Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura po koncercie Czesława Mozila na juwenaliach w Słupsku

Zbigniew Marecki
Obserwatorzy tego zdarzenia mają pretensje do ochroniarzy i policjantów.
Obserwatorzy tego zdarzenia mają pretensje do ochroniarzy i policjantów. Krzysztof Głowinkowski
Czwartkowy koncert w ramach studenckich juwenaliów w Słupsku skończył się atakiem dwóch agresywnych mężczyzn na grupę młodych ludzi, w tym i kobiety .

Obserwatorzy tego zdarzenia mają pretensje do ochroniarzy i policjantów. Do awantury doszło po zakończeniu koncertu, ok. godz. 23. 30, na chodniku przed Wydziałem Humanistycznym .

Wówczas dwóch agresywnych miłośników siłowni zaatakowało bez powodu grono młodych ludzi. Pomimo prób powstrzymania jednego z napastników przez trzech dorosłych mężczyzn, on wstawał i dalej obijał każdego, kto mu się nawinął pod rękę. Trzykrotnie uderzył nawet jedną z dziewczyn.

- Temu wszystkiemu przyglądali się taksówkarze i ochroniarze firmy "Jantar". Choć ochroniarze dwa razy byli proszeni o interwencję, nic nie zrobili. Dopiero, kiedy dziewczyna zaczęła " rzucać epitetami" i pytać, od czego oni właściwie są , łaskawie odpowiedzieli, że policja została wezwana i że oni nie mogą interweniować - opowiadają świadkowie zdarzenia (nazwiska do wiadomości redakcji).

Policjanci, którzy dość szybko zjawili się na miejscu, sprawnie zakuli w kajdanki jednego z agresywnych mężczyzn. Drugi najpierw gdzieś się ulotnił , ale w końcu został doprowadzony do policji. - Problem jednak tkwi w tym, jak jeden z policjantów potraktował ofiary, a w szczególności dziewczynę, która była po prostu w szoku. Zamiast ją uspokoić, zaczął na nią krzyczeć i straszył ją alkomatem, a na dodatek nie została poinformowana co ma dalej robić. Czy tak powinien się zachowywać policjant? - pytają nasi informatorzy.

- Ta opowieść jest przesadzona. Bijatyki nie było. Tylko były zaczepki ze strony agresywnych mężczyzn. Z informacji, które do mnie dotarły, ochrona i policja szybko zadziałały i sytuacja została opanowana - mówi Grzegorz Milczarek , organizator słupskich juwenaliów. Jednocześnie podkreśla, że ochroniarze "Jantara", którzy w większej niż zwykle liczbie, chronili tereny uczelni, działali bardzo sprawnie.

Oficer dyżurny słupskiej policji nie chciał dzisiaj odpowiadać szczegółowo na pytania dotyczące czwartkowych wydarzeń po koncercie. Prosił, abyśmy się z nimi zwrócili do osoby zastępującej rzecznika prasowego. Zamierzamy to zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza