Intensywne opady śniegu dały we znaki nie tylko kierowcom, ale i drogowcom. Marian Miazga, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Bytowie z niepokojem zerka na prognozy pogody. Ma nadzieję, że nie będzie już u nas intensywnych opadów śniegu. Dlaczego? Bo pieniądze na zimowe utrzymanie dróg dawno się skończyły. Tej zimy budżety na ten cel wyraźnie były niedoszacowane. Nikt się nie spodziewał, że pogoda zrobi psikusa.
800 tysięcy na odśnieżanie
- Na ten cel mieliśmy pół miliona złotych - mówi Marian Miazga. - Tymczasem do tej pory wydaliśmy już 800 tysięcy złotych. Odśnieżaliśmy kosztem bieżących remontów dróg, zdejmowałem skąd się dało.
Miazga przyznaje, że nie przepada za zimą i to nie tylko z powodów kosztów. - Zima to dla nas olbrzymi stres, telefony i narzekania kierowców - przyznaje. - A my robimy, co w naszej mocy, aby drogi były przejezdne i bezpieczne.
ZDW pod opieką ma aż 600 kilometrów dróg, tej zimy do dyspozycji mieli jedenaście pługopiaskarek i trzy ciągniki z pługiem czołowym. Gdy sytuacja była najtrudniejsza wynajęto dodatkowych siedem pługów. Prywatnych usługodawców wybrano tak, aby jak najbardziej skrócić ich czas dojazdu do baz, a te mieszczą się między innymi w Czarnej Dąbrówce, Miastku, Tuchomiu, Kołczygłowach i oczywiście w Bytowie.
Ale niektórzy na śnieżnej zimie zarobili, to właśnie prywatni usługodawcy. Takich zarobków nie mieli od lat. Za godzinę pracy ciągnika z pługiem czołowym trzeba było zapłacić 200 zł.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?