Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Szejnfeld gościł w Koszalinie i Kołobrzegu

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99
Adam Szejnfeld
Adam Szejnfeld Piotr Drabik
We wtorek, 19 marca, do Koszalina przyjechał poseł PO Adam Szejnfeld. Wziął udział w debacie na temat gospodarki i przedsiębiorczości. Przekonywał m. in. do nowelizacji Kodeksu Pracy, którą proponuje PO. Był też w Kołobrzegu.

- Polska jest dziś w bardzo trudnym okresie - mówił w Koszalinie Adam Szejnfeld. - Największy kryzys gospodarczy od drugiej wojny światowej dotyka Europę Zachodnią od pięciu lat i odbija swoje piętno spowolnieniem gospodarczym w Polsce. To wywołuje wiele negatywnych skutków ekonomicznych, ale też społecznych, na czele ze wzrostem bezrobocia.

Poseł mówił też o pracach nad przepisami dotyczącymi deregulacji zawodów (chodzi o ułatwienie dostępu go konkretnych profesji). - Zakończyliśmy prace w komisji - to pierwszy etap prac nad tym zagadnieniem i pierwszą część trylogii, która dereguluje około 50 zawodów - mówił polityk. - Wszystkie mają doprowadzić do zderegulowania ok. 250 zawodów. To szansa na zmniejszenie bezrobocia, ale też szansa dla absolwentów.

- Kolejnym projektem, którym się zajmuję, jest nowelizacja Kodeksu Pracy - mówił też Adam Szejnfeld. - Temat jest bardzo na czasie, bo w minionym tygodniu było pierwsze czytanie projektu w Sejmie, a w przyszłym tygodniu będziemy o tym rozstrzygać.

Kodeks Pracy w Polsce w mojej ocenie nie odpowiada swoimi regułami, normami i przepisami gospodarce nowoczesnej, która obowiązuje w globalnym świecie. W czasach, gdy musimy konkurować z innymi krajami o kapitał, o inwestycje, ale też o nowe miejsca pracy, to musimy mieć co najmniej takie same przepisy, jak inne kraje zachodnie, ale też sąsiednie, żeby nie powiedzieć - że bardziej konkurencyjne. Dziś najważniejsze, by mieć przewagę konkurencyjną na rynku, w Polsce jej nie ma.

Stąd m. in. rosnące bezrobocie, rosnąca też liczba umów cywilno - prawnych, które są określane mianem "śmieciowych". Ale, niestety, wszyscy poza PO i PSL, są przeciwni proponowanym zmianom. Z jednej strony chcemy uporządkować polskie prawo pracy, chcemy budować konkurencyjność i zwiększenie miejsc pracy, i zmniejszać liczbę umów cywilno - prawnych, a z drugiej strony - opozycja mówi "nie". My będziemy swoje stanowisko forsować.

Wśród propozycji rządowych, o których wspominał Adam Szejnfeld, jest też projekt o utrzymaniu miejsc pracy. - To ustawa, która dawałaby szanse pozyskiwania wsparcia z budżetu państwa przez przedsiębiorstwo z problemami wynikającymi z kryzysu gospodarczego - wyjaśniał poseł. - Chodzi o fundusze właśnie na utrzymanie miejsc pracy. Budżet wynosiłby pół miliarda złotych. Firmy mogłyby korzystać z pomocy pod warunkiem, że w określonym czasie, nie mniej niż przez 6 miesięcy, utrzymałyby miejsca pracy; na każdą osobę przysługiwałaby dopłata.

Polityk PO podkreślał, że zarzuty formułowane przez związkowców, a przede wszystkim przez szefa Solidarności Piotra Dudę, które dotyczą nowelizacji Kodeksu Pracy, są bezpodstawne. - Nie ma tam przepisów likwidujących, czy ograniczających 35-godzinny system odpoczynku w tygodniu, nie ma mowy o likwidacji 40-godzinnego systemu pracy w tygodniu, nie ma żadnych przepisów, które ułatwią zwalnianie ludzi - zapewniał Szejnfeld.

- Nam zależy m. in. na uelastycznieniu czasu pracy. To pozwoli w praktyce w firmach, gdzie będzie akurat akurat zastój, brak zleceń, łatwiej rozliczać czas. Pracownicy będą mogli w jednym miesiącu pracować np. po 5 godzin, zamiast 8, a w następnym - 10. Ale płaca pozostanie ta sama. Zniknie natomiast problem nadgodzin. A najważniejszą gwarancją w naszych propozycjach jest to, że będą musieli się na nie zgodzić pracownicy - dodał.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza