Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Kortas z nogą w gipsie

(res)
Bartosz Kortas ze złamaną nogą oglądał swoich kolegów w meczu z Diamentem Trzebielino.
Bartosz Kortas ze złamaną nogą oglądał swoich kolegów w meczu z Diamentem Trzebielino. Archiwum Pogoni Lębork
Lider Klasy okręgowej Podstawowy bramkarz lęborskiej Pogoni Bartosz Kortas złamał nogę. Wydarzenie nastąpiło na boisku w trakcie spotkania w Pucharze Polski z Murkamem Przodkowo.

Kortas, widząc szarżującego zawodnika gości, rzucił się ofiarnie mu pod nogi. Wyłuskał piłkę i uratował swoją drużynę przed utratą gola. - Gdybym nie wyszedł, to by mnie okiwał i strzelił do pustaka - ocenia Kortas. Interwencja spowodowała jednak, że lęborczanin nie podniósł się z murawy. Na boisku pojawił się ratownik medyczny. - Ból nogi poczułem od razu, przeciwnik, gdyby chciał, mógł odstawić nogę, nie zrobił tego i z impetem wjechał we mnie - wspomina Kortas.
Potem wydarzenia potoczyły się szybko. Wizyta w lęborskim szpitalu, prześwietlenie i złowroga diagnoza - złamanie nogi.

- 1,5 miesiąca i wracam - zapewnia Kortas i jest to bardzo optymistyczna deklaracja. Według zaleceń lekarzy gips powinien być na nodze przez pięć tygodni, potem golkiper musi przejść jeszcze dwa - trzy tygodnie rehabilitacji. Oznaczać to będzie jedno, tak naprawdę sezon Kortas ma już z głowy. Dlatego na ostatnim meczu z Diamentem Trzebielino na ławce jako rezerwowy bramkarz zasiadł Patryk Wos. W bramce stanął oczywiście Michał Skrzypczak.

Kortas wróci więc do zespołu już wtedy, gdy ten grać powinien w IV lidze.

Przed sezonem, gdy "Głos Pomorza" zapytał bramkarza Pogoni, czy obawia się napastników z zespołów rywali, powiedział odważnie:

- Na boisku nie obawiam się nikogo. Można czuć respekt, nie można natomiast lekceważyć żadnego strzału, czy też zawodnika rywala. Jednakowo należy podchodzić do wszystkich, a przede wszystkim nie wolno się dekoncentrować - mówił golkiper.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza