Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Milik został na lodzie, może być zmuszony do opuszczenia Włoch. Polakiem nadal interesują się kluby z Hiszpanii i Anglii

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Rex Features/East News
Juventus z niego zrezygnował, przez Juventus nie trafi do Romy, a do Napoli nie ma po co wracać. Sytuacja Arkadiusza Milika robi się coraz bardziej skomplikowana, choć jeszcze nie jest beznadziejna.

Gdy wiosną Milik palił mosty w SSC Napoli, odmawiając rozpoczęcia rozmów na temat nowego kontraktu wydawało się, że - mimo wszystko - wie co robi. Polak był już po słowie z Juventusem, którego trenerem był dobrze znany mu (właśnie z Napoli) Maurizio Sarri.

Ten jednak stracił pracę po odpadnięciu turyńczyków z Ligi Mistrzów (1/8 fin.), a jego następca Andrea Pirlo nie był zainteresowany Milikiem. Wydawało się jednak, że mimo wszystko Polak wyjdzie na swoje, bo dostał ofertę z AS Romy. Miał w niej zastąpić Edina Dzeko, który miał odejść do... Juventusu (początkowo miał tam trafić Luis Suarez). „Corriere della Sera” zdążył już nawet poinformować, że rzymianie dogadali się z Napoli co do ceny za Milika, a Polak uzgodnił warunki indywidualnego kontraktu.

Teraz okazało się, że transfer jednak nie dojdzie do skutku. Przez Juventus, który zamiast Dzeko ściągnął z Atletico Madryt Alvaro Moratę. Transfer jest już praktycznie przesądzony, a Hiszpan zdążył nawet pojawić się w Turynie, o czym mistrzowie Włoch nie omieszkali poinformować w social mediach.

Morata dobrze znany jest w tamtych stronach. Pięć lat temu jego dwie bramki pomogły Juventusowi wyeliminować Real Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. W finale Hiszpan strzelił również gola Barcelonie, a jego kolegą z drużyny był wówczas Pirlo, który liczy, że druga przygoda Moraty w Juve będzie co najmniej równie udana.

Dla Milika to jednak fatalna wiadomość, bo jeśli szybko nie znajdzie nowego pracodawcy będzie musiał wrócić do Napoli, by wypełnić ostatni rok kontraktu. Przesiedzi go najprawdopodobniej na trybunach, bo trener Gennaro Gattuso oficjalnie ogłosił, że Polak jest mu niepotrzebny po tym, jak do zespołu trafił za 70 milionów euro z OSC Lille Victor Osimhen.

Polakiem wciąż interesują się dwa inne kluby - Valencia i Newcastle United. Wybór któregoś z tych kierunków wiązać się będzie jednak z koniecznością opuszczenia Włoch, a tego Milik chciałby uniknąć. Być może jednak nie będzie miał wyjścia.

Teoretycznie lepszym kierunkiem byłaby Valencia, gdzie miałby zastąpić Rodrigo, sprzedanego latem za 30 mln euro do Leeds United. "W przypadku Polaka temat Valencii jest czymś więcej niż tylko pomysłem" - donosi "La Repubblica".

"Milik teraz zwraca się do Newcastle" - to z kolei słowa z wtorkowego wydania "Corriere dello Sport". W tym klubie Polak muiałby jednak rywalizować o miejsce w ataku z Andym Carrollem, Callumem Wilsonem i Joelintonem. Nie byłby bez szans, ale...

Z kolei "Tuttomercatoweb" przypomina, że Milikiem interesował się tego lata również Tottenham i ponoć nadal interesuje. W Londynie o miejsce w podstawowej jedenastce byłoby jednak Polakowi jeszcze trudniej. Zwłaszcza teraz, gdy do klubu wrócił z Realu Madryt Gareth Bale. A są jeszcze Harry Kane, Son Heung-min, Lucas Moura i Dele Alli. Ten ostatni co prawda może odejść...

Milikiem interesowało się swojego czasu również Atletico Madryt, do którego ostatecznie miał trafić Suarez. Na razie transfer Urugwajczyka blokuje jednak Barcelona, która nie chce wzmacniać lokalnego rywala...

...więc być może w ataku „Rojiblancos” zostanie puste miejsce po Moracie . Pytanie czy akurat dla Milika...

ZOBACZ TEŻ:

Kolejny zwrot akcji w sprawie transferu Arkadiusza Milika. Polak odmówił podpisania kontraktu z Romą, bo liczy na przejście do Juventusu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza