Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Ale kanał! Z Bytówki zrobili koryto! - mówią mieszkańcy. Bytowianie wściekli na urzędników

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Mieszkańcom nie podoba się regulacja rzeki Bytowy.
Mieszkańcom nie podoba się regulacja rzeki Bytowy. Sylwia Lis
Kanał ściekowy - tak o przebudowie koryta rzeki Bytowy mówią mieszkańcy miasta. - Koryto zwężono, a brzegi zamurowano. Nie ma ryb, nie ma kaczek, a rzeka to rynsztok. I tak będzie nas zalewać.

Właśnie kończy się regulacja rzeki Bytowy (popularnie nazywanej w mieście - Bytówką). Inwestycja prowadzona jest w centrum miasta, tuż obok Bytowskiego Centrum Kultury. Polega na obniżeniu koryta rzeki o około pół metra na odcinku 66 metrów.

Skąd decyzja o pogłębieniu rzeki? Przy większej ulewie stan wody bardzo się podnosił. To powodowało zalewanie centrum Bytowa.

- Fachowcy, którzy wypowiadali się w tej kwestii stwierdzi, że pogłębienie rzeki pomoże - wyjaśnia Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa.

Nie rzeka, a kanał ściekowy

Szkopuł w tym, że po przebudowie rzeka jest jeszcze węższa niż była, do tego brzegi zostały wybetonowane i obłożone kamieniami. Mieszkańcy Bytowa są oburzeni.

- Gdzie się podziała nasza mała, naturalna i tętniąca życiem rzeczka. Pływały w niej ryby, można było sobie na nie popatrzeć, było mnóstwo kaczek - mówi bytowianka. - Teraz to betonowe koryto. Czyli władze miasta dalej idą w beton? Rynek zabetonowany, a z Bytówki zrobiono koryto, no to teraz pora na jezioro. Ładnie plaże wybetonować, schody do wody porobić. Rzeka straciła swój urok. Patrząc na to wszystko, nie wiem w jaki sposób ta przebudowa ma ochronić miasto przed zalewaniem.

Na tropie kolektora sanitarnego

Leszek Szymczak, radny miejski a z wykształcenia geograf próbował dociec, dlaczego doszło do tak poważnego zwężenia rzeki Bytowy.

- Poprosiłem o dokumentację projektową dotyczącą regulacji koryta rzeki Bytowy - mówi. - Myślę, że znam przyczynę tak drastycznego jej zwężenia. Otóż okazało się, że w korycie rzeki, wzdłuż muru oporowego biegnącego przy domu kultury, na długości ok. 60 m, czyli do mostu, znajduje się wkopany w latach 90-tych ubiegłego wieku kolektor sanitarny odprowadzający ścieki (o średnicy 400 mm - przyp. red.). Zatem pogłębienie dna rzeki na całej jej szerokości wiązałoby się przełożeniem kanału sanitarnego. Bytówka została zamknięta w betonowym żłobie i przestała być rzeką, a stała się rynną. Woda nam odpływa, zamiast być gdzieś zachowywana. I przez takie inwestycje spłynie jeszcze szybciej. Jeśli myślimy o ograniczeniu podtapiania śródmieścia należy przede wszystkim zająć się odcinkiem Bytowy poniżej przebudowywanego fragmentu rzeki, za mostem. I to pilnie. Tam rzeka łączy się ze swoim największym dopływem Borują. Wysoki stan wód Borui powiększony o dodatkowe zasilanie z kanałów burzowych, powoduje, że woda nie mogąc ujść wąskim korytem, gwałtowne podnosi poziom Bytowy oraz powoduje wybijanie deszczówki poprzez studzienki kanalizacyjne na ulicach miasta. Trzeba wykopać staw, zbiornik retencyjny, poniżej mostu na ul. Wojska Polskiego, który w magazynowałoby wodę z rzek i kolektorów. Mógłby on też pełnić dodatkowo funkcję rekreacyjną. Oczywiście już dziś i to pilnie należy walczyć z powszechną betonozą, czyli ograniczeniem betonowania nawierzchni w naszym mieście.

Wygląda podejrzanie

Sprawa pojawiła się też na ostatniej sesji rady powiatu.

- Trendy są takie, że odchodzi się od zabetonowywania rzek, a to co wydarzyło się z rzeką Bytową, wygląda podejrzanie. Kiedyś to była piękna rzeczka, a teraz to zwykły, wąski kanał - mówi Roman Zaborowski, radny powiatowy, który o regulację rzeki pytał Romana Jurczaka, szefa Wód Polskich z Bytowa, które nadzorowało inwestycję.

- Inwestycja jest wykonywana przez urząd miejski - mówi. - Urząd otrzymał na to pozwolenie. Tuż obok biegnie rurociąg sanitarny, dlatego musi być zwężenie. Gdybyśmy puścili rzekę w sposób naturalny doszłoby do obrywania skarp. W tej chwili są już tam mury oporowe, które to uniemożliwią. W miastach tak to już wygląda i nie będzie wyglądało inaczej. Jeśli chcemy utrzymać bezpieczeństwo powodziowe to konieczne i trzeba się z tym pogodzić.

Projekt znany od lat

Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa, który odpowiada za miejskie inwestycje tłumaczy, że od wielu lat było wiadomo, jak to przedsięwzięcie będzie wyglądało.

- Koryta rzeki nie poszerzono, ponieważ wzdłuż budynku Bytowskiego Centrum Kultury biegnie rura sanitarna, nie było konieczności jej przełożenia, nie było tego w planie, bo i tak po przebudowie rzeka ma większą pojemność - mówi Czapiewski. - Dno obniżono o ponad pół metra i to powinno wystarczyć. Zresztą do tego zawsze można wrócić, ale byłoby to olbrzymie wyzwanie. Za ulicą, po drugiej stronie mostu, również dno będzie obniżone o około 20 centymetrów. W rzece pojawiły się ścianki oporowe, ich głębokość to 3,5 metra, one powodują, że woda nie będzie uciekać w stronę zabudowy, uszczelniają koryto rzeki i nie dojdzie do podmywania znajdujących się w pobliżu bdynków.

Czy ryby wrócą?

Jeden ze słupskich ichtiologów twierdzi, że doszło do dużej ingerencji w środowisko. - Ryby spłoszyły się - mówi. - To zbyt duża ingerencja w środowisko. Czy wrócą? Ciężko w tej chwili powiedzieć. Widząc metalowe elementy wkopane w brzeg rzeki mam wątpliwości, czy wszystko wróci do normy. Ryby nie będą miały gdzie się schronić, żerować, ukryć. Gdyby jeszcze w dnie zaplanowano załamania nurtu rzeki to byłaby szansa. Ta woda będzie po prostu spływać, mówiąc wprost wszystko na to wskazuje, że skanalizowano ten odcinek rzeki. Być może te przełamania same się odnowią, ale nie szybko, może za pięć, sześć lat.

Piotr Kluk, prezes Polskiego Związku Wędkarstwa Koło w Bytowie dodaje: jeden z pracowników wykonujących prace widział ryby. - Jakieś pojedyncze, a to dobry znak - cieszy się wędkarz. - Bytowa co roku była zarybiana i z pewnością wiosną wpuścimy do niej pstrągi.

O opinię w sprawie regulacji rzeki Bytowy poprosiliśmy dyrektora Zakładu Hydrologii Uniwersytetu Gdańskiego.
- Efekty regulacji rzeki Bytowa na odcinku 66 m z pogłębieniem koryta o 40 cm nie wpisują się we współczesne trendy błękitno-zielonej infrastruktury - uważa dr hab. Joanna Fac-Beneda prof. UG. - O ile jeden brzeg rzeki pozostał naturalny (umocnienie trawą) to na brzegu przeciwległym skonstruowano półkę z materiałów nieprzepuszczalnych. Regulacja rzeki miała jak mniemam na celu zabezpieczenie przed wylewami. W sytuacji, gdy używa się materiałów nieprzepuszczalnych jest wysokie prawdopodobieństwo powtarzających się sytuacji nadmiaru wody i w konsekwencji podtopień. O ile lepiej by wyglądała sytuacja, gdyby owa kamienna półka była wykonana z materiału przepuszczalnego i stanowiła tzw. teren ulgi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

SIM Zagłębie inwestycje pow. zawierciański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza