- Uczy pani trudnego przedmiotu...
- Owszem, ale chyba robię to dobrze, bo na Dzień Nauczyciela dostałam do uczniów tytuł nauczyciela, który najlepiej tłumaczy.
- Jest pani spokojna i cierpliwa?
- Staram się. Wcześniej uczyłam też matematyki i chemii. To też trudne przedmioty. Do tego jestem nauczycielem wspomagającym w klasach integracyjnych. To znaczy, że w takich klasach, gdy inny nauczyciel prowadzi lekcje, ja dodatkowo pracuję z dziećmi, które potrzebują trochę więcej pomocy. Cierpliwości nauczyłam się w domu. To rodzina nauczyła mnie tego, iż w grupie można się różnić, można mieć różne zdania, ale nie trzeba się spierać.
- To pani sposób na dogadywanie się z uczniami?
- Ich po prostu trzeba słuchać, uśmiechać się do nich. Krzykiem niczego się nie załatwi. Młodzież otwiera się dopiero, gdy mówi się do nich spokojnie.
- W szkole jest ciągły gwar, jak się pani wycisza?
- Gdy mam czas chodzę na spacery z kijkami. Uspokajają mnie też robótki ręczne - wyszywam i robię na drutach. Lubię też prace w ogrodzie i czytanie książek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?