Przed Bankiem żywności w Słupsku w kolejce po kaszę, makaron, mleko, sery i inne produkty ustawiła się dziś rekordowa liczba chętnych.
Na razie nie wiadomo, ile dokładnie osób się zgłosiło, bo żywność jest wydawana przez trzy dni, ale ogółem uprawnionych jest 2 tysiące tzw. środowisk. To oznacza, że osób może być znacznie więcej, bo jedno środowisko może stanowić np. osoba samotna, ale również kilkuosobowa rodzina.
Niektórzy ustawili się w kolejce już o 6 rano, chociaż oficjalnie żywność jest wydawana od godz. 9. W pewnym momencie zmęczeni i zmarznięci ludzie zaczęli się przepychać i doszło do rękoczynów. Na miejsce wezwano ochronę.
- Traktują nas jak ludzi drugiej kategorii - krzyczała jedna z kobiet stojących w kolejce. - A przecież, choć jesteśmy biedni, to nie jesteśmy gorsi - dodała.
O to, kto odpowiada za gigantyczną kolejkę zapytaliśmy podopiecznych MOPR-u, ale także dyrekcję Banku Żywności i MOPR w Słupsku.
Szczegóły incydentu w czwartek w Głosie Pomorza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?