Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bałtycka III liga: dziś mecz Gryfa 95 z Orkanem Rumia

Rafał Szymański
W ostatnim meczu przed własną publicznością gryfici (czerwone stroje) przegrali z Regą Trzebiatów 2:3.
W ostatnim meczu przed własną publicznością gryfici (czerwone stroje) przegrali z Regą Trzebiatów 2:3. Fot. Łukasz Capar
Bez Pawła Waleszczyka, Gracjana Szymańskiego i Marcina Kozłowskiego, czyli podstawowej siły ofensywnej, zagrają w sobotę piłkarze Gryfa 95 Słupsk.

XX kolejka

XX kolejka

11 kwietnia: Kaszubia Kościerzyna - Zatoka Puck SSA, Orlęta Reda - Astra Ustronie Morskie, Rodło Kwidzyn
- Olimpia Sztum, Rega Trzebiatów - Dąb Dębno, Sława Sławno - Darzbór Szczecinek, Cartusia Kartuzy - Bałtyk Gdynia.

Ich rywalem będzie Orkan Rumia. To pierwszy mecz przed własną publicznością zespołu z ulicy Zielonej w rundzie wiosennej. Spotkanie zacznie się o godz. 15. W dotychczasowych czterech meczach rundy wiosennej, gryfici zdobyli pięć punktów.
Brak wspomnianych zawodników ogranicza zdecydowanie pole manewru słupskiego szkoleniowca, Wojciecha Polakowskiego.

Waleszczyk i Kozłowski są kontuzjowani, Szymański pauzuje za cztery żółte kartki. O ile jeszcze na wyjazdach gra trójkolorowych "do przodu“ mogła się opierać na otwierających drogę do bramki podaniach Pawła Kryszałowicza, o tyle u siebie słupszczanie, aby wygrywać, muszą atakować. A z tym jest kłopot, bo nie ma za bardzo wykonawców do takiej taktyki.

A słupszczanom zawsze z Orkanem gra się bardzo trudno. Jeszcze w IV lidze u siebie przegrali 1:2, na wyjeździe 1:3. W III lidze było lepiej, dobrze grający gryfici w Rumi zremisowali 2:2, chociaż np. Paweł Kryszałowicz otrzymał tam czerwoną kartkę.

- Chciałbym wygrać, ale wiem, że będzie ciężko - mówi Polakowski. Pod znakiem zapytania stoi jego występ, możliwe że da już radę zagrać Artur Sarna, kontuzjowany w pierwszym meczu rundy w Bytowie.

Inna sprawa, że charakterystyczny styl gry gryfitów coraz bardziej znany jest w regionie. Dużo podań przed polem karnym, dogrania od stoperów, gra skrzydłami i stałe fragmenty - to była broń słupszczan.

Jeszcze do niedawna traktowano ich jak wiele innych zespołów, teraz rywale znający siłę Gryfa 95 wolą się bronić i czekać na moment do zdobycia gola. W ten sposób z trójkolorowymi zagrała ostatnio Zatoka Puck. Walczyła u siebie, ale wcale nie oznaczało to, że zamierzała atakować. Zdobyła gola do szatni, poprawiła po przerwie, a słupszczanie? Nie potrafili odrobić strat, bo nie mieli za bardzo możliwości. Oby dzisiaj było lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza