Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afganistan. Szokujący wywiad dla "The Jerusalem Post". Były żołnierz USA opowiada, dlaczego talibowie tak szybko zdobyli władzę w kraju

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Szokujący wywiad dla The Jerusalem Post. Były żołnierz USA opowiada, dlaczego talibowie tak szybko zdobyli władzę w Afganistanie
Szokujący wywiad dla The Jerusalem Post. Były żołnierz USA opowiada, dlaczego talibowie tak szybko zdobyli władzę w Afganistanie Stringer/SPUTNIK Russia/East News
Były żołnierz USA w wywiadzie dla "The Jerusalem Post" opowiada o tym, jak fikcyjne dane, korupcja i marnotrawstwo stanowiły podstawę szybkiego zwycięstwa talibów w Afganistanie. - Ostatecznie jego diagnoza jest taka, że ​​nie można powiedzieć, aby rząd Afganistanu wspierany przez USA „upadł”, ponieważ nigdy nie istniał - mówi Graham Platner.

Graham Platner, który służył w Iraku, a następnie Afganistanie jako żołnierz USA, a później jako ochroniarz opowiada o bolesnej rzeczywistości w Afganistanie. W wywiadzie dla The Jerusalem Post Graham Platner ujawnia poziom korupcji, marnotrawstwa i wyjaśnia, dlaczego kraj ten w ciągu zaledwie kilku dni został podbity przez talibów.

Jak przypomina The Jerusalem Post talibowie zdobyli swoją pierwszą stolicę prowincji Zaranj 7 sierpnia 2021 r., a już 15 sierpnia byli w Kabulu po ucieczce prezydenta Ashrafa Ghaniego z kraju. Siły amerykańskie opuściły bazę lotniczą Bagram na początku lipca 2021 r., mniej więcej miesiąc przed tym, jak ofensywa talibów nabrała rozpędu i przetoczyła się przez kraj i skończyła się klęską armii afgańskiej, jak i Zachodu.

Graham Platner przybył do Afganistanu w 2010 roku. Był też w Iraku i ostatecznie przez osiem lat służył w amerykańskiej piechocie. Przybył do Afganistanu z napływem kolejnych wojsk amerykańskich, które miały odwrócić losy wojny, która ciągnęła się już od dekady. - Moja jednostka została rozmieszczona w listopadzie 2010 r. w ramach polecenia prezydenta Baracka Obamy, aby przemieścić wojska do Afganistanu w celu przeprowadzenia walki z rebeliantami we właściwy sposób - mówi Platner. Jak dodaje, uwierzył w ten cel przed wyjazdem na Wschód.

Sam Platner widział popełniane błędy w Iraku i uważał, że gen. David Petraeus, dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa, i gen. Stanley McChrystal, jego poprzednik, znali się na rzeczy i wiedzieli o co chodzi w Afganistanie.

McChrystal powiedział, że „będziemy teraz jeździć po drogach, jakbyśmy byli częścią Afgańczyków, i chodzić więcej i wysiadać z naszych ciężarówek” - wspomina Platner. - A jako sierżant piechoty, który wierzył, że kontrpartyzantka może zadziałać, chciałem to zrobić i byłem podekscytowany, że mogę iść i walczyć w armii, która miała poważnie potraktować tę strategię, w którą w pełni uwierzyłem - zaznacza.

Potem zobaczył, jak wyglądało naprawdę. Podczas gdy generałowie mówili właściwe rzeczy, a oficerowie amerykańscy niższego szczebla wierzyli w to i próbowali to wcielać w życie, „wszyscy pomiędzy nie chcieli tego robić”.

Armia amerykańska starała się uzyskać dobre „statystyki” na temat tego, co robiono. Jak wynika ze słów Platnera afgańska armia i policja były w dużej mierze armią tylko na papierze. W północno-wschodnim Afganistanie, gdzie Platner był dowódcą oddziału strzeleckiego, większość czasu spędzał mieszkając z afgańską policją, która miała również przeprowadzać operacje paramilitarne. Armii afgańskiej na jego terenie doradzała francuska Legia Cudzoziemska.

- Udawaliśmy, że szkolimy Afgańczyków do patroli - wspomina Platner. - Ponieważ byli całkowicie niezdolni do zrobienia tego samodzielnie, chodziliśmy na patrole bojowe i ciągnęliśmy za sobą kilku afgańskich gliniarzy, by udawać, że wykonują misję - wspomina rozmówca The Jerusalem Post. Oznaczało to, że de facto fikcję i tylko wrażenie, że coś się robi.

W dalszej części wywiadu padają mocne słowa. - Chodziło o to, że miejscowi Afgańczycy, którzy mieli prowadzić operacje, nie mieli apetytu na żadne misje bojowe. Nie chcieli nic robić, poza okradaniem ludzi - mówi Platner. I przypomina historię z 2011 r. - Latem 2011 r. afgańska policja, której doradzałem, miała dwa magazynki na człowieka, i niewiele więcej sprzętu. Najciekawsze jest to, że ten ponury stan rzeczy pogarszał fakt, że afgańscy dowódcy wyższego szczebla kradli wypłaty i gotówkę przeznaczoną na zakup najpotrzebniejszych rzeczy. W efekcie policja afgańska wsadzała ludzi do więzienia, aby uzyskać okup od rodzin, by zebrać pieniądze. - Robili to, ponieważ nie otrzymywali zapłaty.

Zdaniem Platnera problem polegał na tym, że rząd afgański nigdy nie istniał. Afganistan miał tylko budynki oznaczone jako „obrona” lub „podatki”. - Ostatecznie jego diagnoza jest taka, że ​​nie można powiedzieć, aby rząd Afganistanu wspierany przez USA „upadł”, ponieważ nigdy nie istniał.

- Armia afgańska nie była prawdziwa. Afgańskie władze cywilne nigdy nie istniały. Nigdy nie pobierali podatków. Nie było sądów poza policją rabującą ludzi. Nic z tego nigdy nie istniało… był to po prostu duży program pracy finansowany z amerykańskich pieniędzy, a gdy tylko wydawało się, że pieniądze znikną, wszyscy poszli do domu. Z wyjątkiem Kabulu, Charikaru i kilku innych miejsc, maluje obraz afgańskiego państwa, które nigdy nie kontrolowało poza kilkoma autostradami i miastami. Dlatego tak szybko to państwo się rozpadło, gdy Stany Zjednoczone wycofały finansowanie - konstatuje Graham Platner.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Afganistan. Szokujący wywiad dla "The Jerusalem Post". Były żołnierz USA opowiada, dlaczego talibowie tak szybko zdobyli władzę w kraju - Portal i.pl

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza