Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanie w Redzikowie w sprawie tarczy

(olo)
Amerykanie już niejednokrotnie wizytowali lotnisko. Na zdjęciu generał Obering podczas wizyty 2008 roku.
Amerykanie już niejednokrotnie wizytowali lotnisko. Na zdjęciu generał Obering podczas wizyty 2008 roku. Łukasz Capar
W środę - jak informuje Ministerstwo Obrony Narodowej - wizytację podsłupskiego lotniska w Redzikowie rozpoczęli inżynierowie Korpusu Inżynieryjnego Armii USA.

Przyjazd amerykańskiej delegacji zapowiedział nowy ambasador USA w Polsce Stephen. D Mull.

- To typowa wizyta robocza - tłumaczy Piotr Pacholski, dyrektor. Biura Obrony Przeciwrakietowej Ministerstwa Obrony Narodowej. - Zadaniem inżynierów jest ocena stanu infrastruktury lotniska. Wszystko w ramach tzw. design review, czyli przeglądu projektu budowy elementów tarczy w tym miejscu. Chodzi o to, by już za oceanem, podczas dyskusji nad stołem kreślarskim, nie dochodziło do nieporozumień i nie trzeba było wysyłać do Polski specjalistów.

Inżynierowie będą więc sprawdzać, mierzyć i liczyć. Jak nas zapewniono, wszystko po to, by prace nad infrastrukturą bazy w Redzikowie rozpoczęły się pod koniec 2015 roku. Wówczas na terenie lotniska pojawią się pierwsi wykonawcy i ciężki sprzęt. Zgodnie z planami baza amerykańskich antyrakiet pod Słupskiem ma być gotowa w 2018 roku.

- Niezależnie od zapewnień natury politycznej tak przed jak i po ostatnich wyborach prezydenckich w USA, wcześniejsze deklaracje przeradzają się w praktyczne działania. Ta wizyta potwierdza, że amerykanie przechodzą od słów do czynów - zaznacza Pacholski.

Jeszcze wczoraj, samorządowcy z regionu próbowali ustalić, kto i kiedy przyjedzie do Redzikowa. Jak mówi Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk, z Biurem Obrony Rakietowej w MON miał kontaktować się starosta Ziemianowicz.

- Ale on do wczoraj o wizycie też nic nie wiedział - mówi Mariusz Chmiel. - Szkoda. Można by nas przynajmniej o ich przyjeździe powiadomić. To dziwne, że jeszcze kilka lat temu, o takich rzeczach samorządy wiedziały. Teraz marginalizuje się nas i pomija.

Wójt gminy zaznacza, że w sprawie tarczy wciąż jest wiele pytań. Nie wiadomo czy pas lotniska zostanie rozebrany jak pierwotnie planowano i czy jest szansa na przejęcie drogi technicznej od storn miasta, która skomunikowałaby Jezierzyce z Redzikowem?

Gmina czeka na odpowiedź MON, czy charakter lotniskowy miejscowości zostanie zachowany. Jeśli tak, to oznacza to, że gmina nie może w promieniu pięciu kilometrów stawiać farm wiatrowych, choć chętni do ich wybudowania już są.

Wizyta amerykańskich inżynierów potrwa do piątku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza