Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aquapark w Koszalinie. Miasto nie chce Kornasa

Rafał Wolny [email protected] Tel. 94 347 35 99
Teoretycznie Kornas mógłby domagać się dodatkowych pieniędzy przed sądem, ale w ratuszu nie obawiają się takiej sytuacji.
Teoretycznie Kornas mógłby domagać się dodatkowych pieniędzy przed sądem, ale w ratuszu nie obawiają się takiej sytuacji. Radek Koleśnik
Ratusz wypowiedział umowę dotychczasowemu wykonawcy parku wodnego, firmie Kornas, wypłacając jej około 800 tys. złotych. Wykonawca nie zamierza jednak schodzić z placu budowy.

- W maju chcielibyśmy ruszyć z kopyta z budową kompleksu basenowego - taka zapowiedź padła z ust prezesa Zarządu Obiektów Sportowych w rozmowie z "Głosem" pod koniec marca. Do 17 maja miał zostać rozstrzygnięty przetarg na wykonanie dokumentacji zamiennej projektu (w związku z wadliwie zaprojektowanym dachem), którego brak miał być jedynym powodem spowolnienia budowy.

Tymczasem minęło 30 ustawowych dni od otwarcia ofert, a konkurs nie został jeszcze rozstrzygnięty. Na placu budowy aquaparku hula zaś wiatr i wygląda na to, że hulać będzie jeszcze co najmniej kilka miesięcy. Miasto ma bowiem znacznie poważniejszy problem, niż brak projektu zamiennego. W poniedziałek rozwiązano umowę z wykonawcą inwestycji. - Bezpośrednią przyczyną odstąpienia było zaniechanie prac przez Kornas Development na okres dłuższy niż 20 dni - uzasadnia Jakub Pyżanowski, prezes ZOS. - Nie możemy tolerować sytuacji, że wykonawca przez tak długi czas nic nie robi.

Do tego doszło także wadliwe zdaniem inwestora wykonywanie części robót, a konkretnie: brak zabezpieczenia przed rozluźnianiem podłoża wykopu; zniszczenie istniejącego podłoża zaprojektowanego parkingu; złe zabezpieczenie tzw. chudego betonu wylanego pod płytę fundamentową, co spowodowało jego przemarznięcie; brak odtworzenia terenów zielonych wokół budowy.

Zapytaliśmy szefa ZOS, czy to tylko preteksty, a prawdziwą przyczyną zerwania kontraktu jest podejrzenie, że Kornas nie jest w stanie wybudować aquaparku za zaoferowaną kwotę (69 mln zł)? - Dla nas bezpośrednimi przyczynami były te podane w oświadczeniu, a z czego one wynikały, możemy się tylko domyślać - ucina Jakub Pyżanowski. Za dotychczas wykonane prace ZOS zapłacił 830 tys. zł netto, a na mniej więcej drugie tyle nie wystawiono jeszcze faktur. - I to będą wszystkie pieniądze, jakie otrzyma od nas wykonawca. Nie ma mowy o jakichkolwiek odszkodowaniach, gdyż umowa została rozwiązana z jego winy - podkreśla szef ZOS.

Teoretycznie Kornas mógłby domagać się dodatkowych pieniędzy przed sądem, ale w ratuszu nie obawiają się takiej sytuacji. - Rozwiązanie umowy jest firmie na rękę - usłyszeliśmy od wysoko postawionej osoby z władz miasta. Sam Kornas sprawę widzi jednak zupełnie inaczej: "(...) podejmiemy wszelkie działania prawne zmierzające do ochrony interesu firmy" - czytamy w oświadczeniu zarządu firmy, przesłanym do redakcji. Wykonawca uważa bowiem, że odstąpienie od umowy jest nieuzasadnione zarówno formalnie, jak i merytorycznie i z tego punktu widzenia nieważne. "(...) umowa jest w pełnym zakresie kontynuowana i dalej realizowana przez Wykonawcę" - pisze zarząd spółki, wzywając ZOS do dalszej współpracy.

Tymczasem ZOS już zapowiada rozpisanie kolejnego przetargu. Na razie jednak trudno powiedzieć, kiedy dowiemy się, kto dokończy budowę parku wodnego. - Procedury są czasochłonne, więc myślę, że nowy wykonawca będzie znany najwcześniej po wakacjach - ocenia Jakub Pyżanowski.

W myśl znowelizowanej ustawy o zamówieniach publicznych wykonawca, z którym rozwiązano umowę z jego winy, nie może przystąpić ponownie do przetargu. Tyle teorii, bo praktyka zależy już od interpretacji przepisów. Wiadomo natomiast, że aquaparku nie uda się skończyć przed wyborami samorządowymi. - W basenach wykąpiemy się najwcześniej w 2015 roku, ale jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, w którym jego kwartale - kwituje Jakub Pyżanowski.

Inwestycja wciąż pod górkę

Kiedy w 2010 roku, po latach obietnic zatwierdzono budowę koszalińskiego parku wodnego, mało kto spodziewał się, że to dopiero początek, a nie koniec serii kłopotów.
Aquapark od kilkunastu lat obiecywały kolejne władze Koszalina niezależnie od politycznych barw. Obietnice te przybrały realny kształt dopiero w 2009 roku, gdy ogłoszono konkurs na koncepcję architektoniczną obiektu. W

ybrano wizję biura "Płaskowicki i Partnerzy Architekci", które za ostateczny projekt (wykonawczy i budowlany) otrzymało około 4 mln złotych. W tym czasie, z powodu niegospodarności, władze miasta odsunęły od inwestycji powołaną do budowy aquaparku spółkę Błękit Bałtyku (od tamtej pory zajmuje się uruchamianiem lotniska w Zegrzu Pomorskim). Choć wciąż nie milkły polityczne dyskusje na temat celowości budowy, zadanie powierzono bezpośrednio Zarządowi Obiektów Sportowych.

Wiosną 2011 roku ta miejska spółka ogłosiła przetarg dla banków, które byłyby gotowe skredytować inwestycję. Choć pierwotnie szacowano jej wartość na około 90 mln zł, koszt "zszedł" do 73 mln, a kredyt miał wynieść 63,5 mln złotych. Jedynym oferentem okazał się PKO BP i w połowie roku ZOS podpisał umowę w tej sprawie - kredyt ma zostać spłacony w ciągu 20 lat, z możliwością przedłużenia spłaty o 5 lat. Jeszcze w tym samym roku władze województwa przyznały na budowę aquaparku 2 mln euro, co pozwoliło zmniejszyć zaciągnięte zobowiązanie.

Pod koniec 2011 roku został ogłoszony przetarg na budowę. Termin przyjmowania ofert kilkakrotnie przesuwano, ale ostatecznie zamknięto go w styczniu 2012. Zgłosiło się 12 chętnych, którzy za realizację inwestycji chcieli 69 - 127 mln złotych. Przetargu jednak nie było komu rozstrzygnąć, gdyż dotychczasowy inżynier kontraktu złożył wniosek o upadłość.

Ostatecznie pod koniec kwietnia nowa komisja przetargowa wybrała ofertę Wrocławskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego "Wrobis" opiewającą na blisko 85 mln złotych. Choć najtańsza była oferta firmy Kornas (69 mln zł), prezes ZOS zatwierdził ten wybór, uznając droższą ofertę za bardziej wiarygodną.

Jego argumentacji nie uznała jednak Krajowa Izba Odwoławcza, która przychyliła się do odwołania spółki Kornas i nakazała unieważnić wybór. ZOS zdecydował się nie tracić czasu i pieniędzy na odwołania czy unieważnienie przetargu i w drugim podejściu wybrał już firmę Kornas. Od tej decyzji odwołał się z kolei Wrobis, ale KIO odrzuciła skargę.
Umowa z wykonawcą została podpisana pod koniec lipca 2012 roku, a na początku września dokonano uroczystego wbicia pierwszej łopaty pod budowę aquaparku. Jej zakończenie zapowiedziano na lato 2014.

W grudniu ujawniliśmy, że firma Kornas stwierdziła, że dach przyszłego parku wodnego jest źle zaprojektowany i grozi zawaleniem. Choć projektant (PPA) zapewniał, że konstrukcja jest bezpieczna, ZOS, podpierając się ekspertyzą biegłych, nakazał jej przeprojektowanie.

Autor nie zgodził się i zabronił wprowadzania jakichkolwiek zmian do projektu, powołując się na prawa autorskie i grożąc konsekwencjami sądowymi. Mimo to w marcu br. inwestor ogłosił dodatkowy przetarg na wykonanie dokumentacji zamiennej projektu, a jego kosztami miał obciążyć biuro PPA. Ostatecznie oferty zgłosiły trzy firmy, a najniższą... autorzy pierwotnego projektu. Przedłużony przetarg ma zostać rozstrzygnięty w tym tygodniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza