IV kwarta (11:17)
Aby wygrać, Czarni muszą rozegrać najlepszą kwartę od chwili pojawienia się w zespole trenera Okorna. Jeśli tak nie będzie, zespołowi może grozić rewolucja.
Na boisko wraca Howell, który w II i III kwarcie prawie nie grał. Na miano bohatera meczu urasta Malesa. Rzuca trzecią trójkę i tylko 57:51 dla Basketu. Za chwilę efektowny przechwyt Howella i podanie do Cesnauskisa ten odgrywa do Ro, który kończy efektownym wsadem - 57:53.
Jeszcze jest szansa. Niestety za chwilę Howell nie trafia dwóch wolnych, a Bigs trafia za dwa. Jednak sytuacja nie jest jeszcze stracona bo trafia Straight i jest 59:55. Czas dla trenera Kijewskiego.
Po trójce Kedzo było już tylko 60:58 dla gospodarzy, ale za chwilę znów łatwo pod koszem znalazł się Brannen. Za chwilę niesamowity Kedzo (już 23 punkty) i tylko 62:61.
Wójcikowi zaczyna brakować sił. Decydują się losy meczu - ważna zbiórka i przechwyt Howella.
Obie drużyny rzucają nieskutecznie i obu brakuje opanowania. Czas dla trenera Okorna, wciąż 62:61 i 70 sek. Do końca.
Cesnauski skutecznie wykonuje wolne i wyprowadza Czarnych na pierwsze prowadzenie w meczu 63:62. Wymiana wolnych i 65:65 na 50 sek. przed końcem, Cesnauskis rzuca za trzy - niestety niecelnie.
W odpowiedzi powtarza się sytuacja z wyrównanego meczu w Warszawie - Brown rzuca za dwa niecelnie ale pod koszem zbiera Brannen i równo z syreną trafia zwycięskiego kosza. Seria porażek Czarnych trwa.
III kwarta (14:15)
Teraz albo nigdy, chciałoby się rzec. Kwarta może zdecydować o losach meczu. Czarni muszą postawić wszystko na jedną kartę i rzucić się na rywala. Zaczęli dobrze od punktów Leończyka, ale w odpowiedzi Wójcik za... trzy i Brown za dwa. Czarni znowu nieskuteczni - ledwie dwa punkty w cztery minuty.
Jack Ingram oddał już sześć rzutów z gry i nie trafił ani razu. Prawdziwa katastrofa. Nie wiadomo o co chodzi bo nasze akcje grane są właśnie na Ingrama, który razi nieskutecznością.
Bojan Bakić rzuca mniej, ale też nie trafia. A miał być superstrzelcem. Rywale już sześciokrotnie blokowali Czarnych przy rzucie - w tym sam Wójcik trzy razy. Paweł Leończyk łapie swój czarty faul na Wójciku. Na boisku za Ingrama Kedzo i od razu są punkty Chorwata, ale rywale wciąż prowadzą 10 (51:41).
Czarni nie trafiają nawet wolnych, a dwa przestrzelił Straight. Ponowne wejście Malesy i po jego trójce najniższe od I kwarty prowadzenie gospodarzy 51:46. Niestety w odpowiedzi również za trzy Jan Mocnik. O dziwo mimo słabej postawy Czarni są jeszcze w grze.
II kwarta (16:18)
Straight szaleje - ale w negatywnym tego słowa znaczeniu, popełnia drugą stratę i jest to drugi jego faul ofensywny. Błędy w obronie Czarni "naprawiają" faulami.
Rywale po 12 minutach wykonali już 11 rzutów wolnych i wszystkie trafili. Po trójce Malesy wynik mniej dramatyczny 28:18, ale wciąż jest bardzo źle.
Na boisku pojawia się Cesnauskis i od razu trafia za trzy. Trójki ratują dramatyczną sytuację Czarnych i skuteczność Kedzo (już 13 punktów).
Było już 'tylko" 37:29, po czym rywale znowu uciekli na 42:29. W drugiej kwarcie tylko na chwilę pojawił się Wójcik. I dobrze - bo kiedy grał drużyna z Poznania kierowała wszystkie akcje pod kosz - do niezniszczalnego 38-letniego reprezentanta Polski.
Za to w ataku Czarni popełniają akademickie błędy, zapewne nie dlatego, że mecz odbywa się w hali AWF.
Ciekawe, czy po przerwie zobaczymy odmienioną drużynę.
I kwarta (26:15)
Pierwsze punkty dla Czarnych zdobył Dutkiewicz, kiedy rywale prowadzili już 10:0. Dramatycznie przegrywamy walkę na tablicach - Gerlad Brown i Wójcik nie dają naszym graczom wielu szans na złapanie piłki.
Sytuacja zrobiła się dramatyczna po 5 punktach nowego rozgrywającego Geralda Browna w 6 minucie było już 20:2 - zupełna klęska.
Popełniamy w ataku głupie starty i aule ofensywne. Zdesperowany Gasper Okorn wpuszcza na boisko Pawła Malesę, zawodnika, do którego nie miał dotąd w ogóle zaufania.
W Howellu widać sportową złość - rzuca się do każdej piłki ale i tak blado wypada na tle centrów z Poznania.
Na boisku pojawia się Mateo Kedzo. Najskuteczniejszy ostatnio gracz Czarnych nie zawodzi, zdobywa 9 punktów z rzędu i nieco poprawia wynik.
Ale Czarni grają katastrofalnie w obronie. Nikt nie wie co się dzieje na boisku - koszykarze, podobnie jak w Liege, mają do siebie wzajemne pretensje.
Początek
Mecz rozpoczął się od sześciu punktów z rzędu Adama Wójcika,niedoszłego gracza Czarnych. Pierwsza piątka Czarnych trochę zaskakująca: Straight, Bakić, Dutkiewicz,Ingram i Howell.
A więc syn marnotrawny Ro Howell wrócił do łask.
Zastanawia brak w wyjściowym składzie Bennetta i skutecznego ostatnio Kedzo.
Po 2 minutach gry 8:0 dla gospodarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?