Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Albo legitymacja, albo kasa

Daniel Klusek [email protected] tel. (059) 848 81 00 Fot. Stock
Pogotowie stomatologiczne jest bezpłatne dla osób z aktualną książęczką ubezpieczeniową
Pogotowie stomatologiczne jest bezpłatne dla osób z aktualną książęczką ubezpieczeniową
Słupszczanka, która przyszła z synem na pogotowie stomatologiczne, skarży się na jakość obsługi. Jej zdaniem syn nie powinien płacić za leczenie.

Pani Krystyna przyjechała z 22-letnim synem Dawidem na pogotowie stomatologiczne w sobotę, 11 lipca, około godz. 5. – Syna tak bardzo bolał ząb, że postanowił nie czekać do rana – mówi pani Krystyna. – Pojechaliśmy więc do przychodni przy ulicy Wiejskiej. Tam przez kilka minut rozmawialiśmy przez domofon.

Pracownica pogotowia zażądała legitymacji ubezpieczeniowej chłopaka.

– Mieliśmy tylko książeczkę RUM – mówi czytelniczka. – Dawid nie ma legitymacji ubezpieczeniowej, bo dopiero od trzech miesięcy pracuje na okresie próbnym. Wtedy usłyszałam, że pracodawca może wystawić synowi zaświadczenie, że jest on zatrudniony. Ale jak zdobyć taki dokument w sobotę nad ranem?

Nasza czytelniczka zapytała więc, czy jej syn może zostać przyjęty prywatnie. Okazało się, że tak.

– Dentystka była jednak bardzo niemiła. Zanim przyjęła syna, musieliśmy na nią długo czekać – mówi pani Krystyna. – Potem cały czas ostentacyjnie ziewała. Najpierw zrobiła synowi wykład, że ma zaniedbane zęby i dlaczego tak późno przyszedł.

Pani Krystyna i jej syn spędzili na pogotowiu stomatologicznym około godziny. Za wizytę zapłacili 50 złotych. – Dopiero gdy wychodziliśmy, asystentka powiedziała, że jeśli syn nie ma legitymacji ubezpieczeniowej, to mógł przynieść ostatni odcinek wypłaty albo nawet umowę o pracę – opowiada słupszczanka. – A przecież ja przez godzinę siedziałam i czekałam na syna przed gabinetem. Gdybym o tym wiedziała, to mogłabym pojechać do domu i znaleźć te dokumenty. A tak musieliśmy zapłacić 50 złotych za wizytę prywatną, mimo że syn miał prawo do bezpłatnej pomocy.

Paweł Mackiewicz, szef pogotowia stomatologicznego w Słupsku, twierdzi, że pacjent powinien zapłacić za leczenie, jeśli nie ma odpowiednich dokumentów.

– Książeczka RUM nie jest dowodem ubezpieczenia – mówi Paweł Mackiewicz. – Najbardziej powszechnym dokumentem potwierdzającym zatrudnienie jest legitymacja ubezpieczeniowa. Jeśli ktoś jej nie ma, może pokazać dowód ostatniego przelewu składki zdrowotnej bądź potwierdzenie ostatniej wypłaty. Nie wiem, dlaczego asystentka nie powiedziała o tym pacjentowi na początku jego wizyty. Porozmawiam jednak z personelem i uczulę na tę kwestię. Ubolewam, że pacjenci nie mają świadomości, jakie dokumenty są potrzebne, aby uzyskać bezpłatną pomoc. A przecież informacje o tym znajdują się zarówno w przychodni, jak i w internecie.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza