Spis treści
49 lat od premiery "Nie ma mocnych"
Komedia "Nie ma mocnych" Sylwestra Chęcińskiego to druga część opowieści o losach zwaśnionych kresowych rodów Karguli i Pawlaków, którzy rozpoczęli nowe życie na ziemiach odzyskanych. Film wszedł do kin 28 maja 1974 roku. Na ekranie znów zobaczyliśmy wspaniałych Wacława Kowalskiego i Władysława Hańczę.
W tej części Kazimierz Pawlak i Władysław Kargul wyznaczają sobie wspólną misję: znalezienie dziedzica, którym mogliby przekazać swoje gospodarstwa. Całą nadzieję pokładają we wspólnej wnuczce Ani (Anna Dymna), którą planują wyswatać z młodym technikiem mechanizacji rolnictwa Zenkiem (Andrzej Wasilewicz). Zdecydowanymi przeciwnikami szybkiego zamążpójścia Ani są jej rodzice. Do ślubu jednak dochodzi. Młoda Pawlaczka i Zenek po uroczystości w Urzędzie Stanu Cywilnego przybywają wprost na urządzone przez dziadków wesele. Tam świeżo upieczony małżonek oznajmia, że nie weźmie planowanego przez dziadków ślubu kościelnego, bo jest to niezgodne z jego poglądami. Wtedy wybucha prawdziwa awantura, a Ania trafia do aresztu domowego.
Sylwester Chęciński miał opory przed kontynuacją "Samych swoich". Dlaczego?
Niewielu z nas zdaje sobie jednak sprawę, że niewiele brakowało, a zarówno drugiej i trzeciej części nigdy byśmy nie zobaczyli.
Sylwester Chęciński wzbraniał się przed kontynuacją "Samych swoich". Dlaczego? Jak tłumaczył w jednym z wywiadów... negatywnie przyjął drugą część innego kultowego filmu. Chodziło o "Ojca chrzestnego".
Jak udało się przekonać reżysera do zmiany zdania? Tu zaważył talent Andrzeja Mularczyka, który podjął się napisania scenariusza. To spod jego pióra wyszedł scenariusz do pierwszego z serii filmu. Duet Chęciński - Mularczyk musiał oznaczać sukces. I tak się właśnie stało.
Znakomity odbiór widzów i fantastyczne recenzje
Nowa komedia Sylwestra Chęcińskiego natychmiast stała się hitem. W kinie zobaczyło ją aż 8,5 miliona osób. Uznanie popłynęło również od krytyków filmowych.
"Komedię 'Nie ma mocnych' ogląda się z przyjemnością i mile zachowuje w pamięci. Równie dobrze się ją... czyta! Bowiem najmocniejszą stroną filmu jest dialog (…) W 'Nie ma mocnych' to wszystko, co tak strasznie złości w telewizyjnym dukaniu różnych dyrektorów i działaczy, tutaj – użyte oszczędnie i umiejętnie – brzmi jak najprzedniejszy dowcip" – ocenił na łamach magazynu "Film" Oskar Sobański.
Z kolei Cezary Wiśniewski w piśmie "Kino" porównał "Nie ma mocnych" do pierwszej części. Ten sprawdzian także wypadł wyjątkowo korzystanie.
"Ten sam przedni dialog, te same krewkie charaktery i kresowa ciepła egzotyka, a ponadto inteligentnie przejaskrawiona aktualność" – napisał.
To wszystko musiało również odzwierciedlić się w docenieniu twórców. Za "Nie ma mocnych" Sylwester Chęciński otrzymał w roku 1974 Złote Lwy na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Wyróżnienie przyznano w kategorii Nagroda Publiczności. Komedia triumfowała też na festiwalu Lubuskie Lato Filmowe, gdzie reżyser otrzymał Złote Grono za najlepszy film, zaś Wacław Kowalski za najlepszą rolę męską.
Do dziś każda emisja filmu gromadzi przed telewizorami ogromną widownię. Mimo upływu lat nie stracił na swojej świetności i - jak podkreśla Anna Dymna - aktualności.
"Nie ma mocnych". Anna Dymna: Komedia żywa i aktualna
Film "Nie ma mocnych" był bez wątpienia najważniejszym momentem w karierze Anny Dymnej. Była to również jej pierwsza rola po ukończeniu szkoły teatralnej. Po latach aktorka przyznała, że okazała się ona dla niej prezentem na całe życie, jednak gdyby wiedziała jaką wówczas bierze na siebie odpowiedzialność, nigdy by jej nie przyjęła.
– To była urocza rola. Byłam traktowana jak ukochana wnuczka. Gdybym jednak wtedy miała świadomość, że ten film będzie tak ważny w moim życiu i przez tyle lat powtarzany, to ze strachu bym tego nie zagrała – wyznała w jednym z wywiadów dla PAP.
– Kargul i Pawlak po "Samych swoich" byli kultowymi postaciami, kochanymi przez wszystkich. Gdyby ta ich wnuczka była niesympatyczna, nadęta, to ludzie by mnie znienawidzili – wyjaśniła.
Według filmowej Ani Pawlaczki, "Nie ma mocnych" to komedia charakterów, która wciąż pozostaje żywa i aktualna. – Ludzie zawsze są tacy sami, niezależnie od ustroju i czasów – podkreśliła Dymna.
Wielki powrót "Samych swoich". Kultowa komedia w zupełnie nowej odsłonie
Kilka tygodni temu media obiegła informacja, że Kargul i Pawlak wrócą na ekrany, tyle że w zupełnie nowej odsłonie. Jak poinformował portal naekranie.pl, trwają prace nad prequelem "Samych swoich". Produkcja będzie debiutem reżyserskim Artura Żmijewskiego.
Szczegółowa obsada na razie pozostaje tajemnicą. Nie wiadomo więc, kto wcieli się w główne role. Twórcy uchylili jednak rąbka tajemnicy. Na ekranie pojawią się:
- Anna Dymna,
- Zbigniew Zamachowski,
- Mirosław Baka,
- Wojciech Malajkat,
- Adam Ferency,
- Paulina Gałązka.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
rs
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Nowa żona Ronaldo: czwarta i młodsza od niego o 14 lat. Takie było ich wesele [WIDEO]
- Nowy "Znachor" to najlepsza ekranizacja w historii? Tym się różni od starego klasyka
- Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1. Wiadomo, z jaką prędkością pędziło auto
- Piknik w towarzystwie... niedźwiedzia. To nagranie robi furorę w sieci