Artur Andrus, dziennikarz, konferansjer i kabareciarz, od dwóch lat znany jest również jako piosenkarz. Piosenki z jego płyty "Myśliwiecka", m.in. "Piłem w Spale, spałem w Pile" i "Królowa nadbałtyckich raf" podbiły listy przebojów, a krążek osiągnął status podwójnej platyny.
Piosenki z tej płyty Artur Andrus promował podczas słupskiego koncertu. Publiczność usłyszała też jego mniej znane utwory. Nie zabrakło również wierszy i felietonów, które satyryk tworzy w ramach Zakładu Usług Satyrycznych. Piętnowały typowo polskie wady, obrazowały naszą mentalność, a także błędy językowe i logiczne, które zdarza się nam popełniać. Wszystkie utwory były znakomicie przyjmowane przez publiczność.
Największe owacje Artur Andrus zebrał po zaśpiewaniu ballady, której tekst napisał dosłownie na chwilę przed rozpoczęciem koncertu. Inspiracją były artykuły z "Głosu Pomorza", "Głosu Słupska" i "Teraz Słupsk".
Po trwającym niemal dwie godziny koncercie widzowie nie chcieli wypuścić kabareciarza ze sceny. Stało się to dopiero po kilku bisach.
Arturowi Andrusowi towarzyszyli muzycy: Wojciech Stec (fortepian, gitara), Łukasz Borowiecki (kontrabas, akordeon), Łukasz Poprawski (saksofony) i Paweł Żejmo (perkusja).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?