- Jedzie pan na wschód. Zimą? To chyba trzeba będzie futro kupić - zapytał "Głos Pomorza" Dawida Piaseckiego, sędziego ze Słupska, który już w poniedziałek wyjechał do St. Petersburga prowadzić kolejne spotkanie w Lidze Europejskiej. O tej porze raczej pomarańcze tam nie rosną.
- Spokojnie. Mam ciepłą czapkę. Będzie OK - śmiał się Piasecki.
Tym razem słupszczanin nie poprowadzi meczu jako arbiter główny. U sędziego Marcina Borskiego jest bowiem arbitrem bramkowym i decyduje o tym, co się dzieje w jednej z szesnastek.
Piasecki w tej roli, nietypowej, wprowadzonej dopiero od tego roku i to właśnie jako test w Pucharze Europy, będzie jesienią występował już po raz trzeci. Był z Borskim w Bukareszcie, gdzie tamtejsza Steaua walczyła z SSC Napoli, potem za bardzo dobrą postawę w Rumunii piątka arbitrów z Polski otrzymała w nagrodę do poprowadzenia spotkania Villareal - PAOK Saloniki. Teraz w Petersburgu, tamtejszy Zenit, zdobywca Pucharu UEFA z sezonu 2007/2008, a także Superpucharu Europy w 2008 po zwycięstwie nad Manchesterem United 2:1, podejmować będzie Anderlecht Bruksela.
Kilka dni temu Rosjanie świętowali zdobycie kolejnego mistrzostwa kraju. Słupszczanin będzie miał do czynienia ze znanymi mu z polskiej ligi Ivicą Kriżancem (St. Petersburg, grał wcześniej w Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski) oraz Marcinem Wasilewskim (Anderlecht Bruksela, wcześniej Lech Poznań). Piasecki w rundzie jesiennej w polskiej ekstraklasie sędziował już 9 spotkań. M.in. prestiżowe Wisła - Legia czy Wisła - Korona Kielce. Arbiter cieszy się coraz większym szacunkiem, rok temu jesienią prowadził sześć spotkań, dwa lata temu - pięć. Latem prowadził też jako główny mecze w eliminacjach Ligi Europejskiej.
Spotkanie w Petersburgu zaczyna się w środę o godz. 19.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?