Joanna Bernagiewicz, prorektor ds. kształcenia i studentów prowadzi działalność gospodarczą. Z kolei Antoni Drapella, prorektor ds. rozwoju i finansów ma dodatkowe zajęcia w Akademii Marynarki Wojennej.
Przepisy ustawy o szkolnictwie wyższym mówią, ze jeżeli prorektor, czyli zastępca rektora podejmuje pracę gdzie indziej, albo prowadzi działalność gospodarczą, to musi mieć na to zgodę Senatu uczelni. Obaj wspomniani prorektorzy takiej zgody nie mają.
- Według naszych prawników pod tę ustawę podlega rektor, oraz dziekani. Prorektorzy nie są przedstawicielami uczelni. - stwierdza Marzena Łukasik, rzecznik AP - O ich dodatkowych profesjach wie rektor.
Tymczasem ustawa mówi, że jeżeli nie ma zgody Senatu na dodatkową działalność, prorektorzy tracą swój mandat. Na Uniwersytecie Gdańskim przepis to przepis.
- Oczywiście, że w takich sytuacjach konieczna jest zgoda Senatu - twierdzi Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik gdańskiej uczelni. - Nasi prorektorzy o taką się nie ubiegali. Zakres ich obowiązków jest tak szeroki, że mogłoby nie starczyć im czasu na ich wykonywanie innej pracy. Zdarzało się jednak, że taka akceptacja była wydawana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?