Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bariery na słupskim dworcu PKP

Monika Zacharzewska
Szlaban na przejeździe dla niepełnosprawnych jest stary, zardzewiały i potwornie ciężki. Sami to sprawdziliśmy.
Szlaban na przejeździe dla niepełnosprawnych jest stary, zardzewiały i potwornie ciężki. Sami to sprawdziliśmy. Krzysztof Tomasik
Obniżone krawężniki, windy, podjazdy dla niepełnosprawnych to powinien być standard w każdym mieście. W Słupsku nie jest. Przynajmniej na dworcu kolejowym.

Tam niepełnosprawni by dostać się na peron muszą sobie... podnieść szlaban.

- Znajoma poprosiła mnie, abym odprowadziła ją i jej brata na dworzec. Chłopak jest niepełnosprawny i jeździ na wózku inwalidzkim - opowiada pani Maria ze Słupska. - Na początku myślałam, że chce, bym poszła z nią dla towarzystwa.

Na miejscu okazało się, że potrzebowała mnie również po to, by wózkiem dostać się na peron. Po prostu musiała objechać budynek dworca i podnieść ciężki, zardzewiały szlaban, by chłopak mógł przejechać przez tory na peron. To kpina z osób niepełnosprawnych.

Droga dla niepełnosprawnych na peron słupskiego dworca wiedzie krzywymi chodnikami, po deszczu również głębokimi kałużami. Następnie trzeba podnieść stary, ciężki szlaban i przytrzymać go, by niepełnosprawny mógł przejechać przez tory.
Osoba na wózku nie ma szans, by sama poradzić sobie z tą przeszkodą. Aby podnieść szlaban, trzeba też mieć sporo siły. Przekonaliśmy się o tym sami.

Kolejarze rozkładają ręce i sami przyznają, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni.
- Koszt jednego szybu windowego, który można by zamontować w budynku dworca, to kilkaset tysięcy złotych. Dostosowanie całego dworca do potrzeb osób niepełnosprawnych to kilka milionów złotych - mówi Jarosław Radzikowski, który w PKP zarządza słupskim dworcem.

- Przejazdami przez torty zajmuje się zupełnie inna spółka, niż moja. Trzeba jednak przyznać, że kolei nie stać na takie modernizacje. Takie rozwiązania jak w Słupsku są w większości polskich miast. Niestety,kiedyś niepełnosprawnych traktowało się po macoszemu i teraz to podejście pokutuje. To przykre, ale prawdziwe.

Jarosław Radzikowski dodaje, że gdy niepełnosprawny wsiada do pociągu, drużyna konduktorska ma obowiązek mu pomóc. Twierdzi, że tabor kolejowy też jest zupełnie niedostosowany do potrzeb inwalidów.

- Jedynie Intercity kupiła kilka wagonów z platformami, szerokimi drzwiami i korytarzami - mówi. - Niestety, w Słupsku w najbliższym czasie niewiele się zmieni. Niepełnosprawni mogą tylko poprosić o pomoc pracowników kolei.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza