Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Austria biła głową w mur, Węgrzy trafiali do siatki [ZDJĘCIA]

msz, Damian Wiśniewski
Węgry pokonały Austrię 2:0 po golach Adama Szalai i Zoltana Stiebera. Podopieczni Marcela Kollera dominowali w spotkaniu, ale nie zdołali pokonać dobrze dysponowanego Gabora Kiraly'ego. Do tego mecz musieli kończyć w "10", po czerwonej kartce Aleksandara Dragovicia z 67. minuty.

Austriacy na papierze przed meczem byli określani jako faworyci i nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. Piłkarzy pokroju Alaby, Arnautovicia czy Fuchsa trudno szukać w zespole węgierskim, więc byli oni określani jako ci, którzy mogą co najwyżej sprawić niespodziankę. Prosta statystyka – Adam Szalai, napastnik, który został dzisiaj bohaterem swojej reprezentacji – ostatniego gola w meczu o stawkę strzelił w grudniu 2014 roku. 59 spotkań bez żadnej bramki do dzisiaj, czyli do starcia z ekipą, która pretendowała do miana "czarnego konia".

Dzisiaj nikt nie może jeszcze oczywiście odmawiać Austriakom prawa do tego miana, bo na to jest zdecydowanie za wcześnie. Mogą wszak wygrać dwa kolejne spotkania i wyjść z grupy z dobrej pozycji, ale do tego potrzebna będzie zdecydowana poprawa stylu gry. Bo jeśli tak samo wyjdą na mecze kolejne, to jedyne czego mogą się spodziewać, to następne porażki.

Początek był dla nich obiecujący – Alaba huknął z dystansu, trafił w słupek i dał nadzieje na to, że ze strony jego drużyny będziemy mogli zobaczyć ciekawy futbol. Nic z tego. Podopieczni trenera Kollera nie mieli praktycznie żadnego pomysłu na to, by złamać defensywę Węgrów i zamiast próbować akcji kombinacyjnych, to starali się stosować najprostsze sposoby. Często oglądaliśmy przerzuty z pominięciem drugiej linii, które kończyły się stratą.

Węgrzy też nie bawili się tiki-takę. W pierwszej części spotkania uderzali niemal tylko z dystansu i za każdym razem tak, że Austriacy nie musieli się niczego obawiać. Wszystko odbywało się być może nieco za statycznie, ale skutecznie. W drugiej połowie wystarczyło, że raz zagrali kombinacyjną akcję, a austriacka obrona była tak zgubiona, że objęli prowadzenie.

Duże znaczenie dla końcowego wyniku miała czerwona kartka, jaką otrzymał Dragović. Austriacy przegrywając musieli się otworzyć i zaatakować większą liczbą zawodników, co zakończyło się morderczą kontrą wykorzystaną przez Stiebera. Teraz ich sytuacja w grupie zrobi się bardzo trudna – przynajmniej w teorii spotkania z Islandią, a tym bardziej Portugalią, powinny być zdecydowanie trudniejsze.

Węgrzy może mieli dzisiaj trochę szczęścia, ale jemu także trzeba umieć pomóc. Nie można odmówić im zaangażowania, dobrej organizacji gry w obronie i skuteczności. Kto wie, może to jeszcze da jakieś punkty w kolejnych spotkaniach. Szanse na wyjście z grupy są teraz na pewno dużo wyższe niż te, które dawano im przed turniejem.

To oni mają błyszczeć na Euro 2016! Wśród nich jeden Polak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Austria biła głową w mur, Węgrzy trafiali do siatki [ZDJĘCIA] - Gol24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza