Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

80. rocznica powstania w getcie warszawskim. Dr Martyna Grądzka-Rejak: Powstańcami kierowała chęć odwetu na Niemcach

Mateusz Zbroja
Mateusz Zbroja
80. rocznica powstania w getcie warszawskim. - To co raczej kierowało powstańcami, to chęć odwetu na Niemcach - powiedziała w rozmowie z portalem i.pl dr Martyna Grądzka-Rejak z Instytutu Pamięci Narodowej.
80. rocznica powstania w getcie warszawskim. - To co raczej kierowało powstańcami, to chęć odwetu na Niemcach - powiedziała w rozmowie z portalem i.pl dr Martyna Grądzka-Rejak z Instytutu Pamięci Narodowej. Fot. Twitter/BBH IPN
- Jeżeli w jakiś sposób patrzymy na cel, oczywiście Żydzi nie mieli nadziei, że to powstanie okaże się zwycięskie. Że przeciwstawią się Niemcom na tyle, że odstąpią oni od akcji likwidacyjnej. To, co raczej nimi kierowało, to chęć odwetu na Niemcach za to, co wydarzyło się kilka miesięcy wcześniej, czyli za tzw. Wielką Akcję deportacyjną, kiedy do obozu zagłady w Treblince wywieziono ponad 260 tys. Żydów - powiedziała w rozmowie z portalem i.pl dr Martyna Grądzka-Rejak z Instytutu Pamięci Narodowej i Muzeum Getta Warszawskiego. Jak zaznaczyła, ogromną rolę w tym wydarzeniu odegrały kobiety, o których często zapomina się, mówiąc o powstaniu w getcie warszawskim.

Jaki cel towarzyszył powstańcom walczącym w getcie warszawskim?

Portal i.pl w rozmowie z dr Martyną Grądzką-Rejak z Instytutu Pamięci Narodowej i Muzeum Getta Warszawskiego zapytał o to, jaki cel towarzyszył Żydom walczącym w powstaniu. Jak wskazała historyczka, wiedzieli, że o zwycięstwo w powstaniu będzie bardzo trudno. Zaznaczyła, że był to jednak ostatni moment na zryw "z bronią w ręku". 

- 19 kwietnia 1943 roku Niemcy przystąpili do ostatniej fazy likwidacji getta warszawskiego. Był to więc ostatni moment, w którym zamknięte w tym getcie osoby mogły jeszcze przeciwstawić się deportacjom do obozu zagłady w Treblince lub innych ośrodków, np. obozów pracy przymusowej na Lubelszczyźnie, takich jak Trawniki, czy Poniatowa, dokąd wysyłano osoby zdolne do pracy. Wkraczając do getta, okupanci natrafili na silny opór żydowskich bojowców. Rozpoczął się największy bunt zbrojny ludności żydowskiej podczas II wojny światowej i pierwsze powstanie wielkomiejskie. Gdyby powstanie wówczas nie wybuchło, Niemcy zlikwidowali by getto warszawskie i nie byłoby już możliwości, żeby taki opór podjąć - powiedziała dr Martyna Grądzka-Rejak.

 

Jak wskazała, przygotowania do powstania w getcie żydowskim trwały już od dłuższego czasu. Żydzi byli w pewnym sensie gotowi na wejście Niemców na teren getta. 

- Bojowcy żydowscy od dłuższego czasu przygotowywali się do walki z bronią w ręku i nie byli zaskoczeni tym, że Niemcy akurat tego dnia - w przededniu święta Pesach - do takiej akcji przystąpią. Członkowie żydowskiego podziemia mieli swoich łączników po tak zwanej aryjskiej stronie, kontakty konspiracyjne, więc byli świadomi, że w Warszawie następuje koncentracja większej liczby wojsk niemieckich. Byli przygotowani na to, że o świcie Niemcy do getta wkroczą i gdy tak się stało, to przystąpili do ataku - podkreśliła w rozmowie z portalem i.pl. 

- Jeżeli w jakiś sposób patrzymy na cel, oczywiście Żydzi nie mieli nadziei, że to powstanie okaże się zwycięskie, że przeciwstawią się Niemcom na tyle, że odstąpią oni od akcji likwidacyjnej. To, co raczej nimi kierowało, to chęć odwetu na Niemcach za to, co wydarzyło się kilka miesięcy wcześniej, czyli za tzw. Wielką Akcję deportacyjną, kiedy do obozu zagłady w Treblince wywieziono ponad 260 tys. Żydów z getta warszawskiego. Była to forma odwetu także za działania prowadzone w ramach akcji Reinhardt nie tylko w getcie warszawskim, ale na terenie całego Generalnego Gubernatorstwa. Odwet za śmierć ponad miliona Żydów polskich, którzy zginęli w obozach zagłady. Mieli przed sobą perspektywę, że tak czy inaczej grozi im śmierć i zagłada, grozi im deportacja do Treblinki. Wybrali więc śmierć na własnych zasadach – z bronią w ręku. Wybrali zbrojny opór, żeby stanąć oko w oko z okupantem, przeciwstawić się i pokazać, że mogą walczyć - dodała dr Martyna Grądzka-Rejak. 

Jaki był przebieg walk

Dr Martyna Grądzka-Rejak opowiedziała również, że powstanie w getcie warszawskim było podzielone na dwie fazy. W pierwszej odbyły się kluczowe walki, m.in. na Placu Muranowskim, czy też na terenie tzw. szopu szczotkarzy. Po początkowych niepowodzeniach Niemcy zmienili taktykę, zamiast szturmów w dużych grupach rozproszyli ataki, a przede wszystkim postawili na zniszczenie gniazd oporu i kryjówek poprzez systematyczne palenie zabudowy getta. Miało to ogromny wpływ na los ludności cywilnej w getcie.

- Jeżeli chodzi o same walki, to można byłoby wskazać niejako dwie fazy powstania. O świcie 19 kwietnia 1943 r. Niemcy przystąpili do likwidacji getta warszawskiego. Skoncentrowali znaczne siły i uzbrojenie, choć zakładano, że akcja potrwa najwyżej trzy dni. Na czele przystępujących do likwidacji getta żołnierzy Wehrmachtu, SS i oddziałów policji oraz formacji ukraińskich i łotewskich stanął SS-Oberführer Ferdinand von Sammern-Frankenegg. Atak przypuszczono, najprawdopodobniej z dwóch kierunków: od strony Nalewek i od skrzyżowania ulic Gęsiej z Zamenhofa. Natrafili na silny opór żydowskich bojowców. Zostali obrzuceni koktajlami Mołotowa, padły strzały. Niemcy byli zaskoczeni takim silnym oporem, wycofali się z getta i wrócili dopiero po południu tego samego dnia już pod zmienionym dowództwem. Ferdynanda von Sammern-Frankeneg zastąpił Jürgen Stroop, który tą akcją likwidacyjną kierował już do samego końca. Pierwsze dni to walka na ulicach, w szopach, walka o Plac Muranowski, która toczyła się właśnie na początku powstania. To była chyba najważniejsza batalia. Na dachu jednej z kamienic przy placu Muranowskim członkowie ŻZW wywiesili obok siebie dwie flagi: biało-niebieską (syjonistyczną) i biało-czerwoną (polską). To także był symboliczny moment powstania - powiedziała historyczka z Instytutu Pamięci Narodowej. 

- Po tygodniu mniej więcej zmieniła się trochę taktyka, to znaczy już nie dochodziło do takich wielkich potyczek. Niemcy zmienili taktykę, dążyli do tego, żeby likwidować gniazda oporu, żeby podpalać kamienicę za kamienicą, wyszukiwać ludność cywilną, która była ukryta w bunkrach. To była taka forma oporu ludności cywilnej, zejście do „podziemnego miasta”. Niemcy przystąpili do prowadzenia działań na wyniszczenie, tropili i niszczyli gniazda oporu, podpalali budynki na kolejnych ulicach i starali się zniszczyć jak najwięcej kryjówek oraz bunkrów. W taki sposób działali już do końca powstania, czyli do połowy maja 1943 roku. Wtedy już nie notujemy takich spektakularnych walk, jak chociażby bitwa o Plac Muranowski - dodała Martyna Grądzka-Rejak. 

Kobiety cichymi bohaterami powstania w Getcie Warszawskim

Dr Martyna Grądzka-Rejak zwróciła również uwagę, że często zapominamy o kobietach, które podczas powstania w getcie warszawskim odgrywały role równorzędne do tych, które odegrali mężczyźni. Zaznaczyła, że nie były one jedynie sanitariuszkami, ale również współtworzyły te organizacje, wykonywały ważne zadania związane m.in. z logistyką, stawiały opór z bronią w ręku przeciwko okupantowi. 

- Mówiąc o bohaterach powstania w getcie warszawskim, obok osób, o których napisano najwięcej, czyli o Marku Edelmanie, Mordechaju Anielewiczu, czy w ostatnim czasie o Pawłe Frenklu, o którym tak naprawdę wciąż niewiele wiemy, należy przypominać o kobietach – bojowniczkach. One również odegrały w powstaniu bardzo ważną rolę. Cywia Lubetkin, która była w kierownictwie Żydowskiej Organizacji Bojowej, Tosia Altman bojowniczka ŻOB, Mira Fuchrer aktywistka Ha-Szomer Ha-Cair i bojowniczka ŻOB, czy Fela Szapszyk-Finkelstein związana z Żydowskim Związkiem Wojskowym. Mamy całą grupę kobiet, które w tym powstaniu wzięły udział na równi ze swoimi żydowskimi kolegami z organizacji. Stanęły do walki z bronią w ręku. Część z nich zginęła w trakcie powstania, tak jak wspomniana Mira Fuchrer. Niektóre przeżyły, tak jak Tosia Altman, która w bunkrze była razem z Mirą i Mordechajem Anielewiczem. Niestety Tosia zginęła kilka tygodni później, będąc już po aryjskiej stronie. Kobiety pełniły równorzędną rolę i były w walce bardzo aktywne - powiedziała w rozmowie z portalem i.pl. 

Czy mamy prawo oceniać powstanie w getcie warszawskim?

Portal i.pl zapytał również o to, czy z perspektywy dzisiejszej możemy oceniać decyzje o rozpoczęciu powstania w getcie żydowskim. Dr Martyna Grądzka-Rejak podkreśliła, że z perspektywy czasu i "ciepłego, bezpiecznego fotela" nie można oceniać, czy decyzja o powstaniu była słuszna. Rolą historyka, badacza, jest opisanie – w oparciu o źródła archiwalne – przebiegu wydarzeń, czy też zrekonstruowanie postaw i zachowań uczestników, a także losu ludności cywilnej.
 

- Rolą historyka nie jest ocenianie zasadności decyzji podejmowanych przez członków żydowskich organizacji konspiracyjnych. Myślę, że dla ginącego narodu, jakim był naród żydowski, to było bardzo ważne, żeby stanąć do walki z bronią w ręku. Powstanie w getcie warszawskim było pierwszym powstaniem wielkomiejskim, największym zrywem ludności żydowskiej w czasie II wojny światowej. Nie jedynym, bo bunty wybuchły też w innych gettach, m.in. w Częstochowie, Będzinie czy w Białymstoku. Ruch oporu działał też w Krakowie. Myślę, że z punktu widzenia psychologicznego, dla nich było to bardzo ważne. Nie podejmuję się oceny zasadności takich działań. To tak samo, jakby zapytać, czy powstanie warszawskie było potrzebne, skoro dziś widzimy, jak wiele ofiar poniosła ludność cywilna. Myślę, że nie jest to naszą rolą, żeby z dzisiejszej perspektywy bezpiecznego, ciepłego fotela jako historycy oceniać. Ja patrzę na to przez pryzmat ważnego wydarzenia historycznego, które zostało zapamiętane, jest upamiętnianie, wielokrotnie opisywane. I ważne, że powstanie w getcie warszawskim się wydarzyło - powiedziała historyczka w rozmowie z portalem i.pl. 

Polecjaka Google News - Portal i.pl
od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: 80. rocznica powstania w getcie warszawskim. Dr Martyna Grądzka-Rejak: Powstańcami kierowała chęć odwetu na Niemcach - Portal i.pl

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza