Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Architekci z Warszawy wygrywają z gminą w sprawie centrum kultury w Siemianicach

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
Wizualizacja centrum kultury w Siemianicach.
Wizualizacja centrum kultury w Siemianicach. Archiwum/Łukasz Capar
Architekci z Warszawy, którzy zwyciężyli w konkursie na koncepcję budowy Centrum Kultury oraz Centrum Usług Społecznych w Siemianicach, pozwali gminę Słupsk i wygrali w sprawie projektu.- To przeciągnie procedurę, ale nie mogłam zgodzić się na ich żądania finansowe - podkreśla wójt Barbara Dykier.

Gminni urzędnicy przegrali sprawę przed Krajową Izbą Odwoławczą. Zgodnie z wyrokiem nie mieli prawa unieważnić postępowania na zaprojektowanie Centrum Kultury i Usług Społecznych w Siemianicach. Teraz muszą ponownie usiąść do negocjacji z firmą ze stolicy, która wygrała z nimi w sądzie, a wcześniej zwyciężyła w konkursie na koncepcję planowanego centrum.

Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk, tłumaczy: - Muszę dbać o finanse samorządu. Ta firma zażądała za projekt 5 milionów złotych! Za tyle to u nas w gminie stawiamy budynek przedszkola. Dlatego postanowiłam by rynek w przetargu zweryfikował cenę. Ale firma ta wygrała konkurs na koncepcję i podjęliśmy z nią negocjacje. Cena spadała. Stowarzyszenie Architektów RP przecież ustaliło w warunkach konkursu, że projekt tego centrum nie będzie droższy niż 1,5 mln zł! Odchudziliśmy nasze plany, by chociaż jak najszybciej powstało w pierwszej kolejności centrum kultury i przychodnia, bo na tym nam bardzo zależy. W negocjacjach cena zaczęła więc spadać, ale nadal była wyższa niż milion. To i tak za dużo naszym zdaniem. My zaproponowaliśmy 600 tysięcy!

Po wyroku, w którym Krajowa Izba Odwoławcza, nie podzieliła argumentów urzędników gminy Słupsk, samorząd musi wrócić do negocjacji ceny za projekt z firmą z Warszawy. Pani wójt wskazuje, że albo do końca marca negocjacje zakończą się sukcesem, albo będzie przetarg na projekt, w którym warszawska firma będzie musiała rywalizować z innymi.

Planowane Centrum Kultury w Siemianicach można zobaczyć na w...

Sprawa zapowiadanej budowy Centrum Kultury i Usług Społecznych w Siemianicach stała się teraz kolejną odsłoną walki o granice obu słupskich samorządów. Przedstawiciele słupskiego samorządu wskazują, że ich zdaniem cały plan a budowę wielkiego centrum w Siemianicach posłużył tylko jako element przekonania mieszkańców by nie poparli włączenia miejscowości do Słupska w ubiegłym roku. A gmina nie ma pieniędzy na realizację tak wielkiej inwestycji. Teraz zmiana granic ponownie się zaczęła...

Na poniedziałkowej (6 marca) konferencji prasowej radnych PiS Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Słupsku, poinformował o niekorzystnym dla gminnych urzędników wyroku, właśnie w kontekście kolejnej procedowanej zmiany granic Słupska i gminy i włączenia Siemianic do miasta.

O komentarz poprosiliśmy Łukasza Kobusa, sekretarza Słupska: - Władze gminy obiecywały mieszkańcom, że ten kompleks uniezależni Siemianice od Słupska, co miało ich przekonać do głosowania przeciwko zmianie granic miasta. Władze gminy cel osiągnęły, ale wywiązać się z obietnicy już najwyraźniej nie mają zamiaru. Kiedy rok temu pani wójt publicznie obiecywała swoim mieszkańcom, że taki obiekt powstanie, byliśmy zdumieni, gdyż od początku te deklaracje były mało realne. Warto zauważyć, że gmina do dzisiaj nie ma w budżecie ani w Wieloletniej Prognozie Finansowej zaplanowanych środków na jego budowę. Już na pierwszym spotkaniu z projektantem przedstawiciele gminy sami przyznali, że koszt budowy obiektu będzie dwukrotnie wyższy niż deklarowano w konkursie. Postępowanie gminy przez ostatni rok zmierza najwyraźniej ku temu aby ta inwestycja nie powstała, co jasno potwierdza wyrok.

- Centrum Kultury w Siemianicach powstanie - zapewnia jednak wójt Barbara Dykier. - Opóźni się, ale je zbuduję.

Przypomnijmy, w lipcu ubiegłego roku w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Siemianicach zaprezentowano na wystawie pokonkursowej prace, które brały udział w konkursie na koncepcję nowego Centrum Kultury w Siemianicach. Zaprezentowane zwycięskie koncepcje, które według planów samorządu gminnego mają powstać w Siemianicach przy ul. Spacerowej, wrażenie robiły rozmachem. Na konkurs wpłynęło 19 prac, z których komisja wytypowała trzy najlepsze. Zwyciężyła pracownia Mamgusta Architekci z Warszawy, zdobywając pierwszą nagrodę w wysokości 25 tys. zł.

Piotr Śmierzewski, przewodniczący sądu konkursowego Stowarzyszenia Architektów RP wtedy tłumaczył: - Mamy tutaj przed sobą pracę, która dostała pierwszą nagrodę. I była to nagroda przyznana na zasadzie konsensusu. Wszyscy uznali ją za najlepszą. Jej cechą charakterystyczną jest to, że prawidłowo reaguje na zagospodarowanie terenu. Sam budynek jest zlokalizowany tak, że jest bliżej drogi i dzieli nam ten duży teren na strefy. Publiczną przy drodze i strefę wyciszoną. Jest to tak zaplanowane, że imprezy plenerowe będą się mogły tu odbywać z dala od hałasu.

Centrum zaplanowano na terenie Siemianic, który gmina dostała pod inwestycję od Skarbu Państwa. Ewentualna inwestycja to koszt nawet kilkudziesięciu milionów, a może nawet kilkuset milionów. Obiekt, w którym znaleźć ma się m.in. sala widowiskowa na 350 osób, siedziba samorządowych instytucji kultury i przychodnia lekarska, tani nie będzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza