzy w Słupsku znaleźli swój drugi dom, a wielu także kres ostateczny". Złóżmy hołd tym, którzy znaleźli tutaj swój kres ostateczny, tak aby pamięć o nich była pielęgnowana przez następne pokolenia, takie jak moje, czy moich dzieci, Waszych wnuków, prawnuków, żeby nigdy nie zapomnieli. Złóżmy im cześć, zapalmy świeczki pod tym głazem, złóżmy kwiaty i myślę, że to będzie na jak najwyższym poziomie złożenie hołdu tym Kresowiakom, którzy musieli opuścić swoją ziemię po to, żeby żyć w tym przepięknym przecież, mimo wszystko mieście - powiedział wiceprezydent Słupska Marek Goliński.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza