Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja "Głosu Pomorza": pomagamy na święta

Fot. Łukasz Capar
Paweł, Oliwka, Emila i Arek chcą, by mama na święta przygotowała im pierogi oraz pyszny piernik. Ewa Kędzia zapowiedziała Katarzynie Głodek z "Głosu”, że podzieli się paczką z rodziną swojej córki.
Paweł, Oliwka, Emila i Arek chcą, by mama na święta przygotowała im pierogi oraz pyszny piernik. Ewa Kędzia zapowiedziała Katarzynie Głodek z "Głosu”, że podzieli się paczką z rodziną swojej córki. Fot. Łukasz Capar
W ramach naszej akcji "Pomagamy na święta" odwiedziliśmy dwie kolejne rodziny, którym podarowaliśmy bożonarodzeniowe paczki. Tym razem pojechaliśmy do rodziny Wejerów z Zagórzyczek oraz Kędziów ze Słupska.

W ramach naszej świątecznej akcji pojechaliśmy pomóc kolejnym dwóm potrzebującym rodzinom. Zawieźliśmy im bożonarodzeniowe paczki pełne produktów spożywczych, które ufundowało Centrum Handlowe Jantar ze Słupska.

Jeden z listów napisali do nas Maria i Edward Ziółkowscy z Kobylnicy, którzy opisali historię rodziny Wejerów z Zagórzyczek w gminie Damnica.

- Państwo Wejerowie wychowują siedmioro dzieci. Najmłodsza jest 2,5-letnia Oliwia, następnie 6-letni Pawełek, 12-leni Arek, który wymaga specjalnej opieki, bo ma padaczkę i lewostronny niedowład połowiczny. Jest też 16-letni Piotrek, 10-letnia Emilka, 18-letnia Natalia i 19-letni Dawid, który pracuje dorywczo razem z ojcem - piszą w liście państwo Ziółkowscy. - Rodzina mieszka na obrzeżach wioski przy punkcie leśnym na samym skraju. Wygląda na to, że wszyscy o nich zapomnieli.

Nasi czytelnicy, którzy zgłosili do akcji rodzinę Wejerów, twierdzą, że bardzo dbają oni o swoje dzieci.
- Pani Jola zajmuje się domem. Pierze, gotuje, ceruje i łata dziury na spodniach swoich dzieci. Pan Mirosław jest jedynym żywicielem rodziny. Pracuje dorywczo na budowach. Ostatnio rodzina po śmierci babci wzięła pod swój dach dziadka. Mąż pani Joli remontuje dom, który i tak jest zawilgocony. Rodzina, jakich niestety wiele w naszym kraju, a jednak inna. Na każdym kroku da się tam zobaczyć dobroć, ciepło, zrozumienie i szacunek względem siebie. Jest u nich biednie, ale gwarno, wesoło i gościnnie. Pomóżmy wspólnie dać tej rodzinie radość na święta. Dajmy tym ludziom wiarę i siły do wychowania tej gromadki dzieci. Niech tegoroczną gwiazdkę zapamiętają na długie lata. Niech te święta będą lepsze od poprzednich, a redakcyjny Mikołaj niech podaruje im paczkę.

Nie mogliśmy pozostać obojętni na los rodziny Wejerów. Na miejscu zastaliśmy większość domowników.
- Bardzo się cieszymy, że jesteście. Te wszystkie rzeczy pozwolą nam na to, żebym mogła zrobić dzieciom cudowne i smaczne święta - mówi szczęśliwa Jolanta Wejer. - Ten rok jest zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Wtedy miałam problem alkoholowy. Zabrano mi dzieci. List do redakcji napisała rodzina zastępcza. Teraz leczę się i jestem wytrwała. Dzieci od niespełna roku są ze mną. Dla nich zrobię wszystko.

Kolejny list napisała do nas Emilia Kędzia. Opisała ona swoją rodzinną historię.
- Trójka mojego rodzeństwa mieszka wraz z mamą na stancji w Słupsku. Wyprowadzili się około pięć lat temu z innego domu, z powodu choroby mamy oraz ojca, który nadużywał alkoholu - pisze pani Emilia. - Od tamtej pory tułają się po różnych stancjach. Moja mama od ponad czterech lat zmaga się z chorobą nowotworową. Było dobrze, ale jakiś czas temu choroba znowu zaatakowała. Mama jest bardzo dzielna i cały czas walczy o zdrowie. Jeden z braci stracił pracę z powodu choroby, a młodsza siostra uczy się. Jest im wszystkim bardzo ciężko. Sama nie mogę im pomóc, bo mam troje dzieci, też jest mi ciężko. Proszę więc o pomoc redakcję.

Z kolejną paczką pojechaliśmy więc do Ewy Kędzi. Zastaliśmy ją oraz syna.
- Cały czas się tułamy po stancjach. Staram się o mieszkanie, ale to nie jest proste. Urzędnicy powiedzieli mi, że nie mogę nawet złożyć wniosku o lokal socjalny, bo nie mam stałego zameldowania w Słupsku. Powiedziano mi, że aby starać się o mieszkania, muszę być zameldowana w mieście przez co najmniej pięć lat lub pracować tyle samo czasu - mówi pani Ewa. - Ta pacz­ka to wielka przyjemność nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla moich dzieci. Jest nam ciężko, ale w ramach podziękowania dla mojej córki przekażę dla niej i jej dzieci trochę z tych rzeczy. Jej też nie jest łatwo. Dziękujemy z całego serca, bo dzięki redakcji "Głosu Pomorza" będziemy mieli chociaż bogate święta.

Partnerem akcji jest CH Jantar.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza