Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akwizytorzy konkurencyjnego operatora oszukują klientów Telekomunikacji w Słupsku - twierdzą czytelnicy

Fot: sxc.hu
Konkurencyjny operator naciąga klientów TP
Konkurencyjny operator naciąga klientów TP Fot: sxc.hu
Coraz więcej osób zgłasza się do nas, twierdząc, że odwiedzili ich pracownicy podający się za przedstawicieli Telekomunikacji Polskiej.

Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że do domów słupszczan pukają przedstawiciele jednej z firm konkurujących z Telekomunikacją Polską i przedstawiają się jako jej pracownicy. Do mieszkań wchodzą pod pretekstem sprawdzenia łączy, po czym twierdzą, że firma TP SA ma problemy finansowe i zostaje wchłonięta przez innego operatora. Wyciągają nowe umowy i straszą 400-złotową karą za ich niepodpisanie.

W tej sprawie rozmawialiśmy wcześniej z Marią Piskier z biura prasowego TP SA, która przestrzegała na naszych łamach przed oszustami. Zdaniem rzeczniczki, przedstawiciele Telekomunikacji Polskiej legitymują się identyfikatorem.

- Wiemy, że takie przypadki zdarzają się w całej Polsce, ale trudno rozwiązać ten problem, bo nie wiemy, kto oszukuje naszych klientów - mówi Maria Piskier.

Wczoraj do naszej redakcji przyszła pani Stanisława (nazwisko do wiadomości redakcji), która podpisała taką umowę.

- Przyszli do mnie mężczyzna z kobietą i powiedzieli, że są pracownikami TP SA - mówi ze łzami w oczach nasza czytelniczka. - Uwierzyłam im. Zaczęli mi mówić, że Telekomunikacja Polska ma problemy finansowe i już od nowego roku znacznie podniesie abonament. I to jest ostatnia szansa, by podpisać nową, tańszą umowę. Tak też zrobiłam.

Następnego dnia nasza czytelniczka zauważyła, że na umowie nie ma logo TP SA, tylko tajemniczo brzmiąca nazwa NOM. Dowiedzieliśmy się, że jest to Niezależny Operator Międzystrefowy.

- Również następnego dnia zadzwoniłam do tej firmy, by zerwać umowę - dodaje słupszczanka. - Przez telefon powiedziano mi tylko, że nie ma problemu, ale do tej pory nikt nie poinformował mnie, czy umowa nie nabrała mocy prawnej. Teraz boję się, że będę płaciła dwa rachunki z dwóch różnych firm.
Maria Piskier z TP SA nie ukrywa, że takie zachowanie konsultantów innej firmy to oszustwo i sprawa zostanie skierowana do Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Jeszcze wczoraj skontaktowaliśmy się z centralą Niezależnego Operatora Międzystrefowego.

- Nie mieliśmy jeszcze tego typu sygnałów - usłyszeliśmy od pracownicy chcącej zachować anonimowość. - Oczywiście zbadamy tę sprawę. Skoro słupszczanka chciała zerwać umowę, to tak będzie, tylko taka procedura może trwać do 30 dni. Na pewno kobieta nie otrzyma dwóch rachunków, bo kiedy dana osoba rezygnuje z usług TP SA na rzecz NOM, zrywamy za niego umowę z poprzednim operatorem.

Zapytaliśmy też, dlaczego akwizytorzy NOM wprowadzają umyślnie w błąd słupszczan.
- To również zbadamy, bo powinni się oni przedstawić i podać pełną nazwę firmy. W tym przypadku wiemy, kto oferował podpisanie umowy pani Stanisławie i wyciągniemy na pewno konsekwencje - usłyszeliśmy w NOM.

Jeszcze wczoraj przedstawicielka NOM poinformowała nas, że umowa z panią Stanisławą została anulowana. Właściciele firm, których pracownicy w imieniu NOM odwiedzają słupszczan, zostali również poinformowani, że mają mówić mieszkańcom, jakiego operatora telekomnikacyjnego reprezentują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza