To już szósty, miesięczny pobyt amerykańskich Patriotów w Polsce, przy czym siódma zmiana też przybędzie do Ustki. Pododdział US Army przyjechał tu koleją - wagonami PKP Cargo - aż z Kaiserslautern w południowo-zachodnich Niemczech.
Na nadbałtyckim poligonie byli już w marcu, ale wówczas nie przywieźli ze sobą rakiet bojowych, a jedynie ćwiczebne kontenery. Tym razem przyjechała także ostra amunicja, ale sojusznicy nie pokazali ich dziennikarzom. Wczorajsze ćwiczenia odbywały się bez nich. Zauważyliśmy, że Amerykanie rozstawiali swoje wyrzutnie w różnych, oddalonych od siebie miejscach na południowym brzegu jeziora Wicko. Rozłożyli też wysokie anteny łączności radioliniowej i radar umożliwiający baterii śledzenie sytuacji w przestworzach w odległości przekraczającej 200 kilometrów.
- Na tym polega jeden z walorów tego systemu. Poszczególne wyrzutnie mogą stać w odległości około 30 kilometrów od stanowiska dowodzenia i stamtąd odpalić rakiety w kierunku śledzonego celu - powiedział major Marek Lis, dowódca polskiej grupy, szkolącej się razem z Amerykanami na Patriotach.
Równolegle na poligonie szkolili się także przeciwlotnicy polskiej Marynarki Wojennej, w tym ci ze stacjonującego w Ustce 9. Dywizjonu Przeciwlotniczego. Oni śledzili swoje cele w oparciu o głowice poszukujące zestawów artyleryjskich Blenda, rozwiniętych konstrukcyjnie przez polskich inżynierów w ostatnich latach.
Okazało się, że udało się spiąć oba systemy: polski i amerykański. Oba stanowiska dowodzenia współpracowały ze sobą. Jednak Amerykanie w ogóle nie strzelali. "Ognia!" co jakiś czas wołali tylko polscy artylerzyści. I wtedy w stronę morza z hukiem szybowały pociski wystrzeliwane z armat S60, mających zasięg do 6 kilometrów. Amerykański dowódca, kapitan Kevin Werry, był pod wrażeniem.
Amerykanie przyjazd do Polski potraktowali także jako okazję do biwakowania sobie w warunkach klimatu umiarkowanego. Śpią w namiotach wypożyczonych od polskiego wojska, ogrzewają się specjalnymi nagrzewnicami, które wtłaczają do namiotów ciepłe powietrze.
- Dokładnie takich warunków oczekiwali - dodaje major Marek Lis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?