Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja Dziura trwa. Ulica Czarnieckiego w Słupsku do remontu

Alek Radomski [email protected]
Dziury na Czarnieckiego są duże i naliczyliśmy ich 24.
Dziury na Czarnieckiego są duże i naliczyliśmy ich 24. Kamil Nagórek
- Jeśli miasto nie wywiązuje się z obietnicy i nie remontuje nam drogi, to niech chociaż załata ją - mówią mieszkańcy ulicy Czarnieckiego.

Nasza Akcja Dziura trwa. Na celownik bierzemy w niej popękaną od mrozu nawierzchnię bitumiczną, wymyty roztopami asfalt czy zapadniętą od nacisku studzienkę. Za czytelnikami podpowiadamy drogowcom, gdzie jeździ się źle i które ulice potrzebują pilnego łatania. Jednak nasza akcja to nie tylko wyrwy na drogach, po których jeździ się najwięcej, ale i te zapomniane, jak ślepy osiedlowy odcinek
ulicy Czarnieckiego w Słupsku.

- Jak pan przyjdzie, to pan zobaczy, jakie mamy dziury - zaprasza czytelnik. Chodzi o 110-metrowy
odcinek ślepej ulicy, przy którym stoi kilka domów. Jak mówią mieszkańcy, kompletnie zapomniany przez
drogowców. Razem z Dawidem Dziemidowiczem idziemy wzdłuż Czarnieckiego. Doliczyliśmy się 24.

- Z domu wyjeżdżam prosto w dziurę - mówi Dziemidowicz. - Jadąc dalej, muszę uważać, bo można na
nich zawiesić auto, co się już zdarzało. Przecież to centrum miasta. Rozmawiamy z innymi mieszkańcami domów przy Czarnieckiego.

- Kilka lat temu za pieniądze od firm stawiających wiatraki miasto wyremontowało odcinek od skrzyżowania z ulicą Jana Kazimierza, w kierunku Chrobrego - tłumaczy Bernard Szymański. - Ale po tej części skrzyżowania nie zrobiono dosłownie nic. Jesteśmy kompletnie zapomniani, a zapewniano nas, że również i ten odcinek zostanie naprawiony.

- Jakby tu jakiś radny mieszkał, to może by i coś z tym zrobiono - kwituje pani Marta. - Jednak my nie
mamy siły przebicia. O złym stanie ulicy pisaliśmy w czerwcu poprzedniego roku. Wówczas Zarząd
Infrastruktury Miejskiej informował, że nie ma aktualnie planów remontu kapitalnego ślepego odcinka.
Zarządca zaznaczał, że pokryta warstwą bitumiczną ulica nie wymaga natychmiastowej interwencji, a po
drodze poruszają się głównie mieszkańcy.

Dziewięć miesięcy później ci sami mieszkańcy zapraszają drogowców do siebie, bo, jak mówią, droga sama się nie naprawi, a po zimie wygląda jeszcze gorzej. Mówią, że jeśli nie ma pieniędzy na remont, to niech chociaż dziury zostaną załatane w ramach bieżącej naprawy.

- Przyjedziemy - mówi Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w
Słupsku. - I sprawdzimy stan nawierzchni ulicy. Dopiero wówczas będziemy mogli powiedzieć, co należy zrobić i podjąć decyzję co do zakresu ewentualnej naprawy.

- Kiedy? - dopytujemy. - W przeciągu kilku dni- zapewnia dyrektor Grzybiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza