Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrej Urlep wydobył ze swoich graczy wszystko co najlepsze

res
Andrej Urlep.
Andrej Urlep. Łukasz Capar
Która twarz Czarnych jest prawdziwa. Ta z meczu z Asseco Prokomem sromotnie przegranym (60:85) czy ta z triumfu nad Treflem Sopot (83:63)?

A może warto szybko odpowiedzieć. Aktualne jest zapewne to drugie oblicze. Przy­najmniej do następnego spotkania ze Startem Gdynia. Szkoleniowiec Andrej Urlep będzie miał dużo czasu na to, by ustawić zespół tak, jak to sobie wyobraża. Chociaż już teraz można być pod wrażeniem tego, jak zmienił defensywę zespołu. To pierwsze, co rzuca się w oczy, gdy patrzy się na statystyki słupskiego zespołu. Strata 63 punktów z Treflem w Sopo­cie to prawie najlepszy wy­nik drużyny od początku zmagań. Prawie, bo raz z Asseco Prokomem w Słupsku udało się stracić mniej - 58 pkt. Widać, że swoją grą Energa Czarni zbliżyła się do tamtego występu.

Zobacz także: Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk 63:83

- Zawodnicy zrobili niesamowitą robotę na boisku. Wygraliśmy dobrą obrona. Nie była taka, jaka powinna być, ale była chęć walki. Przez to zatrzymaliśmy najsilniejsze strony Trefla - przez to wygraliśmy mecz.

Energa Czarni zagrała zespołowo. Nie było potrzeba do tego liczb, raczej spoglądanie na reakcje zawodników i jak przez to tworzy się zespół. Czarne Pantery miały osiem asyst, tyle ile w przegranym starciu z Gdyni przed tygodniem. Jednak gratulacje po udanych akcjach, entuzjastyczne reakcje ławki na zdobywane punkty, wreszcie spontaniczne, ale bardzo sympatyczne rzucanie się na szyję trenera (Levi Knutson) pokazały, jak ci ludzie ponownie uwierzyli w siebie. I odzyskali radość.

- Były chwile w trzeciej kwarcie, gdy zawodnicy zagrali zbyt indywidualnie w ataku. Trefl zmniejszył przewagę. Były wtedy zmiany. Przez większość meczu kontrolowaliśmy przebieg spotkania - komentował Urlep.

11 strat Energi Czarnych to wyrównanie najmniejszej liczby strat w sezonie (mecze z Rosą w Radomiu i z Turowem w Zgorzelcu),.

Czarni zaskoczyli w Sopocie intensywnością gry. Za tym kryje się wiara w sens poczynań, wiara w trenera, jego pomysły i ofiarne wykonywanie poleceń. Zawodnikom zabrakło w pewnym momencie sił. Nie na tyle jednak, by stracić kontrolę nad wynikiem.

- Nie jesteśmy przygotowani, by przez 40 minut wytrzymać tempo gry, na to jest potrzebny czas - podsumował Urlep.

Jak widział przemianę Czarnych Panter Mariusz Niedbalski, szkoleniowiec Trefla? - Wielką zasługą Urlepa jest to, że słupszczanie zagrali w zaangażowaniu o 100 procent lepiej. Niuanse taktyczne, przygotowanie - nie byliśmy czymś zaskoczeni, ale przegrywaliśmy wiele pojedynków jeden na jeden - komentował.

- Trener Urlep przyszedł i uwierzył w nas. Przywrócił w nas pewność siebie i wiarę. Zadbał o to, że każdy kto znajdował się na parkiecie, dał z siebie 100 procent. To było kluczowe - cieszył się po meczu Brandwein.

Kolejne spotkanie słupszczanie rozegrają 15 lutego w Gdy­ni ze Startem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza