Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

51-letni słupszczanin pozwał krwiodawstwo. Chce znowu oddawać krew

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Bogusław Ż. skierował do sądu pozew, w którym domaga się ustalenia, że może być krwiodawcą.
Bogusław Ż. skierował do sądu pozew, w którym domaga się ustalenia, że może być krwiodawcą. Łukasz Capar
Słupski sąd okręgowy rozstrzyga sprawę Bogusława Ż., którego lekarz z centrum krwiodawstwa zdyskwalifikował na stałe.

Bogusław Ż., 51-letni słupszczanin skierował do sądu sprawę o ustalenie, że spełnia wymagania zdrowotne, by być krwiodawcą.

- Krew oddawałem od 1993 roku aż do lipca 2011 roku. Wtedy właśnie lekarz z centrum krwiodawstwa zdyskwalifikował mnie na stałe - opowiada słupszczanin. - Powiedziałem mu w wywiadzie, że w przeszłości przebywałem na oddziale nerwic, a od marca do maja 2009 roku leczyłem się w Lubuczewie (ośrodek leczenia uzależnień - red.). Uważałem, że nie mogę tego ukrywać. A lekarz na to, że w takiej sytuacji jestem dożywotnio zdyskwalifikowany.

Bogusław Ż. twierdzi, że po rozmowie z kierownikiem Działu Dawców i Pobierania Krwi oraz dyrektorem Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku napisał oświadczenie, że się leczył. Poradzono mu, by omijał lekarza, który go zdyskwalifikował. Po tym oddał krew. Jednak w 2014 roku, gdy przyszedł kolejny raz, w recepcji się dowiedział, że jest wykluczony.

- Nie piję sześć lat i osiem miesięcy. Leczyłem się psychiatrycznie, ale nie biorę żadnych leków. Przeciwwskazań do oddawania krwi nie widzi też lekarz psychiatra. Dlatego pozwałem centrum krwiodawstwa - argumentuje Bogusław Ż.

Decyduje lekarz

W odpowiedzi na pozew centrum krwiodawstwa wskazało rozporządzenie ministra na temat dawców i stwierdziło, że lekarz po przeprowadzeniu badania orzekł o dyskwalifikacji stałej Bogusława Ż., a przepisy nie przewidują odwołania się od tego orzeczenia, nawet do sądu.

Sąd jednak nie odrzucił pozwu, stwierdzając, że słupszczanin ma prawo do wyjaśnienia swojej sytuacji.

Na poprzedniej rozprawie lekarz, który odebrał Bogusławowi Ż. możliwość oddawania krwi, zeznał, że krwiodawca powiedział mu o leczeniu w Lubuczewie i poradni zdrowia psychicznego.

- Przyjąłem, iż zaburzenia psychiczne są stałą dyskwalifikacją powoda jako dawcy krwi. Bezpośrednią przyczyną był zespół uzależnienia alkoholowego. Jest zasada, że zdrowy oddaje krew dla chorego, a nie chory dla chorego. Pomimo że powód już nie spożywa alkoholu, to jednak jest na stałe zdyskwalifikowany do oddawania krwi - zeznał lekarz, przyznając, że wcześniej inny doktor dopuścił Bogusława Ż. do oddania krwi. Dodał też, że niektórzy krwiodawcy nie ujawniają stanu zdrowia.

W poniedziałek z kolei zeznawał kierownik działu dawców. Sąd wyłączył jawność rozprawy. Po przesłuchaniu świadków strony nie zmieniły zdania. Powód chce znowu być krwiodawcą, centrum wnosi o oddalenie pozwu.

Tymczasem sąd z urzędu, bo nikt takiego wniosku nie złożył, postanowił powołać biegłego transfuzjologa, który wyda opinię, czy Bogusław Ż. spełnia wymagania zdrowotne jako krwiodawca.

Byłeś świadkiem wypadku drogowego, uczestnikiem jakiegoś zdarzenia, albo masz ciekawe informacje. Pisz na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza