Lęborska policja zatrzymała 22-latka, podejrzewanego o udział w ataku pseudokibiców Pogoni Lębork na sektor fanów Jaguara Gdańsk. Do skandalicznego zdarzenia doszło podczas IV-ligowego spotkania, w którym Pogoń Lębork podejmowała Jaguara. W 60 minucie meczu kilkuosobowa grupa kiboli gospodarzy w kominiarkach wtargnęła do sektora gości i zerwała flagę ich klubu. Podczas ucieczki uderzyli Michała Jadanowskiego, prezesa Jaguara Gdańsk, który stanął im na drodze
Kibole pobili właściciela Jaguara Gdańsk
.- W tej sprawie została zatrzymana jedna osoba, będą z nią wykonywane czynności procesowe - informuje st. asp. Marta Szałkowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. - Prowadzimy czynności pod kątem naruszenia nietykalności osobistej prezesa klubu przyjezdnych, kradzieży flagi, zakłócenia porządku publicznego i używania materiałów pirotechnicznych.
Za naruszenie nietykalności osobistej grozi do 2 lat więzienia.
Sprawę zajścia na stadionie w Lęborku szerzej opisywaliśmy w artykule:
Służby nie zdążyły zareagować: "sytuacja była dynamiczna"
Policja prowadzi jednocześnie czynności zmierzające do ustalenia wszystkich sprawców ataku na sektor gości.
-Trwają ustalenia tożsamości wszystkich pseudokibiców biorących udział w tym zajściu. Tuż po meczu wylegitymowaliśmy 32 kibiców i zabezpieczyliśmy nagrania ze stadionu
- informuje st.asp. Marta Szałkowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lęborku.
Zadyma kiboli Pogoni Lębork na trybunach
W sieci krąży nagranie, które zostało zamieszczone przez fanów Pogoni Lębork. Widać na nim jak kilku pseudokibiców wdziera się do sektora gości i zrywa flagę Jaguara. Wszystko trwa krótką chwilę. Nie interweniuje też policja ani ochrona na stadionie.
- Policja prewencyjnie zabezpieczała teren przy stadionie, natomiast za bezpieczeństwo na obiekcie odpowiadał organizator meczu i to on w pierwszej kolejności powinien podjąć odpowiednie kroki. Nie dostaliśmy informacji od organizatora o tym, że potrzebne jest wsparcie ani też nie zareagowały służby porządkowe organizatora - podkreśla st.asp. Marta Szałkowska i dodaje: - My oczywiście wkraczamy także sami, jeśli zagrożone jest czyjeś zdrowie i życie. Jednak w tym wypadku sytuacja była bardzo dynamiczna. Pseudokibice błyskawicznie wrócili do swojego sektora. Istniało niebezpieczeństwo, że wejście na stadion mogłoby doprowadzić do eskalacji agresywnych zachowań.
Także prezes Pogoni Lębork tłumaczy, że wydarzenia potoczyły się bardzo szybko i ochrona nie zdążyła zareagować. Mecz został na chwilę przerwany, potem gra została wznowiona.
- Dla wszystkich było to zaskoczeniem i zanim ochrona zdążyła zareagować, było po wszystkim. Sędzia przerwał mecz, żeby uspokoić emocje. To, co się stało, to oczywiście jest niedopuszczalne, w żadnym wypadku nie powinno dochodzić do takich sytuacji i potępiamy takie zachowania. Natomiast wokół całej tej sytuacji narasta wiele kłamstw. Te wszystkie insynuacje, że interweniowała policja, czy że kibice biegali po boisku, są nieprawdziwe- mówi Mariusz Tkaczyk, prezes Pogoni Lębork.
Awantura na stadionie IV-ligowej Pogoni Lębork
Mariusz Tkaczyk podkreśla, że mecz z Jaguarem nie był spotkaniem podwyższonego ryzyka.
- Tam, gdzie wbiegli napastnicy, jest tzw. strefa "zero", dla gości. Sektor dla gości jest otwierany wówczas, kiedy drużyna przyjezdna autoryzuje przyjazd zorganizowanej grupy kibiców. Formalnie, żeby przyjezdni zasiedli w tym sektorze, klub powinien złożyć zapotrzebowanie do nas i autoryzować listę kibiców gości - mówi Mariusz Tkaczyk. - Tego nie było, natomiast przyjechało kilka osób, a my podeszliśmy do sprawy liberalnie. Spodziewaliśmy się spokojnego spotkania, dlatego nie piętrzyliśmy formalności.
Sprawą zajmuje się Wydział Dyscypliny Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!