Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armia czeka na chętnych do pracy

Jakub Roszkowski [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. Radosław Brzostek
Magdalena Zielińska, ubiegłoroczna maturzystka, w piątek dostała nową, własną książeczkę wojskową.
Magdalena Zielińska, ubiegłoroczna maturzystka, w piątek dostała nową, własną książeczkę wojskową.
Wezwanie dotrze do ciebie pocztą. Ale nawet jeśli go nie odbierzesz, i tak masz obowiązek stawić się na kwalifikację wojskową. Już zaczęły pracować komisje lekarskie.

Uwaga, w armii mają sporo etatów.

Magdalena Zielińska, ubiegłoroczna maturzystka, w piątek dostała nową, własną książeczkę wojskową. Jest ochotniczką i chce zostać żołnierzem zawodowym. Jest jedną z kilku tysięcy osób z regionu koszalińskiego, które przechodzą właśnie kwalifikację wojskową.

- Niektórzy robią to z własnej, nieprzymuszonej woli, ale mężczyźni rocznik 1992 muszą się stawić obowiązkowo - mówi kapitan Jacek Wierczuk z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Koszalinie. - Tegoroczna kwalifikacja wojskowa wiąże się z czynnościami, które mają na celu zewidencjonować młodych obywateli na potrzeby armii - tłumaczy dalej oficer. Co więc się dzieje dokładnie? Jak postępować?

Mężczyźni urodzeni w 1992 roku i starsi do 24 roku życia, którzy jeszcze nie przeszli kwalifikacji oraz kobiety w zawodach przydatnych armii - m.in. pielęgniarki, lekarze, psychologowie, weterynarze, farmaceuci - muszą obowiązkowo zgłosić się na komisję lekarską. Tam zostaną zbadani. Muszą opowiedzieć o swoim wykształceniu, umiejętnościach i zamiłowaniach. Wtedy przyznana im zostanie kategoria wojskowa. Później do służby?

- Nie, armia jest dziś zawodowa i każdy, zgodnie z prawem, po 14 dniach od rejestracji zostaje przeniesiony do rezerwy - odpowiada kapitan Wierczuk. To po co to wszystko? - Chodzi jedynie o ewidencję ludności, wiedzę o młodych w rezerwie.

- Skończyłam liceum profilowane i podjęłam decyzję, że chcę służyć w armii - mówi Magdalena Zielińska, która w piątek przeszła już postępowanie kwalifikacyjne i otrzymała książeczkę wojskową.

Złożyła dokumenty do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu na wydział pancerno - zmechanizowany.

- Skusiła mnie pewna przyszłość po takiej szkole - tłumaczy 19-latka. Przed nią jednak trudne zadanie, bo miejsc w szkole jest niewiele, a chętnych ogrom. - W zeszłym roku było ich ponad 10 tysięcy - mówi kapitan Wierczuk.

Ale nie trzeba kończyć szkoły oficerskiej, by zostać żołnierzem zawodowym. - Armia potrzebuje dziś ludzi. Szukamy kucharzy, mechaników, kierowców, operatorów różnego rodzaju sprzętu, administratorów, po prostu ludzi wielu grup zawodowych - wymienia Wierczuk. I nie trzeba mieć 19 lat. - Niedawno zawodowym szeregowym został 49-letni mężczyzna z Koszalina - zdradza kapitan.

Jak więc trafić do armii i zostać żołnierzem zawodowym? Jest kilka dróg. Dla młodych jest taka, że muszą przejść służbę przygotowawczą w korpusie szeregowych. Trwa 4 miesiące. Na koniec podpisuje się kontrakt z Narodowymi Siłami Rezerwowymi. Wtedy dopiero możemy ubiegać się o zawodową służbę w armii. Składamy dokumenty w WKU, a tam oficerowie już się nami zajmą.

Czytaj też> Jest szansa na zarobek w wojskowym mundurze

 

Łatwiej mają ci, którzy już odbyli zasadniczą służbę wojskową. Oni nie muszą przejść szkolenia w NSR. Wystarczy, że od razu zgłoszą się do WKU. Chętnych dużo? - Hmm... Powiem tak - jest coraz więcej dziewczyn - śmieje się kapitan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza