Z naszą redakcją skontaktowało się kilku mieszkańców słupskiej ulicy Wileńskiej, którzy narzekają na grupę młodych ludzi stojących pod ich oknami do późnych godzin nocnych.
- Każdego wieczora przy kamienicy, w której znajduje się sklep z dopalaczami, stoi nawet po kilkanaście osób. Większość z nich to nastolatkowie, niektórzy jednak mają zdecydowanie ponad 30 lat. Dziwi mnie to, że osoby w tym wieku nie mają niczego pożytecznego do roboty - mówi jeden z mieszkańców. - Stoją tam i piją piwa. Do tego zachowują się bardzo głośno, przez co nawet w czasie upałów nie możemy otworzyć okna. Można ich zobaczyć nawet po północy.
Zdaniem naszego czytelnika, zarówno mieszkańcy, jak i przechodnie starają się omijać tę grupę szerokim łukiem.
- Nie raz widziałem, jak zaczepiali przechodzące osoby. Szukają tylko zaczepki - dodaje czytelnik. - Mieszkańcy też boją się im zwracać uwagę, bo oni mogą się za to zemścić. Wiem, że niektórzy sąsiedzi wzywają policję, ale według mnie policja powinna przyjeżdżać tutaj każdego wieczora po godzinie 22 i rozganiać tę bandę. My też chcemy mieć nocą ciszę!
Skontaktowaliśmy się ze słupską policją. Funkcjonariusze zapewniają, że patrolują regularnie tę okolicę, a także będą reagować na każde zgłoszenie mieszkańców.
- Mieszkańcy regularnie informują nas o tym, że pod tą kamienicą spotyka się grupa osób, która zakłóca ciszę nocną. Interweniujemy na każde zgłoszenie. Przyjeżdżamy tam, legitymujemy te osoby i wystawiamy mandaty - mówi st. asp. Wojciech Bugiel, specjalista wydziału prewencji słupskiej policji. - Cała ta okolica jest przez nas regularnie patrolowana. To ścisłe centrum miasta, a w pobliżu znajdują się dworce PKP i PKS. Zależy nam na tym, by oni i przechodnie czuli się bezpiecznie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?