Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Sondej: Na początku była pasja

Piotr Jasina [email protected] 91 481 33 34
Aleksander Sondej: Na początku była pasjaAleksander Sondej pokazuje formę zamku i odlany produkt jeszcze przed osuszeniem i wypaleniem.
Aleksander Sondej: Na początku była pasjaAleksander Sondej pokazuje formę zamku i odlany produkt jeszcze przed osuszeniem i wypaleniem. Fot. Piotr Jasina
Założyłem zakład garncarski w 1967 roku - wspomina Aleksander Sondej. - Lubiłem majsterkować, robić różne rzeczy, miałem takie artystyczne zamiłowania.

Zakład znajduje się na Osiedlu Rzemieślniczym przy ul. Ofiar Stutthofu. Szyld schowany jest pod bujnym bluszczem. Aby zobaczyć napis trzeba delikatnie odsunąć liście. Elementem szyldu jest postać garncarza toczącego gliniany dzban na kole.

Do zakładu wprowadza nas właściciel, Aleksander Sondej. W głównym pomieszczeniu uderza temperatura.
- To ciepło z pieców, w których wypalamy nasze gliniane wyroby - wyjaśnia nasz przewodnik.

Na półkach widzimy różne produkty: dzbanki, statki, domki, małe zamki. Część z nich stanowi już historię zakłady, inne są przygotowane do wypalania.
Pani Henryka przygotowuje właśnie jeden z odlanych elementów.

- Pracuje w zakładzie 30 lat - dodaje właściciel.
Pan Tomasz, fachowiec od ceramiki ma już ponad 20 lata stażu w tej firmie.

Właściciel przyznaje, że zakład nie jest jakiś wielkim biznesem.

- Dla mnie to przede wszystkim sposób realizacji zainteresowań, ale na życie wystarczy - przyznaje.

  • Różne trendy

Na początku w zakładzie garncarskim powstawało dużo ceramiki użytkowej. Produkowane tu były dzbanki, kafelki kominkowe, nawilżacze do kaloryferów, talerzyki, wyposażenie kuchni itd.
- Później nadeszła moda na ceramikę artystyczną, więc zaczęliśmy wykonywać wazy, rzeźby różnych postaci, zwierząt - wylicza nasz rozmówca.

W tej chwili w wypalane są tu przede wszystkim ozdoby ceramiczne do akwariów.
- Przegotowujemy formy małych zamków, imitacje górskich skał, ścian, korzeni, statków - wylicza. - Wypalamy łodzie podwodne, słowem całą ceramiczną galanterię ozdabiającą akwaria.

Rynek nie jest łatwy. Swoje wyroby pan Aleksander oferuje przede wszystkim na giełdzie zoologicznej w Łodzi.

- Co tydzień ładuję produkty naszego zakładu do samochodu i jadę na giełdę - dodaje. - Tam zjawiają się właściciele sklepów zoologicznych, hurtownicy zainteresowani takimi wyrobami.

  • Są samowystarczalni

Aby tworzyć wyroby ceramiki artystycznej potrzebna jest specjalna glina. Jej złoża są w okolicy Bolesławca, i stamtąd trzeba ją sprowadzać.
- Surowiec uszlachetniamy mieląc w specjalnym młynie i przygotowując do produkcji - wyjaśnia pan Aleksander. - Otrzymujemy płynną masę, którą następnie wypełniamy gipsowe formy.

Modele i firmy są przygotowywane tutaj. Właściciel podkreśla, że zakład posiada własne technologie, jest samowystarczalny i niezależny.

  • Proces produkcyjny

Z wypełnionych form gipsowych mniej więcej po kwadransie odlewa się płynną masę. Na ściankach pozostaje jednak warstwa nadająca kształt wyrobu. Jej grubość zelży od tego, jak szybko odlewa się płynną część masy.

- Po rozpięciu formy wyciągamy wyrób, który jest przez dobę suszony - kontynuuje nasz rozmówca. - Potem trzeba go jeszcze oczyścić, ozdobić, nadać właściwą barwę i przygotować do wypalenia w piecu.

W trakcie wypalania w piecu panuje temperatura 1180 st. C. Proces trwa około 8 godzin i tyleż samo studzenie pieca. Zakład pana Aleksandra posiada 3 takie piece.

- Cykl produkcyjny, od momentu wypełnienia form masą do wyciągnięcia z pieca gotowego produktu trwa około 4 doby - dodaje nasz rozmówca.

Właściciel zakładu garncarskiego na osiedlu Rzemieślniczym nie ukrywa, że dzisiaj ceramika artystyczna nie jest branżą łatwą, czy rozwojową. Nastąpiła bowiem era wyrobów plastikowych z masowej produkcji.

- Cieszy mnie jednak fakt, że ciągle są ludzie którzy doceniają wyroby wypalane z gliny, o wysokiej jakości, wymagające pewnych artystycznych umiejętności - dodaje.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza