Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą zmiany w transporcie autobusowym

Michał Kowalski [email protected]
Pasażerowie słupskiej komunikacji miejskiej liczą na jej lepsze funkcjonowanie.
Pasażerowie słupskiej komunikacji miejskiej liczą na jej lepsze funkcjonowanie. Fot. Krzysztof Tomasik
Miejscy urzędnicy otrzymali polecenie zorganizowania Zarządu Komunikacji, który ma usprawnić kursowanie autobusów w mieście.

To może być wstęp do prywatyzacji komunikacji w mieście.

- Na razie to pomysł, czy raczej projekt Urzędu Miejskiego - mówi Hubert Boba, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku. - Zastanawiamy się, jak powinien wyglądać ten zarząd, jakie mieć kompetencje i kto się podejmie jego organizacji.

Zarząd komunikacji w praktyce rozdziela funkcje przewoźnika od organizatora przewozów. W ten sposób przewoźnik nie może jej ustalać "pod siebie" (w Słupsku rozkład jazdy autobusów opracowuje MZK).

W praktyce oznacza to uwolnienie rynku przewozowego. Zarząd ogłasza bowiem przetargi na obsługę linii autobusowych - wygrywa ta firma, która daje najlepsze warunki dla pasażerów.

- Jeżeli dany przewoźnik nie będzie dysponował odpowiednią liczbą autobusów niskopodłogowych do obsługi jakiejś trasy, to nie będzie mógł jej obsługiwać - mówi Mariusz Józefowicz z Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni.

Nowa instytucja ma szansę zapobiec kolejnym dziwnym sytuacjom związanym z komunikacją w Słupsku.

Przykładowo - niskopodłogowe autobusy marki MAN zamiast kursować na trasie nr 1, jeżdżą obecnie do Ustki.

Natomiast pasażerowie popularnej jedynki muszą męczyć się w przestarzałych ikarusach.

KIM JEST

KIM JEST

Hubert Boba jest od niedawna rzecznikiem prasowym Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku. Jak mówi o sobie z przekąsem - robi typową karierę w amerykańskim stylu.
W MZK zaczął pracować w 1995 roku jako sprzątacz autobusów, później wspinał się na kolejne szczeble kariery - przez kierowcę trolejbusów i autobusów i kierownika działu kontroli technicznej.
Co ciekawe, jego losy związane są ze Słupskiem od czasu, gdy jego rodzice przeprowadzili się do tego miasta ze względu na matkę, która w 1975 roku zaczęła pracę w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym (protoplasta MZK).
Boba ma 37 lat. Kończy właśnie studia uzupełniające na kierunku administracja na Uniwersytecie Gdańskim. Ma dwójkę dzieci.
Jego pasją jest piłka nożna. Jest współzałożycielem klubu Swe- -Pol Link z Bruskowa Wielkiego.

- Niskopodłogowce jeżdżą do Ustki w ramach tzw. Linii Regionalnej - mówi Boba. - Dzieje się tak ponieważ spełniają one dodatkowe warunki potrzebne do obsługi takiej linii, czyli posiadają apteczkę, szyby przyciemniane i koło zapasowe. Ikarusy nie mogą obsługiwać tej trasy. Poza tym w czasie wakacyjnym potrzebne są tam pojazdy z większą liczbą miejsc, bo taka jest po prostu potrzeba.

Józefowicz zapewnia, że efekty działania sprawnego zarządu są widoczne po niecałym roku.

- Będzie wypadać mniej kursów, a tabor będzie dostosowany do realnych potrzeb przewozowych. Józefowicz dodaje jednak, że sukces wprowadzenia takiej instytucji zależy od dwóch warunków:

- Musi być wielka determinacja ludzi, którzy go tworzą, a poza tym jego organizatorzy powinni mieć jasną wizję rozwoju komunikacji w mieście - zaznacza Józefowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza