Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanie wycofali się z planów budowy tarczy antyrakietowej w Polsce. Redzikowo się cieszy: rakiet u nas nie będzie

Krzysztof Piotrkowski
W Redzikowie tarczy nie będzie. Tadeusz Krajnik cieszy się pod bramą byłej jednostki, gdzie miała powstać baza.
W Redzikowie tarczy nie będzie. Tadeusz Krajnik cieszy się pod bramą byłej jednostki, gdzie miała powstać baza. Fot. Łukasz Capar
Mieszkańcy Redzikowa odetchnęli wczoraj z ulgą. Nie muszą się już bać amerykańskich, rosyjskich i irańskich rakiet ani terrorystów. Otwarta zostaje też sprawa podsłupskiego lotniska. Amerykańskich rakiet pod Słupskiem nie będzie.

Inwestycja za ponad miliard dolarów pod Słupskiem! Warto by było zobaczyć to na własne oczy. Jeśli rozpatrywać modne ostatnio sformułowanie "koło zamachowe gospodarki", to mogłoby to być dla nas właśnie to. Ale zmartwić się, że nie będzie u nas jakichś kontrowersyjnych na skalę międzynarodową rakiet? Co to, to nie. Jaką by zresztą nie podjęto decyzję w tej sprawie, my - czyli lokalna społeczność - jesteśmy wygrani.

Mieszkańcy Redzikowa nie kryli wczoraj radości z decyzji amerykańskiego prezydenta.

- To chyba najlepsza informacja, jaką usłyszałem w tym roku - cieszy się Tadeusz Krajnik, emerytowany żołnierz z Redzikowa. - Nareszcie ktoś na górze zrozumiał, że ta baza nikomu nie jest potrzebna, że niesie ze sobą tylko zagrożenie. Będę świętował i kupię sobie karton dobrego piwa!

Nie kryje, że on i inni mieszkańcy po prostu bali się o swoje bezpieczeństwo i nie widzieli dla siebie żadnych korzyści z lokalizacji tarczy tuż przy ich domach. Podkreślają, że gdyby baza powstała, żyliby w ciągłej obawie przed terrorystami, atakiem rakiet rosyjskich, irańskich oraz innych zagrożeń, na przykład promieniowania pola elektromangetycznego. Co więcej, uważają, że ewentualny atak rozpocząłby się właśnie w Redzikowie i zmiótłby osadę z powierzchni ziemi.

- Z ulotek, jakie otrzymaliśmy, wynikało jasno, że w USA strefa bezpieczeństwa wokół bazy wynosi czternaście kilometrów - mówi Krajnik. - U nas byłoby to tylko dwieście metrów!

Świętować będzie też Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk, który od początku był przeciwnikiem tarczy.

- Jestem dziś chyba najszczęśliwszym człowiekiem - mówi zadowolony wójt.

- Cieszę się, że nie będzie tarczy w gminie Słupsk. Z tej okazji wypiję dziś lampkę szampana. Szkoda tylko tego straconego czasu. Na terenie jednostki jest bogata infrastruktura, która od wielu lat niepotrzebnie niszczeje, a mogłaby być wykorzystana na przykład do lokalizacji przemysłu.
Tarczy nie będzie, ale korzyści, które otrzymał nasz region, zostają. Gmina Słupsk otrzymała 58 hektarów ziemi od Ministerstwa Obrony Narodowej, dotację do budowy akwaparku. Pomorska Agencja Rozwoju Regionalnego w Słupsku otrzymała 16 hektarów gruntów, które zostały włączone do Słupskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przyspieszyła budowę tak zwanej Trasy Kaszubskiej (omijającego Wejherowo, Rumię i Redę połączenia drogowego z Trójmiastem), która ma być gotowa do 2012 roku. Ponadto zmienił się status drogi Słupsk - Ustka, która z wojewódzkiej stała się drogą krajową, dzięki czemu m.in. ma być lepiej utrzymana i remontowana.

Jest też kilka minusów. Nie będzie amerykańskich żołnierzy, którzy nie dadzą zarobić lokalnemu handlowi, nie będą też prowadzone prace budowlane, na których miały zarobić polskie firmy.

Wraca też temat lotniska w Redzikowie, które mieliby wykorzystać Amerykanie.
- Mogłoby być lotniskiem zapasowym dla Rębiechowa lub postojem taksówek powietrznych, być może z czasem udałoby się uruchomić tam regularne loty - snuje pomysły wójt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza