MKTG SR - pasek na kartach artykułów

5 lat za katowanie, 3 za filmowanie. Sąd Okręgowy w Słupsku skazał Polaka i Ukraińca

Bogumiła Rzeczkowska
Wyrok w sprawie pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem
Wyrok w sprawie pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem Bogumiła Rzeczkowska
Okrucieństwo, jakie przeżył 31-letni Vadym V., jest niepojęte. Tak skatował go znajomy Polak, a przyjaciel ofiary - Ukrainiec nie tknął palcem, by zapobiec tej masakrze. Siedział w jednym miejscu i nagrywał. Dlaczego? Bo zawsze wszystko nagrywa smartfonem.

- Proszę wybaczyć, ale muszę powiedzieć o jednej rzeczy, biorąc pod uwagę obywatelstwo jednego z oskarżonych i pokrzywdzonego – mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Daniel Żegunia. - Wasz kraj krwawi. I to strasznie. A panowie doprowadzacie do sytuacji, w której jeden drugiemu wyrządza ogromną krzywdę na terenie innego państwa. To jest niepojęte, gdy każde ręce na pokład, żeby bronić ojczyzny.

Polak 28-letni Piotr B. i Ukrainiec 38-letni Viktor H. odpowiadali za pobicie, rozbój i pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem obywatela Ukrainy 31-letniego Vadyma V. Dla pokrzywdzonego pierwszy z oskarżonych to kolega. Drugi – przyjaciel. Tak przynajmniej było przed zdarzeniem w nocy z 9 na 10 września 2023 roku, gdy w Słupsku najpierw w parku, a później w mieszkaniu, obaj dopuścili się wielu przestępstw wobec Vadyma V.

Prokuratura Rejonowa w Słupsku oskarżyła ich o to, a proces przed Sądem Okręgowym w Słupsku potwierdził, że obaj wspólnie i w porozumieniu pozbawili pokrzywdzonego wolności ze szczególnym udręczeniem, a Piotr B. używając przemocy, także z użyciem noża, narzędzi i plastikowej opaski, bił go pięściami, kopał po całym ciele, zwłaszcza po głowie, rękach i tułowiu, nożem pociął ramię pokrzywdzonego, rysując mu na skórze literę Z. Szarpał go i zmuszał do poniżających zachowań – wkładania głowy do muszli klozetowej, lizania butów oprawcy z własnej krwi, okradli go z telefonu, paszportu i 20 złotych. Doprowadzili go do stanu bezbronności. Pastwili się nad nim do utraty przytomności przez pokrzywdzonego i bez jego zgody przetrzymywali go w mieszkaniu przy ulicy Ostroroga w Słupsku.

To wszystko stało się dlatego, że Vadym V. mieszkał w mieszkaniu Piotra B. podczas jego nieobecności. W tym czasie gdy do mieszkania przychodzili inni ludzie, miała zginąć pamiątkowa biżuteria właściciela. Vadym V. chciał to wyjaśnić, dlatego poszedł do Piotra B. Jednak jak dowiódł proces, ten wcale nie chciał odzyskać rodzinnych pamiątek, ale zemścić się na lokatorze. W mieszkaniu kazał mu rozłożyć na podłodze poszwę, aby nic się nie pobrudziło. Od krwi, która w chwilę później tryskała z ofiary. Było wiadomo od początku, że Vadym V. zostanie pobity. Obolały, zakrwawiony, posiniaczony, połamany, nagi - w pewnym momencie nie miał już siły się uwolnić.

Przypadkowo do mieszkania zapukali dwaj mężczyźni, którzy mieli zawieźć Piotra B. do Niemiec. Wtedy koszmar się skończył. Nie wiadomo, co by wydarzyło się, gdyby nie było tej wizyty. Później Piotr B. wyprowadził skatowanego Vadyma V. z bloku i zostawił w krzakach. Pokrzywdzony kilka godzin wracał do hostelu. Tam Ukraińcy wezwali karetkę. Ze Słupska Vadym V. został przewieziony na leczenie do Gdańska, ale nie zakończył terapii, bo po prostu nie stać go było na dalsze leczenie.

Vadym V. odniósł liczne powierzchowne obrażenia ciała, urazy brzucha, grzbietu, głowy, kręgosłupa. Miał złamaną żuchwę i nos. Biegły określił, że obrażenia te naruszyły czynności ciała na dłużej niż siedem dni. Dowodem w sprawie jest między innymi nagranie, bo Viktor H. sfilmował całe zajście. Pokrzywdzonego katował tylko Piotr B. Bił, kopał, biczował, kazał pić wodę z klozetu, myć się w niej. Natomiast Viktor H. "tylko" robił zdjęcia i filmował. Jednak zdaniem prokuratury i sądu sprawcy działali wspólnie i w porozumieniu. Jedna noc sprawiła, że dwaj mężczyźni o nieskazitelnej wcześniej opinii stali się oprawcami.

Oskarżeni przepraszali pokrzywdzonego, ale nie przyznali się do wszystkiego. Zaprzeczali, że pozbawili go wolności, bo ich zdaniem Vadym V. sam przyszedł z nimi do mieszkania.

Sąd skazał Piotra B. na karę 5 lat więzienia, a Viktora H. na 3 lata. Drugi oskarżony dodatkowo odpowiedział za posiadanie 0,97 grama amfetaminy. Sąd uznał to za wypadek mniejszej wagi i skazał go za tysiąc złotych grzywny. Na rzecz pokrzywdzonego Piotr B. ma zapłacić 10 tysięcy złotych, a Viktor H. - 5 tysięcy złotych. Obaj dostali 5-letni zakaz kontaktów z pokrzywdzonym.

To jedna z nielicznych spraw, w której dowodów dostarczyli sami sprawcy. Wszystko zostało udokumentowane fotografiami i filmami na telefonie komórkowym. Rozłożenie prześcieradła, żeby nie pobrudzić podłogi, kopanie w głowę, w kręgosłup, biczowanie opaską, lizanie butów oprawcy z krwi ofiary. Okrucieństwo było tak ogromne, że w czasie procesu, gdy sąd odtwarzał nagrania – ze względu na dobro pokrzywdzonego – została wyłączona jawność rozprawy. Ci, którzy to mogli zobaczyć, byli w szoku.

- To smutna historia, jak od zaufania i przyjaźni można przejść do totalnej nienawiści i agresji, wrogości – mówił sędzia, zaznaczając jak potężny ból musiał towarzyszyć pokrzywdzonemu w czasie kopania go w kręgosłup, biczowania pleców plastikową opaską, zadawania ciosów w głowę aż krew lała się z ucha, a pokrzywdzony musiał ją zlizywać z butów napastnika.

Sędzia podkreślił, że Viktor H. nie reagował, by ratować przyjaciela, nie próbował powstrzymać Piotra B., akceptował to katowanie, godził się na samosąd. I filmował, bo – jak oskarżony twierdził przed sądem – zawsze wszystko filmuje.
- Nie trzeba fizycznie zadawać ciosów, żeby za to pobicie odpowiadać - ocenił sędzia zachowanie Viktora H.

Piotr B. jest aresztowany. Viktor H. już wyszedł na wolność i odpowiadał z wolnej stopy.

Ten nieprawomocny wyrok jest wskazówką, że odpowiedzialność karna ciąży również na tych, którzy niby niczego złego nie robią. Tylko filmują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza