Głos Wielkopolski/x-news
Jak podaje BBC, blisko tysiąc amerykańskich żołnierzy oraz niektóre pojazdy opancerzone w czwartek rano przekroczyły niemiecko-polską granicę w Olszynie. Batalion dotarł już do Żagania w województwie lubuskim - jednej z baz Trzeciej Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej w Polsce. IAR informuje, że żołnierze zostali przywitani już przez 11. Lubelską Dywizję Kawalerii Pancernej. - Niedługo rozpoczniemy ćwiczenia. Żołnierze, witajcie w Polsce - mówił gen. Jarosław Mika. Oficjalne powitanie z udziałem przedstawicieli polskiego rządu będzie miało miejsce w sobotę.
CZYTAJ TEŻ: Armia USA w Polsce. Powitanie żołnierzy na granicy w Olszynie i w Żaganiu
Z Niemiec powoli przybywa do Polski reszta amerykańskich żołnierzy (łącznie będzie ich 4 tys.), a także sprzęt militarny z bazy Fort Carson w stanie Kolorado: blisko 200 czołgów, a także m.in. transportery opancerzone, haubice samobieżne i pojazdy bojowe, m.in. wozy bojowe Bradley. Sprzęt dotarł najpierw do niemieckiego portu Bremenhaven, a następnie był transportowany koleją oraz ciężarówkami do polskich miast: Szczecina, Poznania, Żagania, Świętoszowa i Bolesławca. Żołnierze i sprzęt trafią także do innych krajów, w których rozlokowane zostaną amerykańskie oddziały: Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii, Bułgarii i Węgier. Wszystko to w ramach operacji Atlantic Resolve, mającej strzec bezpieczeństwa na wschodnich granicach Europy.
Swoje zaniepokojenie z powodu obecności wojsk USA we wschodniej Europie wielokrotnie wyrażała Rosja. Kreml zareagował także na przyjazd żołnierzy do Polski. - To zagraża naszym interesom i naszemu bezpieczeństwu. To trzeci kraj [do krajów nadbałtyckich trafią także oddziały kanadyjskie, niemieckie i brytyjskie - red.], który zwiększa swoją obecność militarną niedaleko naszych granic w Europie, a nawet nie jest to państwo europejskie - powiedział w czwartek BBC Dmitrij Pieskow, rzecznik rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Z kolej wiceszef MSZ Aleksiej Mieszkow nazwał operację Atlantic Resolve "czynnikiem destabilizującym europejskie bezpieczeństwo".
Wysłanie wojsk NATO do Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Rumunii, Bułgarii i Węgier zostało ostatecznie uzgodnione na szczycie Sojuszu w Warszawie w czerwcu ubiegłego roku. Polskie władze od ponad 10 lat zabiegały o obecność wojsk amerykańskich na terytorium kraju. To w Polsce - głównej bazie "Żelaznej Brygady", żołnierze odbędą pierwsze ćwiczenia przed wyruszeniem do baz w pozostałych krajów. Co dziewięć miesięcy kontyngenty amerykańskie będą wymieniane.
Atlantic Resolve (Postanowienie Atlantyckie) ma na celu wzmocnienie obecności sił NATO we wschodnich krajach Sojuszu. Obecność amerykańskich wojsk ma zapewnić bezpieczeństwo państwom NATO przed agresywną postawą Rosji, która prowadzi m.in. działania we wschodniej Ukrainie. W październiku Rosja rozmieściła lądowe pociski batalistyczne Iskander w Obwodzie Kaliningradzkim, a w listopadzie - systemy rakietowe Bastion. Tomasz Szatkowski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, powiedział, że rozmieszczenie oddziałów USA było konieczne właśnie z powodu "intensywnych ćwiczeń" Rosjan niedaleko polskiej granicy oraz "agresywnych działań w naszym sąsiedztwie, czyli na Ukrainie i nielegalnej aneksji Krymu - cytuje BBC.
Amerykańskie bataliony przybyły do wschodniej Europy zaledwie osiem dni przed oficjalnym zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na nowego prezydenta USA. Republikanin wielokrotnie zapowiadał, że mimo że nie planuje "resetu" amerykańsko-rosyjskich relacji, to chce naprawić stosunki z Kremlem. Komentatorzy zastanawiają się więc nad przyszłością operacji Atlantic Resolve i gotowością USA do pomocy sojusznikom NATO, kiedy władzę przejmie Donald Trump. - Wierzymy, że Trump w razie czego wypełni zobowiązania sojusznicze w NATO - powiedział Szatkowski w czwartek w radiowym programie "Today" na antenie Radio 4.